Film piętnujacy zadęcie i normy społeczne. Przypomniało mi się powiedzenie "Uprzejmość jest jedyną społecznie dopuszczalną formą kłamstwa". Kłamiemy na co dzień, żeby się "jakoś" komunikować. Tylko czy to na pewno komunikacja? Film skłania do myślenia, a końcówka była naprawdę sugestywna. Można sobie zadać pytanie: czym jest tytułowa "Hipnoza"?
Napisałem już w osobnym wątku, ale powtórzę też tutaj. Zgadzam się z powyższym, ale... To prawda, że porzucenie fałszywych konwenansów i wymuszonej etykiety może pozwolić uwolnić się z więzów sztuczności. Ale nie do przesady, bo robienie z siebie idiotów w imię swobody, czy wolności ducha, to już wielka przesada. A na dodatek jeszcze chamskie zachowania, nawet wobec nadętych gości wymuszonego przyjęcia – to wyjątkowo ordynarna arogancja!