Film jako adaptacja komiksu nie wypada za dobrze.Pierwszy Hellboy pod tym względem spisał się dużo lepiej. "Złota Armia" to bardziej Baśń z elementami komediowymi, niż adaptacja komiksu Mignoli. Guillermo del Toro zawojował świat "Labiryntem Fauna" i piętno tego sukcesu widać także w tym filmie. Na ekranie mamy wspaniale wykreowane "potwory" które chyba każdemu skojarzą się z tymi, z oscarowego dzieła reżysera. Do tego dochodzą ładne, kolorowe tła. Wygląda to bardzo fajnie, ale raczej ma mało wspólnego z CZERWONO-CZARNYM światem ,komiksowego Hellboya. Rozumiem że to może nie podobać się fanom komiksu, ale ci którzy lubią wypociny Del Toro będą zadowoleni. Reżyser wyjątkowo rozbudował wątek komediowy. Niektóre sceny rozbawiły mnie do łez , ale wydaje mi się że zbyt dużo w tym filmie humoru. Nie podobał mi się też wątek "pro-rodzinny" -kto widział film , wie o co chodzi. Według mnie "Złota armia" w konfrontacji z pierwszym Hellboy'em wypada nieco słabiej. Ale nie można zapominać o tym że jest film wakacyjny, a takie filmy żądza się własnymi prawami...