Jeżeli ktoś wybiera się na ten film mając nadzieję zobaczyć kolejny efektowny film walki w historycznej konwencji, to niech lepiej zostanie w domu. W tym filmie nie ma bowiem ani jednej sceny walki. Zamiast tego otrzymujemy zachwycający spektakl tańca w cudownej muzycznej oprawie plus gra barw i światła jaką rzadko odnajduje się dzisiaj w kinie. To wszystko składa się na prawdziwą ucztę zmysłów. Jeżeli nie jesteście w stanie otworzyć się na ten przedziwny spektakl i zachwycić cudownością poszczególnych scen (jak choćby walki króla ze Złamanym Mieczem), to pozostaną wam jedynie afektowane dialogi i sceny walki, które wydawać się będą absurdalne.
"Hero" to wspaniała narodowa epopeje oparta o prostą zasadę: dwóch gracz rozgrywa partię chciałoby się powiedzieć szachów, ale raczej jest to partia go - o wiele prostsza i jednocześnie bardziej wyrafinowana. Zamiast białych i czarnych kamieni gracze mają do dyspozycji opowieści. Z tych opowieści powstaje traktat o miłości, obowiązku, zemście, dobru jednostki i narodu, ambicji i poświęceniu. To zapierający w dech poetycki epos o genezie narodu, na któy my Polacy musimy chyba jeszcze długo poczekać.
Dla prawdziwego kinomana Hero to niezapomniana uczta.