amerykanie kolejny raz nic nie osiagneli swoja wojna wiec nakrecili sobie na pocieszenie film jacy to oni sa dzielni i wspaniali, ale pytam sie - kim ja jestem zeby mialo mnie to choc odrobine obchodzic? Stracilem tylko czas. W filmie nie ma nic wartosciowego - tylko 2,5 h strzelania i typowo amerykanskich scen pelnych patosu. Film jest smieszny i jak na sensacyjny nawet nie jest wciagajacy. GNIOT
To nie była amerykańska wojna, to była wojna domowa Somalii, ONZ nie mogło sobie poradzić z agresywną i dobrze uzbrojoną milicją, dlatego poprosili amerykanów o wsparcie.
A i powiedz mi dlaczego według ciebie "Film jest smieszny i jak na sensacyjny nawet nie jest wciagajacy"???(poza tym, to nie film sensacyjny tylko raczej dokument wojenny).
nim się oglądnie film należy przeczytac recenzję. Skoro Ciebie to nie obchodzi to nie trzeba było wypożyczac tego filmu. Liczę na to,że te wszystkie filmy, które masz w ulubionych to są na prawdę Twoje ulubione filmy. Jeżeli tak, to współczuje serdecznie.
Chciałem tu tylko zwrocic uwage na to ze jestesmy w naszym pieknym kraju karmieni zbyt duza iloscia amerykanskiego kina. Mnie ten film po prostu zezloscil - podobnie zreszta jak Szeregowiec Ryan. Nie lubie tego typu filmow, ktore przepelnione sa heroizmem, typowym dla amerykanskich superprodukcji.
Piodzi86 - nie rozumiem zupelnie twojej wypowiedzi. Nie wiem dlaczego mialbys mi wspolczoc moich ulubionych filmow? To sa moje ulubione filmy i nie potrzebuje niczjego wspolczucia:) ani tez nie mam zamiaru wspolczuc tobie twoich ulubionych: chirurgow, mlodych wilkow i ostrego dyzuru. Co kto lubi.
"Zbyt duża ilość amerykańskiego kina", no ciekawe, rozumiem że wolał byś filmy powiedzmy z Azerbejdżanu albo Mongolii.
Chciałbym zwrócić twoją uwagę na fakt że 70-80% kina światowego to kino amerykańskie, a filmy made in USA są różne jedne wybitne inne średnie, a jeszcze inne beznadziejne, albo się z tym pogodzisz albo nie twoja sprawa.
A teraz pytanie do ciebie, napisałeś że nie lubisz filmów typu "Szeregowiec Ryan", to powiedz mi po jakiego grzyba wogóle oglądałeś "Helikopter w Ogniu"?????
"Chciałbym zwrócić twoją uwagę na fakt że 70-80% kina światowego to kino amerykańskie"
Tu sie mylisz ;) kino amerykanskie to okolo 30-40% swiatowego kina . Rownie duzo filmow kreci sie w Indiach, Tajlandii . Kiedys takze w Nigerii filmy byly produkowane masowo. Byly wydawane po kilkanascie w tygodniu.
Ja nie mówię że Indiach czy Tajlandii kreci się mniej filmów, mogą kręcić ich nawet i 10 razy więcej niż amerykanie, tylko że ogromna większość tych ich filmów nie trafi do szerszej publiczności, bo po prostu będą puszczane tylko w ich krajach, mi nie chodziło o to ile dany kraj filmów produkuje, tylko jaka część tych filmów trafia na ŚWIATOWY rynek, a tu górują amerykanie, zresztą wejdź sobie na stronę np: Cinema City i zobacz ile u nich leci filmów z Tajlandii a ile z USA.
Jemu chodziło o kino liczące się w świecie, a nie o chłam i siano, to chyba jasne i nie trzeba tego tłumaczyć jak dziecku?
Helikopter obejrzalem dlatego ze jesli film ma ocene 8,14 i jest na 126 miejscu w tzw. top swiat to chce go obejrzec. Obejrzalem, niestety sie zawiodlem, ocenilem, napisalem.
"Szeregowiec Ryan" ma średnią 8,44 i jest na 18 miejscu w tzw. top świata, a powiedziałeś że też ci się nie podobał.
