dobry film, ale wedlug mnie aktor niezbyt trafnie odegrał rolę Hitlera. Oglądając miałam
wrażenie, że Hitler to taki ciamajda który do końca sam nie wiedział czego chce.. Oglądałam
wiele przemówień , i filmów dokumentalnych z orginalnymi nagraniami i widać było jakie ma
specyficzne ruchy, nie mówi tylko momentami wrzeszczy, macha ręką.. i tak non stop. Był bardziej
stanowczy, ponury .. miał specyficzny tok mówienia podczas przemówień, budwał napięcie i
widać było jaki jest pewny siebie i jak bardzo wierzy w swoją ideologię. a w filmie tak jakby na
kocią łape odegrane sceny głównego bohatera, mało przekonywujące. Nie widać tego
psychopaty w oczach, że tak się wyrażę;)
a tutaj kompletnie mi aktor nie pasował. No i urodą nie grzeszył, ale wyglądał 100% pozytywniej
od Adolfa ..
no ale takie tylko moje skromne zdanie ;)
Hitler był ciamajdą nie wiem czy wiesz? Machał rękami i wrzeszczał? Jak byś zażywała amfetaminę dożylnie też byś machała rękami i wrzeszczała :P hhehe Pozdrawiam gorąco
chodzi o to, że na filmie aktor tego nie ukazał we właściwy sposób, i nie był bliski orginału ;) amfetamina swoją drogą .. :P można jej nie brać, a degrać rolę kogoś kto jest pod jej wpływem, albo zażywa regularnie ..