Na początku film mi się podobał , ale po obejrzeniu "upadku" stwierdzam, że to
amerykański bzdet!
co jak co ale na pewno nie amerykański bzdet! W tym filmie wszystkie fakty historyczne zgadzają się bez wyjątku co do najmniejszego szczegółu i przedstawione są dość obiektywnie.
Tzn co? Dostajemy opowieść o zranionym niespełnionym artyście, który za całe zło obwinił Żydów.Bez jaj.
Tzn., że Hitler nie był niespełnionym artystą, który za całe zło nie obwiniał Żydów?
Nie, To nie tlumaczy dlaczego niespelniony artysta stanal na czele partii a pozniej 3 Rzeszy.
W takim razie oglądaliśmy dwa różne filmy bo w "Narodzinach zła" wszystko podane jak na tacy. Czy Hitler był frustratem? Czy środowisko narodowe miało wpływ na kształtowanie jego osobowości? Czy jego poglądy były spolaryzowane? Czy był zdolnym mówcą? Czy miał dobry PR? Czy jego polityka służyła interesom finansjery, a on jej interesom? Film porusza i to dogłębie wszystkie w/w kwestie. Stawiasz tezę spłycającą treść i chcesz żeby nabrała mocy urzędowej ale niestety poza dogmatem nie masz nic na jej poparcie.
Nie ma najwazniejszego - ogromnej biedy, ktora pchnela Niemcow w strone faszysmu, bez nakreslenia wyraznych realiow XX lecia cala ta historyjka jest bezsensowna. Po drugie Hitler byl zdolnym mowca, nie dlatego, ze nim byl - jak to jest w filmie ukazane ale dlatego, ze bardzo odbrze ( pod swoja teze argumentowal ) argumentowal i argumentowal i argum,entowal az to skutku. Tutaj byle smiec mu moze zamknac jape ( scena jak zaproszono go na spotkanie z arystokracja )., odsylam do zrodel, ludzi , ktorzy sie z Hitlerem w tym okresie znali. I moznaby tak po kolei mowic, dlaczego ten film jest cienki ja dupa weza; od samej postaci Hitlera, poprzez skupienie sie na watkach mneij istinych i w zbyt duzej ilosci.
1. W jednej z pierwszych scen młody Adolf przemierza ulice miasta. Widać wówczas grupy zdezorientowanych bezrobotnych cieśniących się wokół przemawiających aktywistów. Od któregoś otrzymuje ulotkę z której wynika,źe nastroje społeczne są fatalne,a za taki stan rzeczy norodowcy obwiniają źydów. Hitler ląduje pod mostem i nie jest tam osamotniony.
2. Hitler miał talent oratorski i doskonale widać to w filmie. A przemoc była wpisana w działalność partii nacjonalistycznych jak i komunistów. Po prostu w Niemczech ci pierwsi byli lepiej zorganizowani - mieli solidniejsze zaplecze finansowe. Nadal nie rozumiem Twoich zarzutów.
3.Spotkanie z arystokratami miało miejsce gdy nawet jeszcze nie marzył o władzy.
Moze i ten motwy sie przewijal ale tu nie chodzi o motyw ale fakt, ze tak Niemcy wygladaly i powinny wygladac przez praktycznie caly film. Bezrobocie, bieda, upokorzenie, okrojenie terytorialne, poczucie zdradzenia, krach na rynku, pobudzanie gospodary na cele wojenne etc. Adolf wszystko to wykorzystal. Wielu tych rzeczy nie ma, wiec po prostu rzetelnie o dojsciu Hitlera do wladzy nie opowiada. Skupia sie na antysemityzmie, ktory w Europie byl praktycznie odkad Zydzi sie w niej zagniezdzili. W XX letniej RP byl wcale nie mniejszy i jednak Hitlera u nas nie bylo.
2. Hitler mial talent oratorski ale tego doskonale w filmie nie widac, jest proba pokazania, jak to jego mowy przyciagaly masy - to fakt,. Tylko pytanie dlaczego te hasla znajdywaly slucjaczy? Napisalem wyzej.
3. Byl juz wtedy znana postacia., glosnym mowca z Monachium. - znanym przede wszystkim w Bawarii Nie chodzi o to, czy chjcial czy nie chcial wladzy, tylko o to, ze po prostu w tej sceniem u zatkano morde, co sie zdarzalo bardzo rzadko.
Film mi sie zwyczajnie nie podobal, jest mialki i widac, ze to produkcja zza oceanu. Nie ma zupelnie klimatu. Dla kontrastu mamy upadek i tam Hitler jest taki jaki byl ( a kolesia jadacego na lekach, wybuchowego tyrana przegrywajacego wojne bylo chyba trudniej pokazac, dodatkowo tak dokladnie ).