Ocena filmu, teoretycznie, powinna mówić jak dobry jest dany film w obrębie swojego gatunku, bo wiadomo że nie można porównywać ze sobą komedii i dramatów.
"Helikopter w Ogniu" jest typowym wojennym filmem i jako film wojenny ocena ma jak najbardziej zasłużoną, Ty jak wcześniej powiedziałeś nie lubisz filmów wojennych, więc sugerowanie się w tym przypadku średnią jest po prostu śmieszne, nie lubię danego gatunku filmowego nie oglądam go proste.
ale niektóre filmy wojenne, takie jak np Pluton cenie sobie bardzo. Tylko ze Pluton nie byl nakrecony po to zeby pokazac jacy to amerykanscy żołnierze sa super, ale wrecz odwrotnie. Pokazywal bezsens wojny w wietnamie. Zgadzam sie w 100% z tym ze filmy nalezy oceniac z podzialem na gatunki i oceniajac ten film, porownujac go chociazby z Czasem Apokalipsy i Plutonem uwazam go za slabiaka.
Pierwsza rzecz to taka że wojna w Wietnamie miała miejsce 50 lat temu, od tego czasu trochę się pozmieniało, tak na świecie jak i w wojsku.
"Pluton" i "Czas Apokalipsy" to filmy o pacyfistycznym wydźwięku, "z tych filmów dużo o działaniach militarnych w skali strategicznej a nawet taktycznej się nie dowiemy, obrazy te raczej pokazują psychologiczne aspekty wojny, zdziczenie żołnierzy obu stron, specyfikę działań także ale na jednym wąskim wycinku (podróże łodzią przez pół dżungli w poszukiwaniu zwariowanego, zbuntowanego oficera nie można traktować jako podstawy do oceniania całości tej wojny i wyciągania wniosków)".
Dzisiaj wojna wygląda trochę inaczej, dzisiaj nikt żołnierzy na siłę nie ciągnie do wojska (jak to miało miejsce podczas wojny wietnamskiej)
dzisiejsi żołnierze zanim zostaną wysłani na wojnę przechodzą wieloletnie szkolenie.
"Helikopter w ogniu" nie pokazuje wojny jako dobrej czy złej, on pokazuje jak współczesny konflikt wygląda w rzeczywistości, film pokazuje fakty i jest raczej filmem dokumentalnym.
Napisałeś:
"amerykanie kolejny raz nic nie osiagneli swoja wojna wiec nakrecili sobie na pocieszenie film jacy to oni sa dzielni i wspaniali, ale pytam sie - kim ja jestem zeby mialo mnie to choc odrobine obchodzic? Stracilem tylko czas. W filmie nie ma nic wartosciowego - tylko 2,5 h strzelania i typowo amerykanskich scen pelnych patosu. Film jest smieszny i jak na sensacyjny nawet nie jest wciagajacy. GNIOT"
chłopie ja nie wiem czy ty zdajesz sobie sprawę ale wtedy w Somali w wyniku wojny cywilnej z głodu umarło 300.000 cywili(pomoc humanitarną, przeznaczoną dla głodującej ludności cywilnej, rozgrabiały bojówki).
To według mnie jest dosyć dobry powód do interwencji, zwłaszcza że USA przyleciało tam na prośbę ONZ.
A i nie odpowiedziałeś na moje pytanie z 2 posta, dlaczego według ciebie "Film jest smieszny i jak na sensacyjny nawet nie jest wciagajacy"???(TO NIE JEST FILM SENSACYJNY)
Popatrz na ten film z innej strony. Oczywiście masz rację, że sceny przepełnione amerykańską propagandą i patosem są w tym filmie nagminne, ale czy nie sądzisz, że można ten film uważać (za pewnie niecelowy) żart...? Już mówię o co chodzi. Amerykańskie wojsko (niby najpotężniejsza siła militarna na świecie ;) nie potrafi sobie poradzić z rozwścieczonym tłumem w Mogadiszu... dlaczego? Dysponując bardzo zaawansowaną techniką (i hmmm doświadczeniem w końcu w prowadzeniu konfliktów zbronych ;> przegrywają i to sromotnie przegrywają z ludźmi uzbrojonymi w broń, do której przecież zaliczały się również kamienie :) To groteska, ale tak jest, a dlaczego?
