Widzę, że film i serial mają całkiem sporo fanów, więc pewnie się na mnie zaraz rzucą ale jakoś mnie to nie bardzo obchodzi. Prawda jest taka, że fabuła jest idiotyczna, dziecko z podstawówki napisało by lepszy scenariusz.
To nie to, że nie jest zgodny z realiami historycznymi bo to nie ma aż tak dużego znaczenia kłopotem jest to, że to co dzieje się na ekranie jest idiotyczne! Do tego aktorzy są sztuczni dialogi drętwe, miejscami można śmiało powiedzieć że są po prostu głupie.
Witam, i nikt nie zamierza na ciebie się rzucać...a tym bardziej coś gorszego, zastanawia mnie jedynie dlaczego jako jedyny na tym forum źle oceniasz film i serial, pozatym piszesz od rzeczy, żeby dokładnie opisać w temacie swoje odczucia,
wystarczy dobrze zobaczyć i poznać film jak i również serial, jakoś inni się na to złapali, i jak wyszło są fanami, ja też, jak kiedyś napisałem :
" Historia dobrze znana tym co śledzą poczynania bohatera od samego początku,
narodziła się sympatia, uznanie, zainteresowanie, a nawet zafascynowanie tym że bohater nie musi być z kosmosu,
strzelać wiązkami lasera z gałek ocznych i być z tytanu, fruwać jak nietoperz, i wspinać się po wieżowcach za pomocą pajęczych sieci, rzucać dyskobolem, czy robić się zielony i zgniatać ludziom pojazdy.
Ten bohater będąc człowiekiem - na swoją godność, jakże skromną zasłużył sobie tylko i wyłącznie dla dobra ludzi których kocha, dla dobra sprawiedliwości, własnymi umiejętnościami które posiadł dzięki kulturze Ninja, a nie dlatego że chciałby łoić tyłki dla popularności,
oraz pieniędzy.
Film, i serial zasługuje na najwyższą ocenę, a nawet średnią, to przygoda w pełnym folklorze epoki XVI w, gdzie Hiszpania toczyła bój o wolność, nie odstając na historii twórcy, aktorzy, oraz ludzie pracujący przy filmie i serialu doskonale wczuli się w role tamtego okresu,
brak błędów, wszystko dopracowanie w detalach, muzyka, dźwięk, oraz
architektura, poglądy religijne, przedmioty, oręża, stroje, pojazdy, wątki, intrygi, akcje, dobiega do perfekcji w tym co ważne w świecie filmowym.
Ten film to posiada :) "
No chyba że ty wolisz toporne i durne S.F w stylu Mali Agenci......
Nie wiem, nie wytykam cię palcami dlatego że lubisz film, który dla mnie jest debilistycznym przekazem dla odbiorców.
O gustach się nie dyskutuje, i nie zamierzam wchodzić w to głębiej.....wyraziłem swoje zdanie, szanuje i twoje.....ale szkoda że entuzjazm dla takiej produkcji jest u ciebie na skalę 3/10.....:)
Pozdrawiam :)
No to mnie rozśmieszyłeś prawie tak jak ten film. Po kiego piszesz o "Małych agentach" pod moją wypowiedzią czy ja lubię ten film?? Specjalnie dla Ciebie sprawdziłem ile mu dałem i okazuje się że rzeczywiście potraktowałem "Małych agentów" niesprawiedliwie ba dałem im 4, głównie dlatego, że mi niespecjalnie przypadli do gustu. Jednak jeśli mam być uczciwy to zasługują na więcej. Gdyż ten film skierowany miał być głównie do najmłodszych. Z założenia miał być filmem familijnym z dużą ilością efektów, motywami komediowymi, przerysowanymi postaciami oraz z dużą ilością głupkowatej akcji, dodatkowo całość podrasowana całkiem niezłymi aktorami. W swojej kategorii sprawdza się całkiem nieźle inna sprawa czy komuś się to spodoba mi osobiście się to nie podobało.
O serialu nie chcę mi się nawet pisać łatwiej będzie się odwołać do filmu bo jest mniej rozlazły zresztą wątej jest założony pod filmem.
