Odebrałem to tak, że na Zachodzie gdy pojawiają się w małżeństwie problemy to zamiast się z nimi zmierzyć, porozmawiać z partnerem, powiedzieć co leży na sercu i w czym widzi się problem - robi się kosztowny i wykańczający psychicznie rozwód. Wystarczyło porozmawiać ze sobą i powiedzieć co nie pasuje, wystarczyło nie rezygnować z mediatora i robić to co mówi, wystarczyło choćby robić według umowy i wziąć rozwód bez prawników. Ale niestety, główna bohaterka wybrała najgorszą drogę.