Najlepszy (z tych, które widziałem) film Marco Ferreriego. Akcja rozgrywa się gdzieś w L.A., a główny bohater to pisarz-dekadent, nałogowo sączący wszelakie alkohole i szukający seksualnego spełnienia pośród wielu kobiet. Pech jednak chce (a może szczęście?), że trafia na piękną Ornellę Muti i między nimi zaczyna dziać się coś więcej. Spojrzenie na relacje damsko-męskie jest tu typowe dla tego reżysera i bardzo dobrze, lepsze takie postrzeganie związków, niż stereotyp z melodramatów czy innych romansów, natomiast najmocniejsza strona to rzecz jasna, Ben Gazarra w głównej roli i jego kreowanie postaci. Fabuła nie nalezy może do złożonych, jednak nie w tym rzecz - liczą się wnioski do jakich można dojść w czasie seansu tudzież dobry klimat.
A Bukowskiemu się filmy nie podobał i podejrzewam dlaczego. Ale Ben Gazzara nie ważne co gra, zawszę jest wielki.
Pisarze już tak mają, że nie podobają im się filmy zrobione na podstawie ich książek - a przynajmniej ci z innego kręgu niż literacka popkultura. Ich zdanie niekoniecznie musi być wyznacznikiem.
Pomijając to, że Bukowskiemu mało co się podobało, to główny problem z ekranizacjami jego prozy jest taki, że główny bohater to jest sam Bukowski, on jest centrum, jeśli on będzie wiarygodny, taki jak z książek, to film będzie im bliski. Postać które tworzyli reżyserzy za bardzo się od niego różniła, do tego aktor który jego gra zwykle byli to przystojni mężczyźni, sam Bukowski zwłaszcza gdy był młodszy wyglądał dość szpetnie. Dla tego jego ulubioną ekranizacją jest duński film "Crazy Love", wątek wyglądu bohatera jest niemal centralny. Może cię to zaciekawi, dla Bukowskiego z tego co pisał wskazywał dwa dobre film to "Człowiek z przeszłością" oraz "Głowę do wycierania", którą nazwał najlepszym filmem jaki widział w życiu. Ogólnie nie lubi filmów. Dodam, że łączył go pewne sprawy z Lynchem, które zresztą znał prywatnie. Jego kumplem był też ojciec Leonardo DiCaprio, zresztą tenże ojciec pojawia się jednej z jego powieści. Tak ciekawostka.
"Crazy Love" jest chyba belgijski, z tego co pamiętam. Buk znał ojca di carpio? damm...