Odnośnie "Águila roja, la película" dawno nie oglądałem tak niedorzecznego filmu. Bezsensownych sytuacji jest tyle że nie sposób ich wypisać bo trzeba by przepisać prawie cały scenariusz. Jeśli według Ciebie tak wyglądały realia ówczesnej Hiszpanii to gratuluję wyobraźni.
Najbardziej podobał mi się przewrotny plan usunięcia króla Hiszpanii oraz Francuska inwazja. Najpierw trują go czymś po czym dostaje wzdęcia (śmiech na sali) a później wynoszą go tak po prostu z jego komnat. Brakowało tylko żeby go zawinęli w dywan. Myślisz że wystarczy jakiś pajac latający w plastikowym stroju (swoją drogą jakby mi nie powiedzieli to pewnie bym się nie domyślił, że chodzi o ninja, na tak wysokim poziomie stoją kostiumy w tej produkcji) gadający o honorze i obowiązku i innych wyższych celach, żeby film nabrał głębi??
Reżysera i scenarzystę powinni zamknąć za to że robią młodszym widzom papkę z mózgu, bo jeśli ta produkcja podoba się starszym to już dla nich za późno.
Jeśli chcesz oglądnąć serial przygodowy, który stanowi swobodną wariację na tle historycznym to cobie oglądnij "Pana Wołodyjowskiego" albo stare dobre "Czarne Chmury". Te ostatnie to już prawie fantastyka:) Gość jedzie z Prus Książęcych do polski konno tygodniami:). Mimo sporej ilości przekłamań ten stary polski serial pod względem realizacji, kostiumów scenariusza, aktorstwa,... co tu dużo pisać praktycznie we wszystkim przewyższa te pierdoły które niestety dane mi było oglądać a o których obecnie piszemy. Jeśli lubisz kulturę dalekiego wschodu weź sobie oglądnij "Shoguna" Richard'em Chamberlain'em. A później pisz coś o epoce, kostiumach i aktorstwie.
Po przeczytaniu tych dwóch postów doszedłem do wniosku że masz rację, ale dla samego siebie, bo ja jednak przystaję przy swoim....szanuję te kilka zdań które opisują ten słynny " rozlazły " film oraz poczynania " bohatera w plastikowym wdzianku ", nie mam ochoty się wykłócać i wymądrzać, ale krytyka do tak prostego przekazu od odbiorcy jest zbędna....
Film wyszedł, serial też, są fani, antyfani, ludzie którym nie podoba się film, osoby które chciały by zobaczyć film,
i na gdybanie w stylu Makabry w twoim wykonaniu jest topornie nudne tak jak twoje Polskie głupawe filmy których polecasz,
to kawał historii, jestem Polakiem, ale te czasy i ta sceneria jest tandetna, durna, i nudna...człowiek który ma od 15 - 25 lat, przypuszczam tylko, nie odważył by się zobaczyć te filmy w całości, Czerwony Orzeł, i nie porównuję te filmy razem z twoimi bo to kolebka różnych dat, zdarzeń, oraz zbiegów akcji całkowicie odstaje od tego jakie znaczenie ma fabuła, i sens reżyserskiej pracy.
Jak uważasz dla ciebie " Czarne Chmury ", są kawałkiem Historii, ale na pewno nie potężnej dawki walk i akcji która zachodzi w AR, intryga, walka, zemsta, spisek, zagadki, miłość, i wiele więcej.....mi wystarczy i nie mam papki z mózgu choć mam więcej lat niż przypuszczalnie młody widz, więc zdaję sobie sprawę z tego że kontra od strony osób takich jak ty, czyli niezadowolona filmem, jest jasna, nie zamierzam też dryłować tego tematu dalej, bo to odmienne zdania na różne tematy, ja o AR, ty o Polskich historycznych badziewiach.....nie dojdziemy do porozumienia, tak czy inaczej nie kłócąc się popieram twoje gusty filmowe.
Tak z innej beczki Polecam ci nie tylko te " Polskie tła Historii " stylu " Shogun " ale bite produkcje takie jak " Spartakus ",
czy " Troja ", bardziej fantasy " Liga Niezwykłych Dżentelmenów ", a jeżeli chodzi o S.F seria " Obcy ", czy " Resident Evil ", jest akcja i trochę fikcyjnej Historii.....
