PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
7,2 246 039
ocen
7,2 10 1 246039
5,4 27
ocen krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Witam! Zapraszam do przeczytania mojej recenzji na temat filmu „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”. Wiem, że recenzji na tym forum było całkiem sporo i pewnie nic nowego tu nie odkryjecie ale może znajdziecie jednak coś co Was zaciekawi :)

Film zaczyna się inaczej niż dotychczasowe filmy o Śródziemiu, a mianowicie nie ma w nim prologu. Lądujemy dokładnie w tym miejscu w którym zakończyło się „Pustkowie”. Smok leci do Laketown by zemścić się na ich mieszkańcach. Tu muszę napisać, że jest to najlepsza część z całego filmu! Pierwsze 10 minut po prostu wbijają w fotel! Smaug przelatuje kilka razy nad miastem siejąc dookoła zniszczenie i śmierć. Natomiast Bard samotnie stawia mu czoło stojąc na wieży i strzelając do niego z łuku. Te sceny budują klimat grozy i rozpaczliwego bohaterstwa. Dodatkowo scena w której dzieci i krasnoludy obserwują Barda krzyczą: „Trafił go widziałem, trafił!” są tak niesamowite, że przez te 10 minut w ogóle nie mrugałem oczami, żeby nie stracić ani sekundy! Dla tych magicznych 10 minut warto iść do kina! Mogę się przyczepić tylko do dwóch rzeczy. Pierwsza to ucieczka Barda z więzienia. Nie jestem ekspertem z fizyki ale to jak kraty wyskoczyły z zawiasów dzięki „pomocy” władcy miasta i prędkości poruszania się łodzi są trochę dziwne. Druga sprawa to wykorzystanie syna jako części do „mega kuszy”. Mimo to sceny ze Smaugiem są po prostu mistrzowskie i choć smok nie umarł tak jak sobie to wymarzyłem (od ostatniej strzały wystrzelonej z łuku) to i tak te 10 minut wspominam najlepiej. Niestety później jest nieco gorzej, ludzie wychodzą z wody straciwszy dach nad głową i swoich bliskich. W tych scenach reżyser chciał wzbudzić współczucie, lecz na pierwszy plan wbija się lamentujący Alfrid, który mi to utrudnia oraz Tauriel, która zamiast pomagać rannym i potrzebującym żegna się z Kilim, który wyznaje jej miłość i oddaje jej swój „bursztyn” (bardzo romantyczne). Temu wszystkiemu zazdrosnym okiem przygląda się „wyfotoszopowany” Legolas, który sprzeciwia się bezpośredniemu rozkazowi swojego ojca i rusza ze swoją wygnaną rudowłosą do Gundabandu by zemścić się na Bolgu za zakrwawiony nos :)

Co do wątku w Dol Guldur to zaczyna się on od przybycia Galadrieli, która machnięciem ręki niczym rycerz Jedi powala orka (który miał być pierwotnie Bolgiem). Potem bierze na ręce kukłę Gandalfa i się oddala (wygląda to trochę komicznie). Następnie pojawiają się Nazgule z którymi zaczynają walczyć Elrond i Saruman. Na Gandalfa czeka już kareta zaprzężona w króliki, która ma go zabrać w bezpieczne miejsce. Czarodziej żegna się z Galadrielą, która „zmachała się” od noszenia go na rękach co w konsekwencji prowadzi do tego że zamienia się w Samare Morgan. Niestety nie takiego zakończenia wątku Dol Guldur się spodziewałem. Postawiono tu na efektowność a nie klimat! Elrond i Saruman walczą jak rycerze Jedi, co do nich nie bardzo pasuje (szczególnie do tego drugiego), nie wspominając już walki Samara Morgan vs Sauron.gif (co jest jedną z największych pomyłek tego filmu). Jakby tego było mało Nekromanta wypowiada bardzo dziwne słowa: „Czas elfów się skończył. Nadchodzi era orków.” – Jest to trochę bez sensu bo wygląda to tak jakby Sauron chciał podbić Śródziemie dla orków, co jest przecież totalną bzdurą bo ma ich w głębokim poważaniu, są dla niego tylko środkiem do osiągnięcia celu. Gdyby miał władzę nad elfami to pewnie nimi by się posłużył. Więc to ostatnie zdanie powinno brzmieć tak: „Czas elfów się skończył. Nadchodzi era moich rządów.” (lub w coś tym guście).

W międzyczasie u krasnoludów trwają poszukiwania arcyklejnota, którego posiada Bilbo. Thorina pochłania „smocza choroba” (która jest naprawdę nieźle ukazana). Natomiast Murzyni, Azjaci (nie jestem rasistą, po prostu nie bardzo mi pasują do uniwersum Śródziemia) i pozostali mieszkańcy Laketown znajdują schronienie w Dale. Podobał mi się natomiast fragment rozmowy Barda z Thorinem, było to naprawdę fajnie ukazane (widać postępującą „smoczą chorobę” u tego drugiego). Niestety później rozwaliła mnie scena w której Legolas rozmawia o swojej matce z Tauriel. Kolejna bzdura która nie jest tu w ogóle potrzebna, ale trzeba jakoś zapchać luki w scenariuszu. Za to bardzo podobały mi się sceny narad w namiocie Thranduila jak i przekazanie arcyklejnotu. Jest to według mnie bardzo dobrze i klimatycznie ukazane. To samo tyczy się również rozmowy Barda, Thranduila i Thorina przed bramą Ereboru, oraz przyznanie się Bilba, że to on przekazał arcyklejnot (naprawdę czapki z głów). Przybycie armii Daina również stoi na wysokim poziomie (no może poza tą wojenną świnią).