Ten tłum nie miał nic do stracenia, tłum się nie bał - Ci prości ludzie po prostu mogli zginąć, bo nie mieli lepszych opcji. Amerykański żołnierz już raczej nie był tak zdeterminowany. Dlatego moim zdaniem jest to właśnie taka lekka "groteska" (przy czym pewnie nie zamierzona przez Ridley'a Scott'a ) - wojsko amerykańskie jest mizerne i mógłbym się założyć, że gdyby przyszło im się zmagać np: z chińską armią - to na polu walki, nie używając oczywiście arsenału atomowego i broni biologicznej, ani też chemicznej... Chińczycy dokopali by Amerykanom...
Nie sądzę jednak, że ten film to strata czasu:
1) świetne sceny walk (pokazują jak generalnie trudno walczyć w terenie zabudowanym - zupełnie inna taktyka - i jak szybko sytuacja może się zmieniać - błyskawicznie, a najlepsze, że bardzo trudno przewidzieć co się może wydarzyć nawet posiadając tak dobre uzbrojenie i wywiad)
2) moim zdaniem to ten film trzymał w napięciu przez jakieś 80 % czasu trwania - przynajmniej mnie - sceny walk (ależ oczywiście, że była to naparzanka, ale przecież o to tutaj chodzi - porównywanie tego filmu do Czasu Apokalipsy, czy Plutonu, czy innych nie ma najmniejszego sensu!
3) mimo, że Ridley Scott hmmm czasami nagina trochę swoje "opowieści" (Gladiator chociażby - znowu ten patos ;) to uważam go za jednego z najlepszych reżyserów amerykańskich - właściwie wszystkie jego filmy są niebanalne i wspaniale przemyślane (od strony technicznej - świetne efekty, jak i od strony również psychologicznej - "Blade Runner", kulturowej - "The Duelists"
... ale to tylko moje zdanie :)
a mi się wydaje, że nie lubisz po prostu jankesów. nie podobał Ci się szeregowiec bo za dużo patosu, helikopter też Ci się nie podobał bo za dużo heroizmu. najlepiej żeby jankesi zawsze dostawali w pupę, wtedy będziesz zadowolony. przecież helikopter pokazuje porażkę, pokazuje jak przegrali tę bitwę, później są napisy końcowe i tam też jest kwestia że przegrali! a to że walczyli mężnie, każdy z nich był lepiej przeszkolony niż cała armia somalijska razem wzięta. nie możesz się o to czepiać ale żołnierz amerykański przedstawia większą wartość bojową niż 100 murzyńskich milicjantów! i jeszcze jedno, oni walczą bo wiedzą że zawsze po nich koledzy wrócą- to akurat znane jest z historii zarówno z Iraku i Afganistanu tak więc za bardzo reżyser nie koloryzował tego filmu
a tak sobie skomentuję - w Twoich ulubionych jest mnóstwo wartościowych filmów, więc nie wiem czemu Piodzio szydzi z tego?
jestem pod wrażeniem BlackHawkDown, ale zgadzam się z tym, że Ameryka wpycha w Europejskie kina ogromne ilości swojej patriotycznej paszy i swojej amerykańskiej wyjątkowości. Lubią podkreślać swoją militarną nowoczesność na każdym kroku.
"jestem pod wrażeniem BlackHawkDown, ale zgadzam się z tym, że Ameryka wpycha w Europejskie kina ogromne ilości swojej patriotycznej paszy i swojej amerykańskiej wyjątkowości. Lubią podkreślać swoją militarną nowoczesność na każdym kroku."
w tych kilku zdaniach zawarles dokladnie to o co mi chodzilo odnosnie tego filmu. Wlasnie ta jak to nazwales "patriotyczna pasza" i "amerykanska wyjatkowosc" sprawily ze skonczylem ogladac film ze skwaszona mina i pod wplywem niezadowolenia napisalem ten post - nie po to zeby ludzie wyzywali mnie od ignorantow i bucow.
Jak by Polacy nakręcili film wojenny, to robili by dokładnie tak samo jak amerykanie w swoich filmach czyli, podkreślali swoją wyjątkowość i patriotyzm, takich rzeczy trudno uniknąć podczas robienia filmu o wojnie.