Pozdrawiam :)
Ile Ty masz lat?? Bo chyba patrzymy z innej perspektywy wiekowej. Z końcówki Twojej wypowiedzi wnioskuje, że nie zrozumiałeś połowy tego co napisałem i wyrażasz opinie o czymś czego tak naprawdę nie znasz. W dodatku sam gubisz się w swoich wypowiedziach i sobie przeczysz.
Dla Twojej wiadomości Shogun nie ma nic wspólnego z "Polskimi tłami". Wymieniłem go bo jego akcja rozgrywa się w regionie, z którego wywodzą się ninja. O "kulturze ninja" jak to określiłeś i nad którą się tak zachwycasz też chyba niewiele wiesz.
To nie tylko czerń i maska oraz wymyślna broń. Ninja byli skrytobójcami, interesował ich przeważnie wyłącznie własny ród i wykonanie zlecenia. W śmierci jaką zadawali z reguły nie było nic honorowego. Nazywano ich "tymi, którzy wkradają się potajemnie". Otrucie, zasztyletowanie albo zarżnięcie we śnie bardzo honorowe nie jest:).
Poleciłem Ci Shoguna abyś mógł zobaczyć jak mogła wyglądać ówczesna Japonia z perspektywy europejczyka oraz byś mógł przybliżyć sobie postać samuraja i nie szafował tak lekko słowem honor. Warto go też obejrzeć choćby ze względu na obsadę bo choćby tylko sam Richard Chamberlain wraz z uwielbianym przeze mnie Toshirô Mifune wiedzą o aktorstwie więcej niż cała obsada tego Twojego niedorobionego filmu razem wzięta. Chociaż to akurat nie jest takie trudne bo poziom ich aktorstwa w "Águila roja, la película" jest żaden i woła o pomstę do nieba...
Zaś odnośnie filmów, które mi polecałeś oglądałem wszystkie, zaś poziom ich jest różny.
Obcy to oczywiście klasyka, oglądał go prawie każdy więc zbędny trud z wymienianiem, "seria residenta" oraz "Liga..." to raczej średnie filmy; Troja jest całkiem niezła ale widziałem lepsze filmy. Jeśli chodzi o Spartakusa to musiałbyś się określić o którego konkretnie Ci chodzi najbardziej godny uwagi jest ten z 1960 roku ale pewnie nie o tego Ci chodziło:) ten z 2004 biorąc pod uwagę nakład finansowy też nie był zły; jeśli chodzi zaś o serial o tym tytule, no to tu jest równia pochyła... Wprawdzie daje nam początkowo nową, nawet ciekawą perspektywę oraz możliwość oglądnięcia niezłych walk ale poziom jego realizacji jest taki sobie a w miarę oglądania powtarzające się zabiegi reżysera nudzą się z fabuły robi się kaszanka. W efekcie z odcinka na odcinek jest coraz gorzej.
Wszystkie filmy i seriale z tu wymienionych przewyższają pod każdym względem to badziewie, któremu wystawiłeś 10 ale masz takie prawo... Szkoda tylko że patrzysz na nie tak bezkrytycznie i nie dostrzegasz jakie to g.....wno a nie potrafisz docenić dobrego kina. Im dłużej trwa ta rozmowa i im dłużej jestem zmuszony o tym myśleć tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie zasługuje nawet na to 3, które mu dałem (nawet jakby wziąć jako usprawiedliwienie problemy jakie ma ostatnio Hiszpania).
Ostatni twój post dał mi do zrozumienia że nie warto było zaczynać z tobą pogawędki, bo ja o czymś innym,
ty o czymś innym, i tak gówniany tor do celu, różne gusty to jedyne co nas dzieli w tej sprawie, tobie podobają się jakieś stare tandetne szmiry, mnie natomiast obecny tutaj w temacie bohater całego zajścia, i to że oceniasz film po tym że kraj który stworzył film ma problemy i to że go lubię, no stary masz coś z głową.
Żegnam.