Gdy miała się już zaczynać bitwa między elfami, ludźmi i krasnoludami do akcji wkracza armia orków, która przybyła dzięki robakołakom, które wydrążyły wielkie dziury w ziemi. Co do robakołaków to nie mam ani pozytywnego ani negatywnego zdania, ot pojawiają się i tyle. Natomiast bitwa to już zupełnie inna para kaloszy! Zaczyna się tragicznie krasnoludowie ustawiają zaporę z pik i tarcz dla zbliżających się orków, a elfowie zamiast ostrzelać ich z łuków to przeskakują komputerowo nad krasnoludami i zaczynają walczyć (co jest nie logiczne i kompletnie bez sensu). Kolejnymi idiotycznymi scenami jest nadziewanie orków jak szaszłyki na poroże łosia Thranduila po czym następuję równomiernie odcięcie głów lub „naparzanie z dyńki” masy orków przez Daina (żal). Chociaż to i tak nic w porównaniu z udzielaniem rozkazów dla orków przez Azoga, który pokazuje jakieś znaki z latawców na szczycie góry! Kompletnie mi się ten pomysł nie podobał! Skoro z niego taki kozak to powinien wziąć udział w bitwie a nie puszczać latawce! Sceny w których bitwa toczy się na otwartym polu wyglądają tragicznie CGI (które niestety nie jest zbyt dobre) strasznie rzuca się w oczy. Nie dziwie się braku nominacji do Oscara za efekty specjalne. O wiele lepiej wypadły sceny bitwy w mieście, w których widać ucharakteryzowanych orków zamiast tych komputerowych. Widać mniejszy udział CGI co wychodzi na plus bo charakteryzacja orków jest bardzo dobra (czyli jednak można ukazać orków w 48 klatkach na sekundę za pomocą charakteryzacji a wcześniej było mówione, że jest to niemożliwe, bo wyglądało by to sztucznie – co za bzdura). Później znowu są ukazywane sceny tzw. „Smoczej choroby” do których naprawdę nic nie mam bo są naprawdę dobrze przedstawione. Dziwne jest natomiast to, że gdy Thorin się nawraca zdejmuję zbroję i zakłada „lekkie ciuchy”. Jest to dla mnie naprawdę nie pojęte (nie każe mu walczyć w koronie i złotych szatach, ale jakąś zbroję mógłby na siebie włożyć). To samo tyczy się reszty kompanii (najpierw się stroili godzinę, żeby później wyskoczyć bez hełmów), co jest bardzo dziwne bo krasnoludy Daina są znakomicie uzbrojone. Podczas szarży krasnoludów na orków, ogromne i uzbrojone trolle na początku padają jak muchy (i to wszystkie na raz). Mam na to dwie teorie: albo ktoś puścił tak mocnego pierda, że tego nie wytrzymały, albo dostały zbiorowego zawału na widok krasnoludów które pędzą na nich bez ciężkiego uzbrojenia. Kolejna scena jest jeszcze gorsza, widzimy w niej Alfrida przebranego za kobietę! Wiem, że teraz w modzie jest ideologia gender, ale według mnie kompletnie nie pasuje do świata wykreowanego przez Tolkiena! Potem następuję scena w której Dain i Thorin ucinają sobie rozmowę podczas bitwy (bez komentarza). Jednak najbardziej sztuczny fragment następuję później. Na pole bitwy wkraczają komputerowe muflony na których Thorin, Fili, Kili i Dwalin taranują orków (sztuczność CGI wprost wylewa się z ekranu). O ile łoś i bojowa świnia zachowują jakieś prawa fizyki, to o tyle muflony biegną bardzo nienaturalnie! Szczególnie dobrze to widać jak wbiegają na Krucze Wzgórze, galopują pod górę niczym konie w Skyrimie (kto grał w The Elder Scrolls V: Skyrim będzie wiedział o czym mówię). Ogólnie cała akcja na Kruczym Wzgórzu jest najgorszą częścią całego filmu! Jednak wrócimy do tego później.

