Wszyscy zachwycają się fenomenem Granata, którego mówiąc szczerze- nie ma. Hugh Grant jest aktorem tej samej powtarzanej w kółko mimiki. W każdym filmie- obojetnie czy mamy do czynienia z komedią romantyczną, czy z horrorem, oglądamy ten sam zestaw min kota srającego na pustyni. Hugh Grant nie wciela się w różne role- on w każdym filmie gra po prostu siebie.