Film jest bardzo dobry, ale nie mogłem się oprzeć skojarzeniu, jednej z ostatnich scen z podobnym momentem w "Żywocie Briana" Pythonów. Chodzi mi o fragment w którym armia przemawia do króla przekonując go do pozwolenia na zabicie Bezimiennego. Kto widział, "Żywot Briana" na pewno pamięta scenę z bardzo wyraźnie absurdalnym humorem kiedy to liczny tłum prowadzi dialog z matką Briana przemawiającą z balkoniku (czy tam z okna). Wiem że w Hero może to mieć znaczenie symboliczne ale sytuacja gdy spory tłum prowadzi normalną SPONTANICZNĄ rozmowę i jest to ukazane jak każda osoba równiutko wraz z innymi wypowiada identyczną kwestię jest po prostu rzeczywiście absurdalnie śmieszna. :|