PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133594}

Hellraiser: Hellworld.com

Hellraiser: Hellworld
2005
4,8 4,1 tys. ocen
4,8 10 1 4088
2,7 3 krytyków
Hellraiser: Hellworld.com
powrót do forum filmu Hellraiser: Hellworld.com

Niestety Hellraiser jest pechową serią jeśli chodzi o kontynuacje. O ile sam pomysł jest genialnym obrazem z piekielnego zdarzenia, to niestety jego wykonanie nie do końca spełnia wymogi prawdziwego horroru.
Wszystkie części obejrzałem w ciągu miesiąca i muszę przyznać, że ich poziom jest strasznie nierówny.

Zacznijmy od początku:
Wysłannik piekieł, genialna pierwsza część, na szczęście na długo przeze mnie zapamiętana. Najbardziej wyróżniająca się perełka ze świata innych, starszych horrorów. Każdy przyzna, że jest najlepsza, nie każdy powie, że najstraszniejsza. To tutaj poznajemy Kirsty Cotton, najdłużej występującą postacią z całej serii, oczywiście jako człowieka. Ze względu na nią kontynuowałem dalszy przebieg wydarzeń, by móc spokojnie przebrnąć do kolejnej części, w której grała swoją rolę. Ale o tym później. 10/10 Jedyna taka ocena z całej serii, w końcu autor książki, kiedy stanie za reżyserką i scenariuszem, robi to jak najlepiej wg swojej wizji.

Właściwie od razu włączyłem część II. Na świeżo mając wydarzenia z części I, byłem bardzo usatysfakcjonowany, że bezpośrednie wydarzenia z końca poprzedniej, są rozwiązywane i jeszcze ciekawiej opowiedziane. Do tego same wydarzenia ze świata Lewiatana, czyli niezwykła gratka dla fanów serii. Film dobry, bo jednak końcowe sceny mają zbyt wiele niedopowiedzeń, że pozostaje niemałe rozczarowanie. 7/10

Hellraiser III: Piekło na ziemi. No cóż i pierwsze schody. Oczywiście gorsza od poprzednich, historia poprowadzona z innego toru. Wielkim plusem jest oryginalność i nieprzewidywalność, ale zanim się zorientowałem, zauważyłem, że to już koniec filmu. Akcja jest, ale jej poprowadzenie przez ostatnie 15 minut to trochę za mało. 6/10

Hellraiser IV: Dziedzictwo krwi, okeeej, pierwsze sceny i wielkie WTF na twarzy. Pamiętacie żelaznego zombie w Jason X? O tyle tutaj spodziewałem się robota Pinheada, że miałem zamiar wyłączyć od razu.. na szczęście ciekawość przezwyciężyła i wsłuchałem się w kilkusetną opowieść o twórcy piekielnej kostki.. gdyby nie te historyczne wstawki, film z pewnością należałby do najgorszych. Czuć tu też niestety "amerykańską" nowość, głupota bohaterów z promu bije niesamowicie, ale końcówka jako tako rozwiązuje moje wcześniejsze zażenowanie, by następnie zastąpić je głupim wyrazem na twarzy. Bo po obejrzeniu części następnej, tworzy się pytanie: i jak się to odnosi do następnych filmów z serii? Okej, zamknął cwaniak Pinheada, ale następne wydarzenia mają miejsce po części poprzedniej.. 6/10 i to tylko za uzupełnienie luk w fabule. Może też szkoda, że to pierwsza część bez Kirsty. :(((

Hellraiser V: Wrota piekieł, ktoś w końcu wziął w garść całą serię. Genialne role, genialna fabuła, nieprzewidywalność, wszystko pomiędzy jawą a snem.. czyli klimat i to, co najlepsze z części I. Oczywiście wszystko skupia się na odrębnej historii, a jedynym spoiwem jest tajemnicza kostka.. 9/10. Mimo, że bez Kirsty.

