i co z tego??
coś w rodzaju chińskiego Matrixa. sceny walki przepełnione pracą komputera, efektów specjalnych, montażu
może historia trochę bardziej wciągająca i mniej wymyślona, bo niby legenda...
film mi się podobał i można obejrzeć.
to co lubię we wschodnich filmach - mocne, wyraziste kolory - film jest nimi przepełniony.
idźcie do kina na ten film, jak jesteście ciekawi historii muru chińskiego i nie macie nic innego do roboty!!