W "Black Hawk Down" praktycznie tego nie było, jedna scena która mi się przypomina, to ta w której żołnierz z astmą biegnie za wyjeżdżającym z bazy Humvee i dołącza do kolegów którzy jadą na akcje.
Poza tą sceną nie było na każdym kroku amerykańskiej flagi na wietrze, durnych przemówień żołnierzy i dowódców, były ukazane po prostu czyste fakty, a zarzuty o "patriotycznej paszy" i "amerykanskiej wyjątkowości"
są bezpodstawne.
I na hooy sie produkujesz, zale wylewasz. Probujesz uswiadomic innych co dla nich dobre i ze to ty masz racje. Racja jest jak dupa-kazdy ma swoja.
Film jest super, trzyma w napięciu. Wedlug mnie nie jest w nim nic przesadzone. Polecam
,,Marii,, słuchaj, skoro nie lubisz filmów typu Szeregowiec Ryan, Helikopter w Ogniu tzn że nie lubisz filmów o charakterze wojennym bo to są filmy które stoją w pierwszych szeregach najlepszych filmów wojennych na świecie. A więc jeśli nie lubisz tego typu filmów to nie zmuszaj sie do ich oglądania nawet jeśli ocena danego filmu na tym portalu jest wysoka. A tak wogóle to masz jakieś kino które chcesz porównywać do amerykańskiego ?? żadno z nich sie z nim nie porówna, hoollywodzkie filmy i aktorzy są znani na cały świat z tego że są najlepsze/najlepsi na świecie a więc nic nie możesz im przeciwstawić, a skoro ci się ono nie podoba to zadowól się polską kinomatografią i filmami z boolywoodu... ;]
znów te głupie opinie..
To zalezy od twojego punktu patrzenia na niektore sprawy. Zauważ:
Lubisz Pluton i Czas apokalipsy - filmy gdzie amerykanie bądź co bądź dostaja po zadzie i sa upokarzani. Ok, fajnie,miały miejsce podobne wydarzenia (jak w Plutonie np), i TY lubisz to oglądać. Wg ciebie jest to PRAWDA (bo tak bylo,rzeczywiście).
A dlaczego nie możesz sie pogodzic z prawdą, która napisał kolega kilka postów powyżej? Ze amerykanie mieli też jasne strony swoich interwencji??
Ze tez mieli wśród zolnierzy bohaterów, jak np dwaj snajperzy delty którzy dostali zelazny krzyż za obronę zalogi strąconego śmigłowca???
Dlaczego wg ciebie, jesli to jest fakt historyczny, amerykanie nie mogą tego pokazywać?? O. Stone pokazal Pluton, Hanks Kompanie Braci, tu mamy beznadziejną pomoc udzieloną Somalii, a dlaczego beznadziejną? bo dalej jak wiesz jest tam syf piractwo, bandyterka i mordowanie cywilów.
No fakt, ale co to ciebie obchodzi.
wolisz to nazwać gniotem, bo rezyser nie spełnił twej chorej wizji pokazania upokorzonych zołnierzy USA. A jakby nie oni to zapierdalal byś teraz jako podludź u jakiegoś niemieckiego pana, bo 2 wojna mogla by sie skonczyc calkiem inaczej.
Ignorant i buc!
A ci oni to imigranci z europy + "murzyni ktorych szaman sprzedawal za
paczke fajek , albo byli tak tempi ze nie potrafili sp.... na wlasnym
podworku przed siatką" Narazasz sie na smiesznosc twierdzac ze amerykanie
robią cos bezinteresownie. Wolisz jednak szydzic z najblizszych sąsiadów a
glowy z tylka pulchnych amerykanow nie wyciagasz. Wole juz Niemca ktory
przeprosil za krzywdy , niz Amerykana ktorych tych krzywd wogole nie
widzi. Wszystko jak w Hiroshimie i Nagasaki w imie wiekszego dobra -w
bialych rekawiczkach.
Ci oni to sami imigranci z europy. chyba zapomniałes kto stanowił rdzenna ludnośc ameryki północnej????
