Hero

Ying Xiong
2002
7,4 57 tys. ocen
7,4 10 1 56978
7,3 22 krytyków
Hero
powrót do forum filmu Hero

Zazdroszczę tym, którym się takie filmy podobają. Bo dla mnie to wszystko kupy się nie trzyma i kiczem śmierdzi na kilometr.

ocenił(a) film na 9
2222

No widzisz, ja nie cierpię takich filmów (azjatyckie kino), takie japońskie filmy jak przyczajony tygrys, shinobi itp. Kompletnie mi się nie podobają, ale ten chiński Hero po prostu wymiata... Kolory scena z gradem strzał, w ogrodzie nad jeziorem itp, to po prostu dzieło sztuki. Ten film można oglądać tylko dla tego. Walki, może i nieprawdopodobne, niezgodne z prawami fizyki, czego zwykle nienawidzę (mogą byś w jakiś sposób nieprawdopodobnie silni i szybcy, ale niech nie zakręcają w locie itp.), ale są świetnie zrealizowane i cholernie efektowne.

Ten film jest po prostu inny od reszty Azjatyckich "fruwadeł".

ocenił(a) film na 8
Daywalkerp

przepraszam, ale ktoś na początku tu napisał, że "Przyczajony tygrys, ukryty smok" to film japoński, od kiedy?! Jak w ogóle można zestawiać "Przyczajonego tygrysa..." z "Shinobi?"

ocenił(a) film na 10
2222

"Bo dla mnie to wszystko kupy się nie trzyma"

Masz za mały iloraz inteligencji by zrozumieć o co chodzi w filmie. Najprawdopodobniej masz na myśli te ciągłe zmiany kolorów, które są alegoriami wielu istotnych znaczeń. Reżyser celowo ich użył by zobrazować alternatywne zwroty akcji, które odcisnęły piętno na duchu postaci i duchu "rewolucji", budziły w nich nienawiść, nadzieję, smutek rozpacz itd. itp. a owe kolory w kulturze azjatyckiej są alegoriami owych odczuć.


Daywalkerp, to, że w Hero postaci tak "fruwają" to jest efekt chińskiego stylu kinematografii : ), praktycznie w każdym filmie o średniowiecznych/starożytnych chinach - zachodzą takie "ponad naturalne" zdolności utrzymywania się nad ziemią czy chodzenia po wodzie ; p... A co do siły bohaterów, to ona również uległa wyolbrzymieniu. Wtargnięcie "zielonych" do pałacu Cesarza ^^', żołnierze padali jak pionki...

Uziel

1.Za to ty jak sądzę masz ogromny iloraz inteligencji. I jest on tak ogromny że nie potrafisz uszanować zdania innych.
2.Nie nie mam na myśli zmiany kolorów tylko brak spójności miejca i czasu o braku poszanowania dla praw fizyki nie mówiąc.
3.Skoro rozumiesz "chiński styl kinomatografii" to pewnie potrafisz też alegorycznie tłumaczyć piosenki disco polo

2222

Brak spójności miejsca i czasu pojawia się może dlatego, że opowiadane są historie, które zdarzyły się w RÓŻNYCH miejscach, w różnym czasie..?

ocenił(a) film na 10
2222

"1.Za to ty jak sądzę masz ogromny iloraz inteligencji."

Ogromny może nie, ale znacznie przewyższający średnią polski.

"I jest on tak ogromny że nie potrafisz uszanować zdania innych. "

Co ma jedno do drugiego? Zresztą szanuje wszystko co jest czymś poparte, a te twoje argumenty (w stylu tych co skomentuje poniżej) są idiotyczne.

"2.Nie nie mam na myśli zmiany kolorów tylko brak spójności miejca i czasu o braku poszanowania dla praw fizyki nie mówiąc. "

a) brak spójności miejsca i czasu? Wiesz czym jest inwersja czasowa? Film zaczyna się od końca, a reszta zdarzeń jest opowiadana, w tym wypadku zastosowano jeszcze liczne alternatywne wersje zdarzeń pokryte alegoriami. Coś pięknego, ale nie dla płytkiego umysłu.

b) brak poszanowania dla praw fizyki? Twoja znajomość chińskiej kinematografii, która opiera się na tego typu walkach (chińska baśń - wuxia, czyt. łuśia). Co więcej, część tych walk toczyła się w ich umysłach, skoro tego nie zajarzyłeś to przykro mi z twojego powodu, kompletnie nie zrozumiałeś filmu, wstydził byś się komentować go.