Czy ty w ogóle umiesz czytać? Gdzie ja oceniam film na podstawie problemów Hiszpanii? Napisałem, że nawet ich obecne problemy finansowe nie usprawiedliwiają takiego poziomu tandety!!
No chyba że reżyser zatrudnił w filmie swoją rodzinkę, która z filmem nie miała nic wspólnego a scenariusz napisał jego siedmioletni synek. Wtedy być może byłbym wstanie zrozumieć jak powstają takie "genialne" produkcje.
Natomiast druga część zdania jest totalnie bez sensu, co mnie obchodzi czy ty lubisz ten kraj albo ten film?? To nie miało z moją oceną nic wspólnego.
To że rozmowa z tobą będzie bezowocna wiedziałem już przy pierwszym poście a kolejne mnie tylko w tym utwierdziły. Ciągnąłem ją tak długo bo mnie bawiła:)
W pierwszym poście wkleiłeś kawałek innego swojego wątku... nie wiem czy byłeś tak zadowolony z tego tekstu czy liczyłeś, że tak jak w tamtym temacie tu też ci ktoś przyklaśnie. Nie potrafisz odnieść się do wypowiedzi innych a jak już coś napiszesz to totalnie bezsensu i niezwiązane z tematem. Tak jak te teksty z Małymi agentami albo ocenianiem według Hiszpanii. Piszesz że produkcje, które wymieniłem to tandetne historyczne szmiry... A czy ty je w ogóle oglądałeś? Śmiem wątpić. Zwłaszcza po tym jak powiązałeś słowo Shogun z polską:) Skoro ich nie oglądałeś to na jakiej podstawie oceniasz?? Ja powyższe gówno oglądnąłem więc prawo do oceny mam.
Ja starałem się prowadzić rozmowę. Próbowałem się nawet ustosunkować do tych twoich idiotycznych zarzutów wobec mojej osoby. Rozpływałeś się nad zaletami Águila roja, la película takimi jak te plastikowe kostiumy; muzyka; brak błędów (ja widziałem ich tyle że mnie oczy rozbolały); pisałeś że aktorzy się wczuli w rolę postaci z tamtego okresu i tu bym się może zgodził gdyby to była parodia filmu historyczno-przygodowego zmiksowana z brazylijską telenowelą:); Dopracowanie detali o których pisałeś tak mnie rozśmieszyło, że nie będę się nawet do tego odnosił; wątki i intrygi o których piszesz są tak nieprawdopodobnie głupie i nierealne, że równie dobrze mogli tam wpuścić jednego z tych bohaterów z nadprzyrodzonymi mocami o których wspomniałeś a i tak film nie straciłby na realizmie bo dno osiągnął już wcześniej. Wspomniałeś o kulturze ninja ale o niej wiesz najwyraźniej bardzo mało (pewnie tyle co Ci sprzedano w amerykańskich filmidłach), bo gdybyś cokolwiek wiedział może dostrzegłbyś śmieszność głównego bohatera.
Pozycje, które Ci wymieniłem miały umożliwić porównanie w dziale produkcji historyczno-przgodowych. Produkcje polskie są naprawdę leciwe a i tak pod każdym względem przewyższają tą twoją. nawet biorąc pod uwagę że "Czarne chmury" to najwyżej średniak z całą masą błędów. Shoguna, który ma już ponad 20 lat podałem Ci byś miał wgląd (nawet ograniczonym bo był robiony bardziej pod zachodniego widza) jak wygląda ten twój niedorobiony hiszpański ninja na tle kultury dalekiego wschodu z której się wywodzi. Ty zaś nie potrafiłeś się do tego odnieść napisałeś tylko, że to badziew a do tego odnośnie moich wypowiedzi miałeś jeszcze jakieś "ale" pisząc, że są toporne i krytyka tak prostego przekazu jest zbędna. Na koniec zaś piszesz, że mam coś z głową:)
Trzeba było napisać wprost że nie masz argumentów:)
Do tego na koniec jednego z postów podałeś mi pozycje filmowe, z których większość nie jest związana z tematem...? Jeśli chciałeś mi je polecić mimo tego że nie mają związku to zbędny trud bo oglądałem je wszystkie. Zresztą się do nich odniosłem i jak już pisałem część to średniaki i w ich działach bez problemu można znaleźć filmy o wiele lepsze.