Co za roznica kto walczył? nie potrafisz sam nic wymyslac tylko cytowac polskie komedie? Uwazasz ze ludzie stamtad nie maja ideałow za ktore walczyli? (obejrzyj kompanie braci np., myślisz ze szeregowi żołnierze, a zwycięstwo zalezalo od ich poswięcenia walczyli o ropę? im sie daje inne idealy, proste, ludzkie. Gówno ich obchodzi ropa, czy inne gówno - walczą po proastu i ja o tych ludziach mowie) kazdy ma jakis interes, ja nie twierdze ze to sami rycerze na bialych koniach. A jesli jestes takim sympatykiem niemców, to prosze bardzo, czy ja cos mowie? Tyłki maja niewiele chudsze (albo i grubsze) niz amerykanie, pewnie sie tam zmiescisz w calości jak bedziesz kupował kolejne BMW za garstke uciułanych euro. Przynajmniej amerykanie na nas nie napadli, to ze są gnojami (podzial świata po 2 wojnie, nasze wizy, f16, cala wojna z terroryzmem, debile prezydenci, bufonada i nadęty patriotyzm) to nie zaprzeczam, ale skoro tobie podobała sie wizja zwycięstwa nazistow po 2 wojnie, to juz twój interes...
Jaki sympatyk niemców. Mam do nich stosunek zupelnie obojetny, jednak
lepiej chyba dobrze zyc z sasiadem niz z krajem oddalonym o tysiace
kilometrów.
No rdzenna ludnosc ameryki polnocnej to generalnie indianie- a tych to
akurat w tych amerykanskich patriotycznych filmach najwiecej... Zgadzam
sie z tobą ze prosci zolnierze , moga kierowac sie prostymi , wielkimi
pobudkami , typu braterstwo , ojczyzna, wolnosc itp itd - te hasla sa w
ameryanskich filmach przemycane co chwile. Smutne jest jednak to ze w ten
sposob edukuja spoleczenstwo ,i potem mlodzi ludzi wstepuja do wojska , bo
jak nie to wstyd i hanba na cala okolice- i walcza za innych, a tych
innych juz obchodza tylko interesy. Kazdy konflikt tez jest inny i kazdy
trzebaby bylo rozpartywac odzdzielnie.
a i jeszcze polecam piosenke akurat-"do prostego czlowieka" z tekstem
juliana tuwima. Oddaje dokladnie to o co mi chodzi w tej dyskusji.
Masz rację.
dodam tylko, do tego zdania o tym, ze lepiej zyć dobrze z najblizszym przyjacielem, to tez racja. Ale zobacz jak oni nas traktuja przez lata. Militarnie moglibyśmy dac rade np Czechom i Słowakom, moze jakiejs republice nadbałtyckiej. ci najwieksi - rosjanie, niemcy zawsze chcieli naszej ziemi. od tysiecy lat prowadzili wrogą nam politykę i niestety najczęsciej byli silniejsi:(
jak im ufać? zadne traktaty nie obronia nas przed tymi narodami, wystawili nas do wiatru bliżsi sąsiedzi niz USA, Francja (to w jaki sposob oddali swój kraj to juz wstyd), Anglia... co zrobili po '39 gdy walczylismy juz? wypowiedzieli wojnę.. i tyle ich widzielismy. Amerykanów co prawda tez nie zobaczylismy jako wyzwolicieli, ale oni chociaz przyjechali (w sumie juz paliła im sie dupa wiedzieli ze są następni, bo angole cienko piszczeli)i swoja robote odwalili - pogonili niemcow od naszej zachodniej strony.
a to ze ich panstwo prowadzi brudne wojny najczesciej, prezydent dostaje pokojowa nagrode (to juz wg. mnie jest skandal)a zołnierze gina w poswieceniu to zakrawa na kurestwo.
może nie gniot, ale w pewnym momencie staje się piekielnie nudny. Nie wytrzymałem do końca...
Sam rzygam amerykańskim patosem, ale akurat tutaj nie zaobserwowałem go tyle ile np. w Szeregowcu. Nie jest to też gniot, choćby dlatego, że ani reżyser, ani kamerzyści nie odstawili tu fuszerki. Dobra robota od strony technicznej.
Faktycznie yankesi dostali w d.. w czasie całej swojej misji, ale ta jedna akcja była przykładem bohaterstwa i nie widzę nic dziwnego, że akurat tym się chcieli ochwalić.
No, może nie GNIOT, ale gnioteczek.