Teraz czas na najżałośniejsze sceny! Na początek Tauriel która staje na drodze Thranduilowi i celuje do niego z łuku oraz oznajmia mu że nie ma w nim miłości (kto do tego fragmentu pisał dialogi, przecież to istna masakra!). Następna scena jest niestety jeszcze gorsza! Widzimy w niej Alfrida (cały czas w przebraniu kobiety), którego chce zabić zdeformowany ogr (czy cokolwiek to jest). Pisząc zdeformowany mam na myśli, że jedną rękę ma o wiele mniejszą od drugiej (widocznie ogrzyca która go rodziła musiała mieć uszkodzony płód). Na szczęście (choć zależy dla kogo) Bard zabija go z łuku zanim ogr zdołał oddać śmiertelny cios, Alfrid wstaję poprawia „cycki” wypchane złotem i ucieka a Bard mówi do niego że gorset mu spada. W tym momencie brak mi słów bo naprawdę nie wiem jak mam to skomentować! Mogę mieć tylko nadzieję, że Tolkien (który z pewnością trafił do Nieśmiertelnych Krain) nie widział tego fragmentu! Zbliżamy się do sceny śmierci pierwszego z krasnoludów. Thorin wysłał Kiliego i Filiego na zwiad, choć wiedział że Azog czai się w pobliżu (idiotyzm). Ten drugi został schwytany a Azog na oczach Bilba, Thorina i Dwalina przekuwa go mieczem i zrzuca w dół. Śmierć Filiego jest według mnie kompletnie wypruta z emocji, przez co nawet się nie wzruszyłem (a tego krasnoluda naprawdę lubiłem). Później do akcji wkracza Bolg, który stoi na czele armii „małpo-goblinów” (czyli dziwnej CGI-owej odmianie orków), oraz armii nietoperzy, które mogą służyć jako środek transportu (Legolas wykorzystał jednego jako wyciąg górski). W tym samym czasie zaczęła się walka pomiędzy Azogiem a Thorinem, która zakończy się 14 minut później! W międzyczasie krasnolud będzie walczył z „małpo-goblinami”, które będzie pomagał mu zabijać Legolas, który wylądował na szczycie wieży (wcześniej zabijając swój prywatny środek transportu strzałem w łeb). Kolejne fragmenty filmu należą do Tauriel, która podjęła nierówną walkę z Bolgiem. Na szczęście na pomoc ukochanej pognał Kili. Niestety przegrał walkę z Bolgiem, który go zabił na oczach swojej rudej wybranki serca. Śmierć Kiliego jest tak samo jak w przypadku jego brata kompletnie wypruta z emocji, głównie ze względu na chorą miłość jaka łączyła Tauriel i krasnoluda (nigdy nie kibicowałem temu związkowi). Następnie Tauriel w przypływie gniewu skoczyła z góry razem z orkiem, zobaczył to Legolas, któremu niestety skończyły się strzały (ma wpisany kod na nieśmiertelność, niestety zapomniał o kodzie na nieskończoną amunicję). Elf jednak znajduje wyjście z sytuacji, skacząc z góry wprost na głowę niewidomego, beznogiego i bezrękiego trolla! Ja rozumiem, że w Hollywood panuje poprawność polityczna, ale to już chyba lekkie przegięcie! Wcześniej mieliśmy ogra z mniejszą ręką a teraz coś takiego, brakowało mi tylko orka z zespołem Downa! Najbardziej zastanawia mnie jednak fakt jak ten troll nauczył się w ogóle poruszać! No chyba, że jest to jakaś odmiana trolla typu „Oscar Pistorius” (nie śmieje się tu z kaleków, tylko o ile w przypadku orka takie protezy można wytłumaczyć, to o tyle w przypadku trolla, biorąc pod uwagę jego masę, ślamazarność i głupotę poruszanie się jest niemożliwe). Legolas wykorzystuje tego trolla jako taran, którym steruję za pomocą miecza wbitego w łeb (coś w rodzaju joysticka), taranuje nim wieżę, która tworzy idealny most do Bolga. Zaczyna się kolejny beznadziejny i nużący pojedynek, w którym elf wykorzystuję swoje specjalne antygrawitacyjne obuwie (+100 do lewitowania) i wbiega jak po schodach na spadających kamieniach, staje na głowie Bolga i wbija mu ostrze w łeb! Myślicie, że ta scena jest tragiczna, spokojnie następna będzie jeszcze gorsza! Trwa walka Azoga z Thorinem, ork używa czegoś w rodzaju młota na łańcuchu i próbuje trafić nim w krasnoluda który turla się wokół niego! W końcu wbija „młot” tak mocno, że nie może go wyciągnąć. Nagle widzi przylot orłów, które przeorały armie orków niczym pług! Z jednego z ptaków zeskakuje Beorn, który pojawia się (uwaga) dokładnie na 10 sekund! Powtarzam na 10 SEKUND z zegarkiem w ręku (statyści mają więcej czasu antenowego)! Według mnie te 10 sekund nie wnosi absolutnie nic do fabuły, więc wyciąłbym Beorna w całości. Nie pojawią się po bitwie więc ci co nie czytali książki nie wiedzą czy nawet przeżył! Wracając do pojedynku… Thorin podnosi „młot” i podaję go Azogowi, następnie schodzi z tafli lodu na której się znajdowali a ork wpada do wody! Potem widzimy fragment w którym ciało Azoga płynie pod lodem a Thorin za nim podąża. Nagle ork przekuwa stopę krasnoluda i wyskakuje spod lodu niczym delfin! Ta scena jest najgorsza z całego filmu!!! Już wyjaśniam dlaczego, po pierwsze kojarzy mi się z kiczowatymi thrillerami w których główny bohater myśli że pokonał przeciwnika i zamiast dobić go od razu podchodzi do niego a ten nagle ożywa (co jest do przewidzenia w każdym filmie) i rani bohatera śmiertelnie, lecz nie spodziewałem się aż takiego kiczu w „Hobbicie”. Po drugie, nie wiem jakim cudem Azog wyskoczył z wody! Nawet jeśli brał lekcje u samego Michaela Phelpsa taki wyskok jest po prostu niemożliwy! Ten fragment filmu pod względem idiotyzmu pokonuje nawet antygrawitacyjne buty Legolasa! Następnie obydwoje przeciwnicy się nawzajem przekuwają. Później widzimy konającego Thorina przy którym siedzi Bilbo. Scena śmierci krasnoluda jest lepsza od pozostałej dwójki lecz jeśli ktoś myśli o wzruszeniu takim jakim towarzyszyło przy śmierci Boromira lub Gandlafa w Morii to niestety się zawiedzie! Śmierć Thorina jest również całkowicie pozbawiona jakichkolwiek emocji, a na dodatek głupie teksty hobbita o orłach skierowane do trupa są trochę dziwne.

