Hellboy: Złota armia

Hellboy II: The Golden Army
2008
6,8 70 tys. ocen
6,8 10 1 70285
6,7 23 krytyków
Hellboy: Złota armia
powrót do forum filmu Hellboy: Złota armia

Choć jak pisałem w moim poście przy okazji pierwszego części filmu - HELLBOY nie stał się wielkim hitem -to jednak dobrze, że jego druga część powstała.
Pierwszy HELLBOY okazał się być daniem niezwykle świeżnym , zabawnym i ujmującym- choć może nazbyt zwariowanym (ale co tam!).

Guillermo Del Toro za drugą część HELLBOYA zbarał się mając za sobą prezstiżowy sukces LABIRYNTU FAUNA oraz większy budżet. Spore pieniądze widać tu na ekranie i jak w każdym sequelu musi być szybciej, mocniej , więcej i efektowniej niż w poprzedniej części.
Tyle tylko, że zazwyczaj owe próby prześcignięcia poprzedników za wszleką cenę kończą sie tym, iż (z reguły) kolejne sequele są wyraźnie słabsze od pierwowzorów.
W tym wypadku jest jednak inaczej- co należy szczególnie podkreślić!

Guillermo Del Toro nakecił swój film korzystając ze sprawdzej recpetury pierwszej części. film ma więc dobre tempo, sporo autoironii oraz porcję bardzo soildnego humoru.
HELBOY 2: ZŁOTA ARMIA to kino w którym "komedii" jest znacznie więcej niż w "jedynce"- ale (co dziwne) wcale nie szkodzi to temu dziełu.
Nadal - co nie jest częśte w komiskowych filmach- mamy ciekawę charakterystyki głównych bohaterów, apel o tolernację w tle oraz rozterki związane z przyszłym macierzyństwem oraz... ojcostwem.

w HELLBOY II reżyser płynnie przechodzi od komediowych skeczy do pełnych widowiskowości i napięcia scen akcji. Dodatkowym walotem filmu są niesłychanie interesujące i śmiałe (co jest niemal regułą u Del Toro) pomysły plastyczne.
O ile HELLBOY był dobrym połączeniem komedii akcji z kinem grozy o tyle ZŁOTA ARMIA to już bardziej baśń z przymrużeniem oka dla dorosłego widza.
Ron Perlman nie traci nic ze swej charaymy i wigoru - tym samym nie daje się przytłoczyć ogormnej ilości efektów specjalnych. Nadal dobrze wypada Selma Blair, cieszy epizodzik Johna Hurta. Jedynie poniżej oczekiwań spisuje się Luke Goss, który jako czarny charakter jest o wiele mniej wyrazisty niż ukazany w pierwszej części Rasputin (odtwarzany przez Karela Rodena).

Minusem HELLBOY 2: ZŁOTA ARMIA jest może nieco zbyt duża dawka sentym,entalizmu w "miłosnych scenach", ale i ją da się przełknać dzięki świetnej grze aktorów oraz garści dowcipów przygotowanych przez twórców filmu.

Mimo pewnych wad HELLBOY 2: ZŁOTA ARMIA to godny następca poprzednika. Guillermo Del Toro nakecił zaskakująco udany sequel co chlubym wyjątkeim od reguły. Warto zobaczyc.