myśle że historia trąci romansidłem i jest zbyt mało interesująca jak na tak długi film, widać
że Roy wtrąca swoje absurdy życia i dobrze było obejrzeć aby zobaczyć jak się z czasem
rozwinął, uważam że byłby świetny na krótki metraż.
Dla mnie zbyt mało było do wzięcia z tego filmu i tyle. Fajnie zobaczyć tę przemianę
moralną w latach 70. Wejście nurtu antypedagogiki i pozowolenia dzieciom np. na
seksualne samostanowienie, do której ja jeszcze nie jestem gotowy do stolerowania w
100%. Zauważcie że tam dzieciaki palą faję za fają.
Z perspektywy dzisiejszych czasów film może szokować, ale trzeba mieć na względzie czasy rewolucji seksualnej i tego co po musiało wsiąknąć w styl życia na zachodzie jak i po drugiej stronie żelaznej kurtyny. To były czasy specyficznego dla tego okresu tzw. lansu, papieros był wyznacznikiem dojrzałości, społecznej akceptacji. Nie raz mi mama opowiadała jak duże znaczenie miało zapalenie papierosa w kawiarni siedząc obok stolika, przy którym czas spędzali kawalerowie. W tym filmie jest to doskonale przedstawione, choć myślę, że trochę nieświadomie, ale w końcu nikt nie potrafi przewidzieć relacji jakie będą obowiązywały w przyszłości.