Powoli dochodzimy do najdurniejszego fragmentu filmu a mianowicie do Tauriel i Legolasa. Elfka opłakuje swojego zmarłego ukochanego a Legolas się temu przygląda po czym się oddala i spotyka Thranduila. Legolas mówi mu że odchodzi, a ojciec żeby odnalazł Obieżyświata i dodaje że „matka go kochała”. No dobra, po pierwsze zacznijmy od tego, że Aragorn ma wtedy (o ile się nie mylę) 10 lat więc wątpię żeby w dziczy zwracano się do niego Obieżyświat, na taki przydomek trzeba sobie zapracować (pewnie otrzymał go w wieku 30 lub 40 lat). Po drugie wygląda to tak jakby Legolas odchodził na zawsze (jego słowa: „Nie mogę wrócić” na to wskazują), co jest niekanoniczne, ponieważ Thranduil wysyła go na zebranie w domu Elronda (jako przedstawiciela elfów z Mrocznej Puszczy), co wskazuje na to, że nie opuścił ojca i nie pokłócił się z nim. Po trzecie „Twoja matka cię kochała” – litości, czy scenariusz pisała tu Ilona Łepkowska? Chyba tak czego dowodem jest następna scena, w której widzimy Tauriel i Thranduila przy zwłokach Kiliego. Elfka mówi: „Chcę go pochować. Jeśli to jest miłość to nie chcę jej czuć. Zabierz ją ode mnie. Dlaczego to tak bardzo boli?” na to Thranduil odpowiada: „Bo to było prawdziwe”. Po czym Tauriel całuje w usta martwego krasnoluda. Hhmm, teraz nie wiem co mam napisać. Jak po raz pierwszy zobaczyłem ten fragment to mnie dosłownie zatkało! Nie mogłem uwierzyć w to co widzę i słyszę! Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych ale wydaje mi się, że Łepkowska naprawdę maczała w tym swoje palce! Bo nie wierzę, że ktoś przy zdrowych zmysłach wpadłby na tak idiotyczne teksty! Scenariusz w tym filmie to istny dramat, to miał być „Hobbit” a nie „M jak Miłość”! Żeby było ciekawiej później widzimy Bilba i Gandalfa, którzy siedzą sobie w ciszy, lecz nagle czarodziej sięga po fajkę którą stara się zapalić. Puka w nią i skrobie aż hobbit próbuje coś powiedzieć bo jest lekko poirytowany, lecz się rozmyśla. Nie mam nic do tego że Gandalf chciał sobie po bitwie „zajarać” ale robił to w tak irytujący sposób, że uznałem tą scenę za najdziwniejszą z całego filmu. Mam nadzieje, że znajdzie się ona w zwiastunie do „Honest Trailers” od „Screen Junkies”. Czas pokaże czy będę miał rację :) Następnie ukazany jest fragment pogrzebu Thorina (przynajmniej tak mi się wydaję), widzimy w nim ludzi Esgaroth, którzy patrzą w stronę Samotnej Góry i grają na wielkich trąbach. Jest to o tyle dziwna scena, że nie widzimy w niej żadnych krasnoludów czy elfów! Powiem więcej, nie wiadomo nawet czy Dain przeżył! Nigdzie go nie widać, więc nie wiemy kto zostanie królem i co stanie się ze złotem (czy krasnoludy oddadzą część ludziom i elfom). Mój kuzyn nie czytał książki i po seansie myślał że to Balin będzie królem (musiałem mu wszystko wytłumaczyć). Jednym z ostatnich fragmentów filmu jest pożegnanie Bilba z krasnoludami (od razu uprzedzam że scena ta nie jest wzruszająca). Balin zamienia kilka słów z hobbitem a pozostali krasnoludowie nie mówią nic tylko się kłaniają (i to tyle). Następnie Gandalf odprowadza Bilba do granic Shire (liczyłem że będzie z nimi Beron, ale… no właśnie). Ten fragment również jest bardzo dziwny, dlatego że gdy hobbit odchodzi to Gandalf spogląda na niego takim wzrokiem jakby mu nie ufał. Film zamyka scena aukcji domu Bilba, i tu właściwie nie mam się do czego przyczepić. Ostanie ujęcie to jedna z początkowych scen „Władcy Pierścieni” tylko tym razem widziane z perspektywy hobbita. Gandalf puka do drzwi a starszy Bilbo idzie go powitać. No i dotarliśmy do napisów końcowych które są jednym z plusów tego filmu! Na ekranie wyświetlane są fantastyczne szkice a na dodatek w tle gra klimatyczna piosenka Billy’ego „Pippina” Boyda.

