Kto z osób, które już widziały ten film to potwierdza? Ja osobiście usłyszałam reklamę w
radiu i od razu mnie to zaciekawiło, bo Nietykalnych widziałam i uwielbiam ten film.
Moim zdaniem "Hasta la vista" jest niestety dwie półki niżej od "Nietykalnych" i jedną niżej od "Ja w środku tańczę". Nie ta liga po prostu, głównie pod względem realizacji, gry aktorskiej... Nie urzekł mnie ten film.
Nie oglądałem, ale z mojego doświadczenia wynika, że jeśli producent/dystrybutor promuje swój film, używając znanych tytułów lub nazwisk, to film arcydziełem na pewno nie jest. Dotyczy to reklam typu "film w stylu Tarantino", "film, jaki zrobiłby Woody Allen".
Kto wie, może kiedyś obejrzę i się zdziwię, ale jeśli faktycznie jest reklamowany jako bardziej wzruszający od "Nietykalnych", to chyba zdam się na doświadczenie i ominę ten film.
Hasło promocyjne filmu rzeczywiście jest nie na miejscu, bo film z Nietykalnymi ma niewiele wspólnego. Ktoś uznał, że jeśli bohaterami są niepełnosprawni to sobie ustawi oba filmy obok siebie. Tia. Reklama i promocja są niestety na coraz gorszym poziomie i coraz częściej podobnego typu zabiegów. Jednakże proponuję kompletnie zignorować tekst na dolnej części plakatu oraz podstęp dystrybutora i śmiało obejrzeć film, bo warto, a najlepszą rekomendacją jest zdobycie przez niego nagrody publiczności letniego festiwalu filmowego (a w ogóle, to belgijski film wszedł do kin na Świecie wcześniej niż ten francuski).
Już w kwietniu można było obejrzeć ten film w warszawskim kinie Luna i o tym, że wywołuje duże emocje najlepiej świadczy fakt, że nieznajoma młoda kobieta siedząca 3 fotele ode mnie miała pod koniec filmu mokre oczy.
O filmie całościowo można powiedzieć, że jest bardzo ciepły i pogodny, i przyjemnie się go ogląda, a więc polecam go osobie, która założyła ten temat.
Filmy łączy jedynie to, że oba są o ludziach niepełnosprawnych. Pomimo to jednak, sądzę, że 'Hasta la vista' jest wart obejrzenia. Oczywiście 'Nietykalni' mają więcej w sobie dowcipu i jednocześnie są bardzo wzruszający, ale co z tego. Oba filmy są godne polecenia - ciepłe, zabawne i poruszające.
Jednak to chwyt obniżający poziom filmu. Co to jest za porównanie? Żerowanie na reklamie i na niepełnosprawnych dla kasy.
Dam bardziej przyziemne porównanie, to tak jakbym napisał, że "Pulp Fiction" i "De ja vu" to fajne filmy bo gra w nich murzyn. Zupełnie bezpodstawne, no ale filmów o niepełnosprawnych jest mniej więc takie hasełko na pewno będzie bardziej chwytliwe niż wszechobecni murzyni w filmach. Dla mnie cios w jaja dla filmu i tania próba zachęcenia widza do oglądania poprzez sumienie (jeśli go ruszy).
Jak dla mnie to hasło najbardziej będzie działać na hipokrytów.
Oglądałem obydwa filmy. Nietykalni to dla mnie dobra komedia z wątkiem romantycznym. Nie widzę w niej żadnych dramatycznych czy wzruszających momentów mimo że mi się podobała i oceniam ją 8/10. Filmowi Hasta la vista również wystawiam mocne 8. Pod względem bycia wzruszającym bije on w mojej opinii "Nietykalnych" na głowę. Z kolei z wątkiem komediowym jest tu niestety duuużo słabiej niż w nietykalnych