Mocno sie wynudzilem. Niestety Paul Newman nie sprostal tym razem zadaniu, ani jako aktor, ale przede wszystkim jako rezyser. Kompletna porazka byla rola Roberta Bensona paradujacego w krotkich spodenkach i z golym torsem. Fabula tez marna lub do mnie zwyczajnie nie dotarla.
Ciekawostka jest epizodyczna, wczesna rola Morgana Freemana wcielajacego sie w zabawna postac o swojsko brzmiacym nazwisku Siemanowski. Przynajmniej on nie zawiodl.