Jeśli chodzi o postacie to najbardziej do gustu przypadła mi postać Barda, z zwykłego rybaka stał się przywódcą. Mam tu przede wszystkim na myśli jego bohaterską walkę ze smokiem, poza tym Luke Evans zagrał go bardzo przekonywująco! Drugą najlepszą postacią jest według mnie Thranduil, pewnie wielu z Was się ze mną nie zgodzi. Zdaję sobie sprawę, że elf różni się od swojego książkowego pierwowzoru (i to bardzo) ale mnie ta postać przypadła do gustu. Może dlatego że bardzo przypomina elfy z dawnych czasów (Thingol). Filmowy Thranduil jest najbardziej majestatycznym elfem w Śródziemiu, przewyższa pod tym względem nawet Elronda i Galadriele. Jego mimika i ruchy, po prostu nie można oderwać od niego wzroku! Nie zgodzę się również z komentarzami że Thranduil to idiota, według mnie jest bardzo inteligentnym elfem (no może poza jedną sceną gdy lekceważy słowa Gandalfa o zbliżającej się armii orków, tym bardziej że w „Pustkowiu” przesłuchał jednego z orków, który powiedział mu że: „Płomienie wojny są nad tobą”). Poza tą dwójką jakoś nikt specjalnie mi do gustu nie przypadł, oczywiście Thorin i Bilbo też są świetni ale według mnie Bard i Thranduil najbardziej się wyróżniają. Co do pozostałych krasnoludów to ciężko mi cokolwiek powiedzieć, gdyż nie wypowiadają w filmie ani jednego słowa! Oczywiście poza Balinem, Dwalinem, Kilim, Filim no i jeszcze Bofurem, reszta krasnoludów nie mówi absolutnie nic! Powiem więcej, nawet córki Barda mają w filmie jakieś kwestie dialogowe! Krasnoludy tylko wrzeszczą z bramy kiedy nadchodzi armia Daina. Pewnie kiedy dostali scenariusze do rąk to się lekko zdziwili (jedna kwestia: „whoaaaaa”). Jackson totalnie olał pozostałych krasnoludów, Alfrid ma kwestie dialogowe, Tauriel również, Legolas też (a tych postaci nawet nie było w książce!) a krasnoludy milczą – to jeden z największych mankamentów filmu. To samo tyczy się Beorna, jest to postać bardzo intrygująca, którą Peter Jackson mógł rozbudować (z Bardem mu się świetnie udało), lecz nie wiedzieć czemu więcej czasu poświęcił Alfridowi, Tauriel czy Legolasowi. Jest to dziwny zabieg reżysera tym bardziej że jest to postać, która zmienia się w wielkiego niedźwiedzia (pod względem efektowności chyba tylko Smaug może go przebić). Niestety pojawia się tylko na 10 sekund, liczę że w wersji rozszerzonej będzie go znacznie więcej, może wtedy dowiemy się czy w ogóle przeżył bitwę, bo z filmu nic nie wynika (podobna sytuacja jak w przypadku Daina). Ogólnie aktorstwo stoi na przyzwoitym poziomie (no może poza Orlando i Lilly). Jeśli chodzi o postacie komputerowe to oczywiście na pierwszym miejscu znajduje się Smaug, który w tym filmie pokazuje jaką jest morderczą bestią. Wielka szkoda jednak, że pojawia się tylko na 10 minut (choć po tym co spotkało Beorna może powinniśmy się cieszyć, że na aż tyle). Co do Azoga i Bolga to nigdy nie pogodzę się z faktem, że są przedstawieni za pomocą CGI. Sceny walk w Dale dowodzą, że można przedstawić orków za pomocą charakteryzacji w 48 klatkach na sekundę i muszę przyznać, że tacy orkowie wyglądali obłędnie, szkoda tylko, że nie wszyscy byli tworzeni za pomocą charakteryzacji, szczególnie mam tu na myśli „małpo-goblinów”, których mieliśmy nieprzyjemność oglądać podczas akcji na Kruczym wzgórzu! W ogóle orkowie w tym filmie mają zbyt duży wzrost, przeciętny ork jest wielkości krasnoluda, lecz chodzi zgarbiony przez co wydaje się niższy (doskonale przedstawiono to w filmowej wersji „Władcy Pierścieni”). W tym filmie wszyscy orkowie są wysokości dorosłego człowieka, rozumiem Bolg i Azog muszą się wyróżniać, ale żeby pozostałe 10 tysięcy!

Kilka słów o muzyce, która niestety niczym specjalnym się nie wyróżnia, żaden utwór nie utkwił mi w pamięci. W tym aspekcie jest naprawdę słabo, z całej trylogii to jedynie wybrałbym ten kawałek z „Niezwykłej Podróży” kiedy lecą na grzbietach orłów, no i może utwór przewodni, również z pierwszej części. Więcej niestety nie przychodzi mi do głowy. W porównaniu do oscarowej muzyki z „Lotra” to istna przepaść! Co do charakteryzacji to jest ona dobra, szkoda tylko, że reżyser korzystał częściej z metody „kopiuj-wklej” a nie ubranych statystów, szczególnie to widać w „słynnym” już zdjęciu tzw. „armii klonów” która stoi przed bramą Ereboru (elfowie różnią się tylko kolorami włosów, twarze mają takie same). Na poprawę humoru zamieszczam linki do dwóch kwejków, które w zabawny sposób obrazują film :)