"3.Skoro rozumiesz "chiński styl kinomatografii" to pewnie potrafisz też alegorycznie tłumaczyć piosenki disco polo"

w przeciwieństwie do ciebie słucham trochę ambitniejszej muzyki od disco polo. muzyki w której alegorie, metafory, patafory i wszelkiego rodzaju inne funkcje literackie występują nader często. chińska kinematografia o podłożu poważniejszym niż same walki - stoi na znacznie wyższym poziomie od amerykańskiej, jesteś żałosny nie wiedząc tego.

Uziel

No i chyba nic dodać, nic ująć.

Teraz, kiedy obejrzałam już film w całości, mogę w pełni powiedzieć, że jestem nim zachwycona.
Zdjęcia, zdjęcia i przede wszystkim zdjęcia są po prostu zachwycające.
Film przepełniony jest jakimś dziwnym spokojem. Poza tym wiatr w tak statycznych miejscach itp. I muzyka. Po prostu.. cudowne.

Uziel

No cóż z kim tu dyskutować? Z nastolatkiem, który myśli że zjadł wszystkie rozumy? "znacznie przewyższający średnią polski (iloraz inteligencji)" Ha ha. Inteligencja czy zarozumiałość?
Jeśli jesteś taki inteligentny to mnie przekonaj zamiast atakować. Ja mimo znikomego jak sądzisz ww ilorazu mam dość otwarty umysł i logiczne argumenty np. Daywalkerp'a do mnie trafiają. Rozumiem, że coś może się komuś podobać lub nie. Napisałem "Zazdroszczę tym, którym się takie filmy podobają" - nie jest to drwina a wyraz autentycznego podziwu. "Dla mnie to wszystko kupy się nie trzyma" - Jest to alegoria mojego sprzeciwu wobec bijącego z ekranu, choć malowniczego to jednak bezsensu. "I kiczem śmierdzi na kilometr" - To skolei sprzeciw mojego spaczonego neomodernistycznym wykształceniem umysłu na barokową (przerost formy nad treścią) estetyką obrazu naszych chińskich przyjaciół.
Co do inteligencji to myślę, że człowiek inteligentny rozumie, że nie każdemu podoba się to samo.
Co do inwersji czasowej, to może być ona zrobiona dobrze lub źle. Tu akurat mi się to nie podobało (i to jest moje zdanie). A to że część walk toczyła się w ich umysłach. Jakie to ma znaczenie skoro to co nie toczyło się w ich umysłach również nie miało nic wspólnego z prawami fizyki. Chyba że cała ta opowieść toczyła się w umyśle odużonego opium handlarza perfum.
Co do wstydu. To nie jest mi wstyd. Lubię komentować to co mi się podoba (lub nie podoba). I ty na szczęście nie masz na to żadnego wpływu (a już na pewno nie będziesz go miał atakując mnie).
Co do muzyki to próbowałem ci tylko uświadomić (gdybyś był tak inteligentny jak powiadasz), że nawet tekst piosenki disco polo da się alegorycznie przetłumaczyć (co robili już inni z ogromnym powodzeniem :). Nie wiesz jakiej ja słucham (słuchałem, czy będę słuchał) muzyki - nie rozumiem więc dlaczego automatycznie stawiasz swoją (ambitną - jak sądzisz) muzykę w opozycji do muzyki mojej.
Piszesz że "chińska kinematografia o podłożu poważniejszym niż same walki - stoi na znacznie wyższym poziomie od amerykańskiej,jesteś żałosny nie wiedząc tego". Sądzę że nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo przesiąkłeś tą kinomatografią amerykańską. Założę się (bez zaglądania w twój profil), że znakomita więkrzość twoich ulubionych filmów to filmy amerykańskie, a może nawet i bajki. Ale nie martw się to nie jest żałosne.
Spróbuj może kiedyś (w przyszłości) sięgnąć zamiast do chin (czy indii) do kina europejskiego. Jeśli twój wspominany juz iloraz (inteligencji) jest wysoki to z pewnością poradzi sobie bez problemu.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
2222