To że piszemy o czym innym to fakt:) ja próbowałem się trzymać tematu albo odnosić do tego co napisałeś nie wiem natomiast co robiłeś Ty bo do żadnej mojej wypowiedzi nie potrafiłeś się sensownie ustosunkować. Wiem wiem jestem prosty, toporny i z moimi argumentami i filmami nie da się dyskutować bo są badziewne (to Twój jedyny zarzut):)
A ja jednak przypomnę to co napisałem :
Jako pierwszy emitowany był serial (2009), ukazane zostały 4 Sezony z życia, walki,
intrygi, przeciwności losu Nauczyciela, Gonzal' a który postanowił zemścić się za śmierć ukochanej osoby pod postacią tajemniczego bohatera, jednak przygoda rozkręciła się w dalszy etap, jakże emocjonujący i pełny akcji.
Twórcy serialu postanowili nie zamykać przygody na 4 Sezonie, postanowili
stworzyć dalsze losy Orła, oraz wyreżyserowali film, który okazał się Piękną Przygodą.
" Águila Roja La Pelicula " (2011).
Historia dobrze znana tym co śledzą poczynania bohatera od samego początku,
narodziła się sympatia, uznanie, zainteresowanie, a nawet zafascynowanie tym że bohater nie musi być z kosmosu,
strzelać wiązkami lasera z gałek ocznych i być z tytanu, fruwać jak nietoperz, i wspinać się po wieżowcach za pomocą pajęczych sieci, rzucać dyskobolem, czy robić się zielony i zgniatać ludziom pojazdy.
Ten bohater będąc człowiekiem - na swoją godność, jakże skromną zasłużył sobie tylko i wyłącznie dla dobra ludzi których kocha, dla dobra sprawiedliwości, własnymi umiejętnościami które posiadł dzięki kulturze Ninja, a nie dlatego że chciałby łoić tyłki dla popularności,
oraz pieniędzy.
Film, i serial zasługuje na najwyższą ocenę, a nawet średnią, to przygoda w pełnym folklorze epoki XVI w, gdzie Hiszpania toczyła bój o wolność, nie odstając na historii twórcy, aktorzy, oraz ludzie pracujący przy filmie i serialu doskonale wczuli się w role tamtego okresu,
brak błędów, wszystko dopracowanie w detalach, muzyka, dźwięk, oraz
architektura, poglądy religijne, przedmioty, oręża, stroje, pojazdy, wątki, intrygi, akcje, dobiega do perfekcji w tym co ważne w świecie filmowym.
Ten film to posiada :)
Jestem wielkim kinomaniakiem, i podziwiam ten film w dosłownym znaczeniu tego słowa.
DAJĘ 10/10 w skali FilmWebu.
Polecam i Pozdrawiam fanów, oraz tych co decydują się na zobaczenie serialu lub filmu.
Na prawdę warto !
I będę trwał przy swoim, czy to się podoba krytykom czy nie,
pozostaje tylko gdybanie tym którym film się nie podoba :)
Z szanowaniem pozdrawiam :)
Ponownie nie napisałeś nic sensownego od siebie i po raz kolejny wrzuciłeś jakiś nic nieznaczące bezsensowne dane, które tak na prawdę o niczym nie mówią. Zero reakcji na to co napisała druga osoba ale przynajmniej już nie naskakujesz na mnie i nie piszesz, że mam coś z głową:)
Wrzuciłeś swoje dane i cytaty to i ja z przekory coś wrzucę:
"W okresie od połowy września ub.r. do połowy czerwca br. "M jak miłość" oglądało średnio 7,5 mln widzów, co dało Dwójce 45,74 proc. udziału w grupie 4+ i 41,15 proc. w 16-49 - wynika z danych Nielsen Audience Measurement dla Wirtualnemedia.pl. W sezonie 2009/2010 serial cieszył się większą oglądalnością - śledziło go 8,33 mln osób, a udział produkcji wynosił odpowiednio 50,35 proc. i 46,67 proc. (dowiedz się więcej). Natomiast dwa lata temu “M jak miłość” gromadziło średnio 8,23 mln widzów, a jego udział uplasował się na poziomie 50,39 proc."
