Istnieją ludzie, którzy z pełną konsekwencją zaprzeczają jakoby masakra nankińska kiedykolwiek miała miejsce. Przodują w tym oczywiście Japończycy. O co chodzi? O interes narodowy? O jakiś etos frontowego bohaterstwa?
Istnieją ludzie którzy twierdzą że Chińczycy tuż po 2 wojnie światowej "pokojowo" anektowali Tybet i dzięki nim on się rozwija-pytanie, o co chodzi ? O interes narodowy ? O podbudowania swojego honoru bezpowrotnie straconego podczas kolejnej klęski w walce z Japonią ?
A w Europie są tacy co zaprzeczają istnieniu obozów koncentracyjnych. Nie wiem o co im chodzi ale zbyt dużo widziałam ludzi z wytatuowanymi na przedramieniu numerami by zawracać sobie głowy intencjami kłamców
Zmiatają pod dywan własne brudy.Co nie zmienia faktu że połowa azjatyckiego kontynentu chętnie by im spuściła łomot za II Wojnę. Wyrażenie "Pamiętamy" brzmi tam bardzo głośno, Szczególnie w Chinach
Tak samo my zapominamy o szmalcownikach o tym dlaczego powstali banderowcy którzy tak okrutnie traktowali Polaków argumenty części z tych ludzi to takie iż oni nie mili państwa tak samo mówiono o żydach czy kordach. Ja się Żydom nie dziwię iż tak traktują Palestynę po tym co przeszli. USA przynajmniej nie boja się prawdy pokazują co się działo Wietnamie po czasie ale jednak szkoda tylko iż nie pokazali co zrobili w Korei.