http://kwejk.pl/obrazek/2205115/legolas-i-tauriel.html

http://kwejk.pl/obrazek/2205177/czy-tylko-mnie-on-wkurzal.html

Podsumowując „Bitwa Pięciu Armii” jest filmem naprawdę słabym! Muszę przyznać, że jest to najgorsza część z całej trylogii! Zaczyna się od świetnej akcji ze Smaugiem w roli głównej, później niestety jest coraz gorzej. Najgorzej wypada właśnie tytułowa bitwa, która cierpi na przerost CGI i kompletny brak klimatu. Akcja na Kruczym wzgórzu to najgorszy okres filmu, człowiek zapomina, że bitwa w ogóle trwa na dodatek nie wie nawet kiedy się kończy bo z filmu nic takiego nie wynika! Nie wiadomo co się stało z wargami i dlaczego nie ukazano ich w filmie. Wielkim błędem było przeniesienie głównych bohaterów poza obszar bitwy. Na dokładkę w filmie pojawiają się takie głupoty jak: Dain „naparzający” z baśki, Thranduil nadziewający orków na łosia, oraz elfowie w ogóle nie korzystający z łuków (kto jak kto ale elfowie wręcz powinni strzelać z łuku). Ogólnie jest to najgorsza bitwa jaką przedstawiono w filmowym Śródziemiu (o wiele lepiej wypada nawet walka Drużyny Pierścienia z Uruk-Hai z pierwszej części „Władcy”, czy chociażby Bitwa w dolinie Azanulbizar z prologu „Hobbita”. Pełno zbędnych postaci np. Tauriel czy Alfrid, a za mało Daina czy Beorna (nie wiemy nawet czy przetrwali bitwę). Lecz największą bolączką jest scenariusz który jest zerżnięty z „M jak Miłość” lub „Na Wspólnej”. Peter Jackson popełnia dosłownie te same błędy co przed laty George Lucas kręcąc Nową Trylogie „Gwiezdnych Wojen” stawia na ilość a nie jakość! Porównania same się nasuwają:

- nadużywanie efektów specjalnych,
- scenariusz („Jeśli to jest miłość to nie chcę jej czuć.” – „Hobbit”, „Marzę o pocałunku, którym nie powinnaś mnie obdarzyć serce bije w nadziej, że ten pocałunek nie zamieni się w bliznę” – „Atak Klonów”),
- irytujące postacie (Alfrid, Jar Jar Binks).

Tylko pod względem muzyki Gwiezdne Wojny są górą, bo o ile „Hobbit” nie ma się czym pochwalić, to o tyle John Williams udowodnił, że jest najlepszym kompozytorem na świecie! Utwory takie jak „Across the Stars”, “A Hero Falls”, czy epickie “Duel of the Fates” po prostu wgniatają w fotel! Muzyka to jedna z tych rzeczy o którą kompletnie się nie martwię w najnowszych „Gwiezdnych Wojnach” od Disneya.

Moja ocena filmu to 4/10, nawet jeśli wersja rozszerzona wypełni luki i poprawi odbiór filmu to oceny i tak nie zmienię (zawsze oceniam tylko i wyłącznie wersje kinowe). Sorry, że się tak rozpisałem ale chciałem wszystko dokładnie przeanalizować. Dla ułatwienia wypiszę teraz plusy i minusy „Bitwy Pięciu Armii” (specjalnie dla tych, którym nie będzie się chciało czytać całej wypowiedzi :)

PLUSY:
+ Pierwsze 10 minut filmu,
+ Sceny w namiocie Thranduila (narady, przekazanie arcyklejnotu),
+ „Smocza choroba” Thorina,
+ Negocjacje przed bramą Ereboru,
+ Bard,
+ Thranduil,
+ Smaug,
+ Szkice na napisach końcowych,
+ Piosenka „The Last Goodbye”

MINUSY:
- Scenariusz pióra Ilony Łepkowskiej (Jeśli to jest miłość to nie chcę jej czuć. Zabierz ją ode mnie. Dlaczego to tak bardzo boli?”),
- Syn Barda jako część balisty,
- Alfrid,
- Tauriel,
- Legolas,
- Cały wątek Dol Guldur (Samara Morgan vs Sauron.gif),
- Poprawność polityczna (Murzyni i Azjaci w Dale, upośledzone ogry, beznogie i bezrękie trolle),
- Ideologia gender w Śródziemiu (Alfrid przebrany za kobietę i poprawiający sobie sztuczne „cycki”),
- Bojowa świnia i skyrimowe muflony,
- Tragiczna tytułowa bitwa (wydawanie rozkazów za pomocą latawców, nadziewanie orków jak szaszłyki na poroże łosia, „nawalanie z dyńki” Daina, elfowie niekorzystający z łuków…),
- Głupoty reżyserskie (antygrawitacyjne buty Legolasa, sterowanie trollem za pomocą joysticka, Gandalf „męczący” się z fajką po bitwie…),
- Azog jako Aquaman,
- Cała akcja na Kruczym Wzgórzu (najgorszy okres filmu),
- Całkowite olanie krasnoludów, którzy nie wypowiadają w filmie ani jednego zdania (poza Thorinem, Balinem, Dwalinem, Kilim, Filim i Bofurem),
- Beorn na 10 sekund,
- Niedomknięte wątki (Co się stało ze złotem? Kto został królem? Czy Dain i Beorn przetrwali bitwę?),
- Sceny śmierci Thorina, Kiliego i Filiego oraz brak ich pogrzebu,
- Miłość elfki i krasnoluda (zauroczenie przerodziło się w miłość – gorzej nie można było tego wątku zakończyć),
- Za dużo CGI (to już tradycja dla tej trylogii),
- „Małpo-gobliny” i orkowie dorównujące wielkościom Uruk-Hai,
- Brak tytułowej piątej armii w postaci wargów (Dlaczego nie ma ich w filmie? Co się stało z białym wilkiem Azoga?),
- Pojedynek Azoga z Thorinem,
- Pojedynek Bolga z Legolasem,
- Brak żołnierzy statystów (ukazywanie armii na zasadzie „kopiuj-wklej”),
- Kompania Thorina udaje się na bitwę bez ciężkich zbroi (brak jakiejkolwiek logiki),
- Muzyka (niestety żaden utwór nie utkwił mi w pamięci),
- W wielu miejscach słabe CGI,
- Za dużo hollywoodzkiego kiczu,
- Brak tolkienowskiego klimatu.