;)
Parę scen mi sie podobało, nie można powiedzieć że im film nie wyszedł. Jednak oglądałem go z coraz większym znurzeniem. Jest po prostu męęęcząąąąącyyyy. Wystarczyłoby 1h 40m - 1g 50m a nie aż tyle..
Katyń tobie pewnie tez nie przypasuje bo za malo fajerwerkow. Zal mi takich kogutow jak ty.
szczerze mowiac to juz sobie odpuscilem ta dyskusje bo moze zbyt krytycznie ocenilem ten film z punktu widzenia "wartosci jego przekazu dla mnie" a nie jak to sie powinno oceniac - kazdy film obiektywnie w jego wlasnej kategorii (tutaj jako film wojenny, film akcji). Po pierwsze nie jestem fanem filmow akcji, po drugie wojennych. Chcac nie chcac, pod wplywem emocji tuz po projekcji zorganizowalem lekka prowokacje. Cieszy chociaz to ze mam temat nr 1 na forum filmu. Musze zwrocic jednak honor i przyznac ze jako film wojenny, bez uwzgledniania lekkiego patosu i przekazu (znowu zostane skrytykowany) film jest wartosciowy.
fructis13 - ciebie moge skwitowac jedynie twoim kolokwialnym jezykiem - w dupie byles, gowno widziales ;] pozdrawiam.
nie wiem kim jestes, ale po komentarzu na pewno mozna stwierdzić ze niezłym pustakiem... co do heroicznych scen i odwagi zołnierzy pokazanej w filmie- mam100% pewnosc, ze tak właśnie było naprawde. zolnierze delta force, rangers, i sto-sześćdziesiątki to bardzo odwazni i inteligentni ludzie (elitarne jednostki specjalne) takie jak grom, itp- wystarczy poczytac... oni sluza krajowi, czesto tracąc zycie. nie robia tego dla kasy- sa prawdziwymi patriotami (z ich umiejetnosciami chociazby w ochronie vipow mogliby zarobiac duzo wiecej niz na wojnie). tak na koniec jeszcze raz zaznacze- jestes zwykłym pustakiem.
hehe, niektorzy chyba ogladali ten film z zamknietymi oczami :)
ja wiem ze to amerykanska produkcja i znowu ci dzielni amerykanscy zolnierze itp, ale ten film warto obejrzec z 1 wzgledu: ZDJECIA. zdjecia sa piekne, wiec polecam dorwac film w wysokiej jakosci i delektowac sie pieknymi ujeciami
Jak mnie to wkurwia! W tym kraju chyba nie można mieć własnego zdania ! Facet wyraził swoją opinię - nie podobał mu się film, a tu zaraz banda jebanych napinaczy się zbiera i beszta chłopaka za to, że napisał, iż ten film mu się nie podobał. No kurwa jego mać - są różne gusta i o tym się nie dyskutuje, a jeśli już to przynajmniej należałoby trzymać dyskusję na poziomie, a nie jak jebana część userów (po 13 lat chyba ?) rzuca bluzgami i ubliża tylko dlatego, ze facetowi nie podobał się film. Idźcie może do piaskownicy pobluzgać kolegów za to, że nie podoba się im wasze plastikowe wiaderko, albo nowe pieluszki.
Mnie się ten film podoba - Zdjęcia, muzyka Hansa Zimmera (prawdziwe cudo, a jeszcze do tego głos Lisy Gerrard, wyciskający łzy z oczu), scenariusz (oparty na prawdziwych wydarzeniach tak notabene) oraz dobór aktorów i sposób w jaki wczuwają się w swoje role. Śmiem twierdzić, że w moim osobistym rankingu to #1 filmów wojennych i w dupie mam czy ktoś ma inne zdanie, bo to powyżej jest moim, MOIM kurwa własnym zdaniem. Ten film jest kapitalny, ale pragnę zaznaczyć, że nie besztam użytkownika mariii, bo jemu się ten film nie podobał - cieszę się, że wyraził swoje zdanie, mimo iż inne od mojego. Bo ma inny gust filmowy, bo jemu się ten film nie podoba i nie zamierzam go tutaj sztucznie namawiać żeby obejrzał jeszcze raz i przemyślał swoje zdanie - bo jak będzie chciał to sam to zrobi.
I na koniec przyznaję rację przedmówcy (talent711) :)