Heretyk,to świetny thriller,na uwagę zasługuje fakt,że to idealny przykład produkcji która jest prowadzona za pomocą słów i nastroju,nie potrzeba non stop duchów,trupów,czy hektolitrów krwi,żeby była atmosfera napięcia/niepokoju.
Mimo że 90% akcji rozgrywa się tylko w jednym miejscu domu,nie można mówić o chwilach nudy,czy braku pomysłów.
Dużym zaskoczeniem jest fakt że jak to często bywa w tym gatunku nie mamy tu długiego wstępu, do preludium właściwej fabuły,już w przeciągu 10 minut od napisów jesteśmy wrzuceni w epicentrum wydarzeń.
Podczas seansu w kinie ma się uczucie,spektaklu teatralnego,ponieważ film jest prowadzony w całości praktycznie,tylko,za pomocą słów i nastroju jak sztuka teatralna ostatnio rzadko się to spotyka w tym gatunku,naprawdę warto to docenić.
Wisienka na torcie to zdecydowanie rola Hugh Granta,kolejny dowód na to że aktorzy z repertuaru komedii doskonale odnajdują się w innych repertuarach,nie inaczej jest w jego przypadku,weteran romansów lat 90 świetnie czuje się w mrocznej postaci,dodatkowo podobało mi się w jaki sposób wykreował swojego bohatera miał naprawdę trudne zadanie i wzorowo sobie poradził jak wyżej,to była sztuka teatralna w wykonaniu gry słów i nastroju w wykonaniu Granta.
Polecam seans w kinie atmosfera,cisza bezcenna,szczególnie gdy w kinie poza wami,jest może z 10-15 osób,tak do kina mogę zawsze chodzić,kto uważa,że Hugh poza cyklem Bridget Jones czy Cztery wesele i pogrzeb nie potrafi zerwać,ze swoim stylem wiecznego chłopca, playboya to zapewniam że wszyscy się mile zdziwią,z łatwością oderwał z siebie łatkę,Angielskiego amanta.
Film na pewno obejrzę następnym razem w zaciszu domowym i podejrzewam że moja opinia pod żadnym pozorem nie ulegnie zmianie.