Hellraiser: Droga do piekła.. i tu twórcy z kopyta odklepali klimat i największe plusy części poprzedniej. Najlepsze, że Kirsty wraca, jednak pojawia się tyle co na końcu i początku.. tyle co Pinhead, który po części III jest tylko postacią prowizoryczną, która obowiązkowo przypomina o całej serii. Wiele tu powiedzieć się nie da, chyba tylko o niesamowitym zakończeniu i tym, co jest jawą, a snem. Ciężko odróżnić tu rzeczywistość od tego co nią nie jest.. to już element rozpoznawczy, który całe szczęście wychodzi na plus. 7/10

Hellraiser: Sekta. Oj straszne schody. Chciano chyba zbyt wiele do niego napakować, jednak co tylko wyszło na minus. Część strasznie niezrozumiała, klimat wymuszony (miejsce Rumunia), mało strasznych wątków, cenobitów tyle co kot napłakał.. 5/10. I przykry moim zdaniem komentarz, że część niepotrzebna.

Poniżej oczekiwań, czyli zarazem miano części najgorszej i najmniej udanej zyskuje część ostatnia, jaką jest Hellworld. Typowa młodzieżówka, poszła szlakiem innych oklepanych thrillerków, o szybkiej redukcji głównych postaci. Nie odnosi się praktycznie do głównej fabuły, kostki i samego Pinheada to tylko w finale, który zamiast nadrabiać, tylko zniechęca. 4/10.
Przykrym jest bardzo fakt, że tak pięknie zaczęta seria musi kończyć się w taki sposób. Potwierdza to też wiadomość, że ta starsza seria, to samo tyczy innych, nadała zbyt wysoki poziom, by współcześnie móc zrealizować coś równie strasznego. O ile środki na to pozwalają (lepsze efekty, ciekawsze aktorstwo), to jednak nie są one dosyć wykorzystywane, lub nawet nie widać żadnych starań.

Cóż, pozostaje mi teraz cierpliwie czekać na remake. Czyli odgrzanie starych kotletów, powrót do źródeł. W jaki sposób to nastąpi, z pewnością będę śledził.

ocenił(a) film na 6
freepick

Świetnie oddałeś całość :)
Może jestem mniej krytyczny co do tej serii to jednak muszę zgodzić się w większości z Twoimi argumentami.
Ba więcej.. poniekąd zgadzam się z każdą opinią każdeej części, wow... za to duży szacunek. Niby skubiektywnie to jednak merytorycznie :)
Serdecznie pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
italodrone

Och, okej, dzięki. Pisałem to na świeżo, praktycznie po ostatnim filmie serii. Przyznaję, że nieco poniosłem się stanem emocjonalnym wyrażając swoją opinię, którą bardzo starałem się przenieść na kształt obiektywizmu. Wystarczy przejrzeć fora tejże serii. Parę pierwszych części oglądałem będąc dzieckiem, co wywarło na mnie przeogromne wrażenie. I na szczęście odnowienie serii nie zatarło starych przyjemności.

Na powrót przytaczam sobie serię Freddy'ego i Jasona. W kolejności od najnowszych (przez remake'i) do najstarszych z wyjątkiem nowego wydania DVD. Bóg zapłać naszemu dystrybutorowi.

Polecam każdemu owe serie. Już w przyszłym roku zaszczyci nas nowa historia Ulicy Wiązów, a chyba nikt nie chce zapomnieć jak to było w oryginale. :)

ocenił(a) film na 6
freepick

Emocje muszą towarzyszyć opiniom, inaczej byłyby suchymi relacjami :)
Mi się podobało.
Ja również zacząłem serię będąc dzieckiem, po kilku tego typu produkcjah złapałem bakcyla i zostało mi do tej pory.
Freddy ok, ale Jason mi nie przypadł do gustu, powielanie dokładnie tego samego pomysłu (schematu) w 8 odsłonach mnie trochę irytowało. Dwa odcinki były tylko trochę inne..
Serii Hellraiser mówię za to "tak" mimo kilku "ale" :)