Mogę powiedzieć, że gdyby nie rola Hugh Granta w tym filmie, to śmiem podejrzewać, że film przeszedłby bez większego echa. Scenariusz był nieprawdopodobnie pusty i lichy. Żałuję, że to oglądałem. Nic nowego, wszystko już było, może jedyne zaskoczenie, to to, że Grant się nie jąkał i wyszło mu to zdumiewająco dobrze, ale jak dla mnie, to za mało. Daję 3/10.