gdy Majchrzak stoi przed figurą świętego trzymając chorego syna na rękach. Niesamowita gra aktorska.
Szkoda tylko, że taka krótka ;/
Dokładnie. Też mi się to spodobało. Ogólnie te filmy Kolskiego to już trochę zapomniana perełka,tym bardziej w dobie mody na kino amerykańskie i japońskie anime.