Ona jest silna
Słoiki umie odkręcać
Umie też być słaba
Płakać na zawołanie
Szuka okruchów uwagi
Chce żeby ją pogłaskano
Że tak dobrze się zachowała
Że robi postępy
Jest romantyczna
Wrażliwa
Chce być mamą dla syna
I męża
On spokojny
Gdy żona płacze
Podtrzyma (dopiero)
Gdy upada
Syna słucha
Nie chce być
Jak własny ojciec
Jest zaborczym
Perfekcjonistą
Chce pomóc żonie
Być ideałem
Denerwuje go
Niedogaszone światło
Sztuczna poza
I przegrana
Zaopiekuje się
Synem zawsze
Gdy ten
nie może spać
Ugotuje obiad
Rozpłacze się na filmie
Bardziej wrażliwy
Na oklaski publiki
Niż rodziny
Ona nie zna siebie
Nie wie czego potrzebuje
Wie czego on
Co je na lunch
On myśli że wie
Czego jej potrzeba
Uszczęśliwiając ją
Skazuje na rozpacz
Zaślepieni swoim obrazem szczęścia
Nie widzą siebie nawzajem
Wszystko co najlepsze
oddając dziecku
Rezygnują ze wspólnego stołu
Zmęczeni ciągłym
Rozpychaniem się łokciami
Jak ryba raz po raz
podpływają do powierzchni
Zapominając że mogą
Oddychać tylko pod wodą
Że ich skrzela bez niej
Na nic się zdadzą
Wypłynąwszy więc
Powoli umierają
Nie chcieli płynąć
W ławicy ogłupiałych
Wspominają przeszłe drogi
Miłość
większą wzajemną
Niż własną
Powrotów nie będzie
Początki będą
Każdego dnia
Nauka samodzielnego
Czytania czasu
Już nie będzie przeszłości
i może rozcięta ręka
Schowana pod koszulą
Przestanie w końcu
Krwawić
Inni zauważą
Ale wystarczy
Że powie im się
Damy radę
Odejdą
A skrzywdzeni osuną się
Schowają przed dzieckiem
Potem domkną razem bramę
Nieudanych prób
Urwą swój film
Choć genialni
Jako reżyser i aktorka
Ułomni razem
Ich już nie będzie
Będzie
on
Ona
Ono
W kawałeczkach
rozbitych
Swoją nieuważnością