Czy tylko ja zauważyłam że Charlie był wielce zdziwiony ze zona ma prawo chcieć czegoś innego? Ze ma prawo sie realizować? Ja mam wrażenie ze ten film powinien mieć tytuł "egoistyczny charlie". Jego zachowanie to było jakieś pośmiewisko emocjonalne :O facet się zachowuje jakby cały świat miał się ułożyć pod niego bo łaskawie prowadzi teatr. Matko boska, nie spała że mną rok? Bzykne sobie inna. Zwalę winę na nią. I znowu Charlie decyduje o tym kiedy i ile zona powinna z nim spać. No way...