Mimo wszystko cieszę się, że ta trylogia powstała! Czy dało się ją nakręcić lepiej? Oczywiście, że tak! Można było zrobić jeden film lub ewentualnie dwa. Można było napisać lepiej scenariusz, poświęcić więcej czasu postaciom, które w książce występują (zamiast tych wymyślonych na potrzeby filmu). Jednak jeśli ktoś kazałby mi wybierać między obecną trylogią „Hobbita” lub tym że ekranizacja miałaby w ogóle nie powstać, to bez wahania wybrałbym to pierwsze. A oto przyczyny:

- mogliśmy znów zobaczyć naszych ulubionych bohaterów (np. Gandalf, Elrond, Saruman), jak i poznać zupełnie nowych (Thranduil, Bard, Bilbo, Thorin),
- mogliśmy znów odwiedzić znane miejsca (Shire, Rivendell, Bree), jak i podziwiać zupełnie nowe (Leśne Królestwo, Esgaroth, Erebor),
- możemy słuchać niesamowitych soundtracków takich jak: „I See Fire” czy „The Last Goodbye”,
- mogliśmy podziwiać klimatyczną i epicką scenę zagadek Golluma (według mnie najlepszy fragment z całej trylogii),
- mogliśmy zobaczyć Smauga, który co tu dużo mówić jest mistrzowski (jego głos i wygląd),
- jest to reklama Śródziemia, może dzięki tej trylogii ktoś sięgnie po książkę (lub książki) Tolkiena i grono fanów jego twórczości powiększy się. :)

Choć się cieszę, że ekranizacja „Hobbita” ujrzała światło dzienne, to jednak nie chcę aby Peter Jackson zabierał się za kolejne filmy z uniwersum Śródziemia. Darzę go ogromnym szacunkiem bo dzięki niemu mogliśmy podziwiać epicką trylogię „Władcy Pierścieni”, lecz niestety trylogia „Hobbita” pokazuje, że jako reżyser filmów fantasy jest już skończony. Za bardzo ufa efektom specjalnym i dodaje zbyt dużo hollywoodzkiego kiczu. Jeśli synowie Tolkiena sprzedadzą kiedyś prawa do ekranizacji „Dzieci Hurina” (jednej z moich ulubionych książek) to będę się modlił aby Jackson nigdy do tych filmów praw nie dostał. Jakbym miał wybierać następcę to wybrałbym Guillermo Del Toro, choć bardzo jestem ciekaw co by było gdyby David Fincher zabrał się za filmy fantasy.

Jeśli ktoś chciałby przeczytać moje recenzje do pozostałych części „Hobbita” to zamieszczam linki poniżej.

"Niezwykła Podróż":

http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Niezwyk%C5%82a+podr%C3%B3%C5%BC-2012-343217 /discussion/O+je%C5%BCu+zwanym+Sebastianem%E2%80%A6,2370410

"Pustkowie Smauga":

http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Pustkowie+Smauga-2013-469867/discussion/Sma ug+ratuje+film!,2369589

P.S. Proszę o uszanowanie mojej wypowiedzi, nie chciałbym wyzwisk od „trollów”. Ja na forum nikogo nie obrażam więc proszę o to samo. Każdy w tym temacie może zabrać głos, tylko proszę o kulturę wypowiedzi (bez wyzwisk i kłótni).

Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
LukeuszLFC

racja :P

użytkownik usunięty
Madej115

Subiektywizm łączy się z obiektywizmem - właściwie obiektywizmy wszelkiego sortu są - paradoksalnie - zobiektywizowanymi subiektywizmami. Np. oceny na tym forum są w jakiś sposób zobiektywizowanym przekrojem poglądów pewnej grupy społecznej - tylko tyle i aż tyle. Innymi słowy, mają te oceny pewien wymiar w aspekcie socjologicznym, a nie stanowią kryterium wyceny artystycznej (tu bardziej bym się liczył z oceną specjalistów, krytyków, bo ci mają warsztat, umiejętności, gust wyrobiony). Idzie mi o coś innego - istnieje język oceny, który ma jednak charakter obiektywny. Istnieją obiektywne cechy obrazu, filmu, książki, które podlegają ocenie. Inaczej jedni powiadaliby - jak piękne masz ilustracje w Baśniach Andersena, albo zachwyca się okładką, zamiast treścią (takie nieporozumienia mają też miejsce na tym forum, ale to są jakieś ekstrema głupstw). Istnieją kryteria obiektywne dzieła, które mogą być subiektywnie traktowane - o to mi mniej więcej chodzi.

ocenił(a) film na 8

Ocena krytyków jest tą, która powinna nas najmniej interesować. Żaden krytyk nie postawi wysokiej noty filmowy, który mu się nie podobał. Żaden krytyk nie rozumie też, że nie można porównywać różnych gatunków, co widać po ich czasami idiotycznych ocenach. Np. wychwalają film pod niebiosa, a potem stawiają 7 albo 8 lub w drugą stronę - film słaby, a ocena wysoka.

użytkownik usunięty
Ryloth

To stety czy niestety nie jest żadna reguła.

ocenił(a) film na 8

To znaczy co konkretnie?