Czyli ten "rewelacyjny" polski tasiemiec miał o wiele lepszy wynik od twojego "arcydzieła":)
"W weekend poznaliśmy laureatów Nagród Emmy dla programów nadawanych między 2 rano a 18 wieczorem. Statuetki wręczono już po raz 36. Największym zwycięzcą okazała się stacja CBS, która otrzymała 17 nagród. Drugie miejsce przypadło PBS – 16 wyróżnień. Dwie telenowele: "One Life To Live" i "All My Children" przewodzą liście zwycięzców. Obie zdobyły po 5 nagród, jednak najlepszym serialem okazała się "Moda na sukces".
"Moda na sukces jest najpopularniejszą amerykańską operą mydlaną na świecie, oglądaną przez około 26,2 miliony widzów w 140 krajach"
Czy to że jakiś serial ma wielką oglądalność albo dostaje nagrody w namnażających się kategoriach na coraz to nowych galach jest jakimkolwiek wykładnikiem?? Dzięki przytoczonym przeze mnie przykładom sam możesz stwierdzić, że nie. No chyba że też jesteś wielbicielem "Mody na sukces" albo "M jak miłość" gdybym chciał mógłbym Ci wypisać jeszcze wiele podobnych przykładów ale monolog jaki tu prowadzę bo trudno to nazwać rozmową powoli zaczyna mnie nudzić.
Nawet gdyby jakimś cudem film dostał Oskara nie zmieni to faktu, że jest żenujący a swoim poziomem przypomina latynoamerykańskie telenowele. Zresztą ma podobne korzenie:).
Uważaj jak chcesz, mi się podoba, przekonaj się chociaż do serialu, ma więcej poukładanych wątków, i wszystko jest od podstaw :)
Szanuję twoje zdanie, i ten temat, gust to gust...
Pozdrawiam cię :)
Gdyby nie te cięcia pomiędzy scenami dałbym oczko więcej.
W jednej scenie dialog w koszuli w domu - ciach, nagle scena jako ninja w lesie czy tam nad jeziorem - ciach, znowu w innym stroju w domu - ciach.. ciach .. ciach.. i domyślaj się co chwilę z czego kolejne sceny wynikają.
Można by zakładać że ma bliźniaka i jest w kilku miejscach na raz. A film ma kilka luźnych i nie powiązanych wątków.
Teleportacja? Jednak nie.. :D
Teleportacja raczej nie, a szybkość bohatera, zresztą po co kręcić ujęcia jak Czerwony Orzeł wraca do domu na koniu przez las,
i łąki by się przebrać, skoro już jest kręcone chwilę potem jak jest w domu przebrany, i nie tylko w tym filmie takie zjawisko występuje.
Tak już jest, i nic nie poradzisz, a cięcia to kolejna norma skrótów.
Luźne i powiązane wątki, są ale wszystkie i tak potem układają się w całość, jak każdy inny film.
takie argumenty są już normą :)
Pozdrawiam :)
Ok ja daję10/10 :)
gusta są różne i głupio się o to sprzeczać :)
Pozdrawiam cię :)
Trudno sie z Wami, panowie "Leon" oraz "bialy", nie zgodzic, bo obaj macie swoje racje. Lubie filmy przygodowe jako takie i " miecza i szpady" takze, a w tym filmie to mamy. Jednakze trzymanie sie pewnych historycznych aspektow wiele dobrego zrobiloby dla filmu, bo, skoro, pokazuje sie tu postaci historyczne, to- mniemam- iz pewna prawda historyczna powinna byc oddana . Mam tu na mysli np. kobiece stroje rodem z XIX wieku, fryzury, miecz samurajski czy inne podobne szczegoly; natomiast z Toba, "Leonie", takze sie w kilku kwestiach zgadzam, jak na przyklad: ze moze i podbil hiszpanska publicznosc, jak i Ameryke Pld., ale przypuszczam, ze jest to odpowiedz na zalew amerykanskiego kina, ktore wypiera totalnie produkcje krajowe! Gdzie nie wlaczysz, tam "made in USA" i krew, brutalnosc, poscigi, gangsterzy i mordobicie. Realia historyczne maja to do siebie- i w kazdej produkcji- ze podnosza ducha narodu- chcial czy nie chcial. Dlatego takie uwielbienie dla tego filmu w krajach hiszpanskojezycznych, choc czy Ameryka Pld. jest hiszpanska, to raczej dyskutowalabym; na pewno hiszpanskojezyczna! No, ale zasada jest prosta: podoba ci sie- ogladasz; nie podoba- wylaczasz tv czy inne techniczne cudo! Ja go oceniam ogolnie jako produkcje niewysokich lotow, choc z niejaka przyjemnoscia go obejrzalam z racji mych filmowych upodoban. Pozdrowienia dla obu adwersarzy!
