Argument jest zasadniczy, bo Hitman po prostu włosów nie posiadał z racji swojego "pochodzenia". To jest szczegół który tworzy całość, która albo jest zgodna z oryginalną historią, albo nie.
Po obejrzeniu filmu mogę powiedzieć z całym przekonaniem, że nie włosy agenta są najsłabszym elementem najnowszej ekranizacji jego przygód. W gruncie rzeczy nawet gdyby miał afro na głowie to i tak niczego by nie zmieniło.
Jasna sprawa, że to idiotyzm. Hitman nie ma prawa mieć ani jednego włoska, bo ze względu na jego genetyczność jest to niemożliwe. Timothy był bardzo dobry w tej roli, wiarygodny, zbliżony do wersji z gry. A ten to takie byle co.
Czy tylko ja tutaj mam oczy i widzę, że rysami Rupert Friend jest cholernie podobny do wersji oryginalnej?
Agent 47 też się starzeje, w książce czytamy o jego problemach ze zdrowiem, z uzależnieniem. Mógłby być odrobinę mniej sprawny niż się przyzwyczailiśmy.
Oczywiście najpierw powstała gra, ale jest również książka opowiadająca o wydarzeniach pomiędzy 4 a 5 częścią gry :)
Drugi agent na końcu filmu zadbał o siebie :)
Mnie bardziej przeszkadzał stożkowaty kształt głowy Hitmana.
Klony nie miały włosów ze względu na to iż włosy mogą rozpraszać. Byli genetycznie modyfikowani by im wcale nie rosły. Była o tym mowa w 3ciej części gry. Zresztą sam aktor to terminator a nie Człowiek. Scena, gdy siada na kanapie i czeka w bezruchu aż się coś tam na laptopie zrobi (staram się omijać spoilery) przez parę godzin, roz^%$ało mnie doszczętnie. No kuFwa bez przesady to nie maszyna. Mógł w tym czasie iść coś zjeść albo spać albo kupić nową parę rękawic a nie siedzieć i czekać jak pi^$da.