Imponująca scenografia, pomysł przenikania szermierki i kaligrafii -doprawdy uroczy. Sztuki walki w osnowie epickiej? Ten pomysł bardzo mi się podoba .Odróżnia to owa walkę od tej choćby z Tylko jeden" i przez to jest nieporównywalnie lepszy od innych filmów z J.Li. Forma bowiem jest zachwycająca. I dla niej właśnie warto oglądnąć ów film. Strona wizualna jest niesamowita! Może to piękno dla samego piękna i choć uważam że sztukę należy wartościować, to przecież nie oczekuję aby każdy film był na poziomie "Siódmej pieczęci". Hero to wspaniałe malarstwo, a to naprawdę wiele. Z resztą... nie jest filmem tak głupim. Ma proste, ale jakże logiczne przesłanie. Może i naiwne, ale skoro człowiek jest zbyt prymitywny na jego realizacje, to ponadczasowo aktualne. Finał również mi się podoba. Przez chwilę myślałam że decyzja króla świadczy o jego słabości, ale rozpatrując ją jako symboliczną- jest właśnie poświęceniem się jednostki dla dobra całości (i o ileż to subtelniejsze niż żałosny mesjanizm, propagowany przez naszego wieszcza).
Problem z Hero może się zacząć o ile się nie zafascynuje owym obrazem. A przecież każda scena to niesamowite zdjęcia i kolorystyka- choćby walka Padający Śnieg (a może to się odmienia?) i uczennicy Złamanego Miecza : one w czerwieni, wokół wirujące złote liście...i miecz wbity w drzewo- idealnie srebrno - biały, z którego spływa lśniąca kropla krwi. W tle rozmazane kolory żółte i niebieskie. Majstersztyk! Gdy Moon umiera zmienia się kolorystyka lasu, a liście przypominają wirujące płatki róż. I jak może to nie zachwycać? A pustynia? Kolorystyka niebieska, takież szaty i biały koń na tym bezkresie. I ciągłe zmiany kolorystyki owej pustyni i dopasowanych do niej ubiorów, w zależności od wersji opowiadanej historii. Gdy widziałam tylko poszczególne sceny ów film wydał mi się strasznie głupi i nużący. Teraz daję mu 9/10,bowiem nie często zdarza się w kinie magia w czystej postaci. I Hero to chyba jedyny przykład na poparcie teorii ze sztuki można nie wartosciować