Przyznam, że do obejrzenia tego filmu nakręciły mnie pozytywne recenzje na Filmwebie i może za bardzo mnie nakręciły, bo poza paroma smaczkami, nie znalazłem w nim nic, to wybijałoby go ponad przeciętność.
Historia małżeńska jakich wiele, przedstawiona w sposób jakich wiele.
Jedyne, co mnie zafrapowało, to fryzura głównego bohatera, który wygląda, jak hydraulik, choć nazywa się Kierowca.
Pamiętam kumpla z podstawówki, który taką nosił w latach 70', tylko jego bardziej się błyszczała z powodu silnego łojotoku...
Podsumowując, ogląda się całkiem, całkiem, ale bez ekscytacji, więc jeśli ktoś liczy na wciągającą akcję, nich lepiej po raz kolejny obejrzy "Panią Doubtfire"...