Dzięki za fajny post, który jak wskazuje miało być pouczeniem do tego by zastanowić, się do czegoś i do pisze, ja kocham ten film ze względu na fabułę, film oparty o szczegółowy serial opisujący zwykłe życie nauczyciela który stracił żonę przez spisek, co się okazał jest silnym sprawiedliwym, oraz odważnym bohaterem pod postacią ninja który zwie się Czerwony Orzeł "Aguila Roja".....
Realia historyczne są bo to wiek zaistniały w kartach historii, tak jest i nie ma zmiennych, wszystko bez najmniejszych błędów, mnie porwał pierw serial, potem film, czemu ma mi się nie podobać, jak Hiszpania wykonała kawał dobrej roboty.
A pomysł z Hiszpańskim Ninja jest piękny, nikt na to nie wpadł do tej pory i nie wypadnie w przyszłości,
co prawda jest sporo filmów o ninja, ale nie tak doskonałych jak ta produkcja :)
Pozdrawiam kreatywną osobę :)
P.S
Nie wywołujmy wilka z lasu bo ten gość tylko nawija o jednym.
Szkoda strzępić na Ciebie języka...
P.S.
O jednym to piszesz ty. Wpadłeś w ślepe uwielbienie tego pożal się boże "filmu". Nie potrafisz ustosunkować się do żadnej z moich wypowiedzi i w kółko powtarzasz to samo, ewentualnie przyklejasz z wcześniejszych postów. Tego nawet nie można nazwać rozmową...
Spokojnie wiem o czym piszesz, tylko ty uczepiłeś się jednej wersji, po zobaczeniu filmu stwierdziłeś że jest makabra, nie mogę pojąc dlaczego, a argumenty jakie udzieliłeś są zbędne.
Został jeszcze serial, film to powiedzmy druga część, którą zobaczyłeś pomijając ważne elementy z serialu, nikt nie karze ci go oglądać, nie zmuszam do identycznej oceny, ale człowieku odpuść z tym, film ma fanów, i będą go bronić za to w jaki sposób ONI go opisują, jestem fanem od 2 lat, i temat o tym że to makabra w twoim języku uznaje u mnie brak gustu, nie mam nic do gadania, bo gust jest różny, tylko dlaczego nie dasz mi szansy i nie zobaczysz serialu o którym już wcześniej ci wspominałem, mnie film oczarował, akcją, intryga, przebiegiem scen wojennych i humoru który jest rzadkością w filmowych Hiszpańskich produkcjach, a Ninja w Hiszpanii to rzadkość, dlaczego nie dać mu lepszej oceny, a kierując się tylko kilkoma niedociągnięciami, które ja nazywam pierdołami.
Ale nie będę nawijał o tym samym, bo nie zrozumiemy się w cale.
Stosunek do twoich wypowiedzi jest jasny, wiem co piszesz, ale się z tym nie zgadzam, bo trochę dłużej w tym siedzę,
niż tylko godziny emisji filmu, tak jak ty, a produkcja AGUILA ROJA sięga dalej niż tylko film czy serial, ale to cię chyba nie interesuję po za oceną jaką dałeś - pożal się Boże "3"...
Pozdrawiam cię :)