Ten film jest nakręcony w formie baśni, po części opartej na faktach historycznych i zabierając się za jego oglądanie, trzeba to sobie jasno powiedzieć. Dla niektórych może się wydać banalny i pozbawiony sensu, ale takie wrażenie odniosą tylko te osoby, które nie interesują się kulturą dalekiego wschodu. W tym filmie nie chodzi o podziwianie umiejętności sztuk
walk i akrobatyki występujących w nim aktorów, ale o odkrycie ( ukazanych w ukryty sposób) najpiękniejszych wartości, jakimi się szczyci kultura Chin i nie tylko. Cały obraz przesiąknięty jest harmonią ruchów, barw i dźwięków, harmonią, której tak zazdroszczę Azjatom wychowanym w duchu taoizmu, konfucjonizmu czy też zen. Poczucie honoru, wewnętrznej równowagi, dążenie do perfekcji na drodze, którą się obrało w swoim życiu, lojalność i miłość do samego końca, przyjęcie śmierci z godnością i bez strachu, oglądając ten film, widzę przede wszystkim TO, dopiero na drugim planie dostrzegam, swoją drogą bardzo pięknie "patrząc przez pryzmat filmowej baśni" ukazane pojedynki, wspaniałe zdjęcia i zapierającą dech w piersiach muzykę.

ocenił(a) film na 10
2222

Poza atakami postarałem się chociaż wyjaśnić te "dziwne niespójności czasowe" i "brak poszanowania dla praw fizyki". Ty niestety poza atakami nic sensownego tutaj nie zaprezentowałeś.

Fajny tekst z tym handlarzem perfum, ale tylko z perspektywy groteski, bo tak na powagę to wciąż widzę, że nie łapiesz motywu w filmie. "Walka w umyśle", eh większość wschodnich sztuk walk opiera się na doskonaleniu fizyki jak i psychiki. Wygrał z nim siłą psychiki, a obraz zaprezentowany w filmie to już kwestia wyobraźni twórców filmu. Kwestia jeszcze tego co nie toczyło się w ich umysłach ehh. Europa ma Legolasów biegających po powierzchni zaspy śniegu, amerykanie Spidermana i innych dziwolągów o n-możliwościach, a Chińczycy mają swoich herosów na pograniczu fikcji i prawdy. Korzenie prawdziwe, a umiejętności lekko przekoloryzowane na potrzeby podkreślenia ich nadzwyczajności i gloryfikowania ich wizerunków... Czy taki argument do ciebie trafia?
Czy zauważyłeś, że to nie jest film biograficzny, ani pełno historyczny? Jest to baśń, a baśń ma to do siebie, że ma wątki historyczne zgrabnie zmieszane z wątkami fantasy. Czy to takie skomplikowane? Skoro nie trawisz tego gatunku kinematografii to zaniechaj i przełącz/wyłącz/rozłącz...

---

Co do muzyki. No wiesz, skoro wyskoczyłeś mi tu z disco polo to pomyślałem, że to twoje klimaty...

Co do mojej filmoteki. Y_y oglądam co popadnie, ale to jest mało istotne, raczej bardziej istotne jest to co znajduje się w ulubionych. No, ale to tez nie jest najistotniejsze, bo nie wszystkie filmy, które mam w ulubionych otrzymały ode mnie 9 czy 10, niektóre mam tam z sentymentu a dostały marne 6-7... Jak chcesz budować mój profil psychologicznych to radzę opierać się chociaż na moich ocenach filmów, a nie na moim stosunku do twojej osoby, bo daleko nie zajedziesz. Stworzył byś tylko formalistyczny bełkot przepełniony "brakiem poszanowania dla praw fizyki" mentalnej (połącz dwa ostatnie wyrazy i stwórz jeden, fajny...).