Helikopter w ogniu

Black Hawk Down
2001
7,8 319 tys. ocen
7,8 10 1 318560
7,4 39 krytyków
Helikopter w ogniu
powrót do forum filmu Helikopter w ogniu

po co?

ocenił(a) film na 5

pierwsze pół godziny w kompletnej rozsypce, ledwie naszkicowane postaci w całkowitym emocjonalnym odrętwieniu. Potem już do samego końca teatr makabry, z którym Scott najwidoczniej radzi sobie lepiej (jest napięcie!), trochę przesadnej dosłowności, trochę za naturalistycznie, ale w końcu do każdego dotrze, jedyna chyba, myśl przewodnia tego filmu: wojna to bardzo nieprzyjemna sprawa. Zacny to wniosek, ale to już było, wiele razy. Po co Scott nakręcił "fabularyzowany dokument", niezwykle sugestywny wizualnie (zdjęcia Idziaka to rzeczywiście największa zaleta filmu), ale jednak bezrefleksyjny, wtórny dokument?

użytkownik usunięty
dusk

re:po co?
po to by ludzi o większej wrażliwości, mogli znaleść głębszą myśl zawartą w filmie niż to co jest oczywiste. Użyłeś sformułowania że "wojna to bardzo nieprzyjemna sprawa", nieprzyjemnie to może być wtedy gdy ktoś Ciebie ochrzani że nie ustąpiłeś miejsca starszej pani w autobusie, ale nie na wojnie. Ggybyś przyjrzał się tym "ledwie naszkicowanym postaciom" to byś wiedział po co jest ten film. Jestem ciekawy jakie było by Twoje pierwsze pytanie do żołnierza który tam był.

ocenił(a) film na 7
dusk

tak, tak, tak
Dokladnie!! Wlasciwie lepiej bym tego nie ubrala w slowa. Najbardziej szkoda mi poczatku filmu, bo przez to widz oglada film (powtorze sie-dokladnie!!) jak dokument. Tylko ze dokument, ktory jest srednio zrealizowany (chodzi mi o sposob przedstawienia postaci).

Miu_Miu

dobrze ze to dokument
moim zdaniem przedstawienie postaci nie ma zadnego znaczenia w tym filmie. nawet nie tylko w tym filmie, ale w ogóle - to faktycznie film dokumentalny. ale tak tez powinno być.. po raz pierwszy oglądałem film, w którym nie znając prawie wcale postaci, potrafiłem poczuć to co oni czuli tam podczas akcji... to nie był kolejny Rambo przedstawiający wojnę jako frajdę.. to nie był film po którym masz ochotę wyjść z kumplami na dwór i pobawić się w wojnę... bo wojna jak widać to nie tylko strzelanie do ludzi.

ocenił(a) film na 7
core

dobrze, ale...
Zdecydowanie zgadzam sie,ze przedstawienie wojny w sposob na tyle realny, ze sklania to do przemyslen bylo bardzo dobrym zagraniem. W koncu nic nie powinno zachecac do "zabawy w wojne".
Jednakze mysle,ze przedstawienie postaci w "glebszy" sposob spowodowaloby, ze widz bylby zdecydowanie bardziej poruszony i przedstawione wydarzenia bylyby mu blizsze. Przykladem jest Szeregowie Ryan. Chyba pierwszy film, ktory tak realnie pokazuje okrucienstwo wojny. Tam widz utozszamia sie z bohaterami. W Helikopterze... niebardzo ma sie z kim utozsamiac, bo nikogo nie poznal.