Chodziło mi przede wszystkim o to, że opinie krytyków są najmniej istotne, bo oni szukają czegoś zupełnie innego niż inni.

użytkownik usunięty
Ryloth

Czego konkretnie?

ocenił(a) film na 8

Nie wiem, o jakiej regule mówiłeś.

użytkownik usunięty
Ryloth

O twojej dotyczącej krytyków.

ocenił(a) film na 8

To zależy. Niektórzy krytycy potrafią ocenić obiektywnie, ale w większości, nie ma sensu czytać ich opinii. Najważniejsze są te "zwykłego widza".

użytkownik usunięty
Ryloth

Żaden krytyk nie napisze ci tak "dam 1/10 horrorowi bo jest za straszny". Opinie niedzielnych casuali i ich oceny to tylko średnia arytmetyczna i powinny mnie najmniej interesować.

ocenił(a) film na 8

Mnie najmniej interesuje zdanie krytyków. Taki "znafca" to tylko jedna opinia, a średnia czy posty użytkowników to znacznie więcej. Nieważne, czy film podoba się krytykowi. Ma się podobać mnie.

użytkownik usunięty
matysek150

premiera Edycji Rozszerzonej BPA w USA 16 listopada 2015

ocenił(a) film na 3

Dzięki za info!

użytkownik usunięty
matysek150

spoko :)

Ile do premiery Maniakalny Fanie Galadiery?

użytkownik usunięty
RozbojnikRumcajs

nie jesteś śmieszny ....

Widziałeś kiedyś śmiesznego rozbójnika?

użytkownik usunięty
RozbojnikRumcajs

nie.... I bardzo cię proszę nie spamuj tego tematu!

Nie mam zamiaru. Chciałem się tylko dowiedzieć ile do premiery. Zapytałem najbardziej kompetentną osobę, lecz Ty nie chcesz odpowiedzieć na kulturalne pytanie. Wypierasz się, że jesteś fanem Galadiery? Mogłeś napisać że zostało np 120 dni Szanowny Panie Rumcajsie. W odpowiedzi bym serdecznie podziękował, ale Ty wolisz podyskutować. Ale najważniejsze że grzecznie. To że jestem rozbójnikiem nie oznacza że szukam zwady.

użytkownik usunięty
RozbojnikRumcajs

to głupie pytanie zadajesz bo jak piszę że 16 listopada to nie trdno odliczyć więc nie strugaj z siebie nierozumnego bo to nudne...

No dobra.
Chciałem się tylko przywitać z Szanownym Panem. A co miałem zapytać jaka jutro pogoda?

użytkownik usunięty
matysek150

http://m.facebook.com/TheOneRingnet/photos/a.396801514820.175074.6425769820/1015 3244711844821/?type=1&source=46&refid=17


Ponoć BPA EE ma być w kinach

użytkownik usunięty
matysek150

http://richardarmitagecentral.co.uk/cinematic-release-date-for-the-hobbit-the-ba ttle-of-the-five-armies-extended-edition/



13 grudnia!!!??? EE w kinach?

użytkownik usunięty

sorry jeszcze się nie obudziłem 13 październik

ocenił(a) film na 3

Co? Chyba żartują! Ja rozumiem pieniądz pieniądzem, ale to jest wyzysk! Zrozumieli, że "Bitwa" jest box officową porażką, więc wycisną co się tylko da z naiwnych widzów! Takiego świństwa nawet ja się nie spodziewałem! Nie dość, że krótką opowieść rozwlekli na 3 niepotrzebne filmy to jeszcze chcą zarobić na wersji reżyserskiej, która powinna być puszczana w kinach zamiast normalnej, bo przecież każdy głupi wie, że "Bitwa" jest dziurawa jak ser szwajcarski. Dostaliśmy pocięty produkt a teraz musimy płacić za DLC, które go połata...

użytkownik usunięty
matysek150

no niby tak ale z drugiej strony i tak lepiej w sumie zapłacić te 20 złotych w kinie niż 100 złotych za dvd i dwa razy tyle za blu ray. A może uczynią tą wersje jako ostateczną hmmm no nie wiem co myśleć

ja tam w sumie i tak planowałem wypad na maraton ale jak samo EE BPA można by obejrzeć też nieźle

ocenił(a) film na 3

Właśnie nie lepiej, bo ludzie zapłacą te 20 zł za kino a potem pójdą do sklepów kupić wersje na dvd lub blu-ray. Coś mi mówi, że od początku to planowali bo przecież ucięli aż 40 minut filmu! Teraz to wygląda tak jakby były 4 filmy:

1) "Niezwykła Podróż"
2) "Pustkowie Smauga"
3) "Bitwa Pięciu Armii część 1"
4) "Bitwa Pięciu Armii część 2"

Jackson się skończył!

użytkownik usunięty
matysek150

no być może, chociaż z tego co mi wiadomo nie Jackson na to wpadł lecz fani prosili tak jest na facebooku pisane

ocenił(a) film na 3

To bzdury! Przecież "Hobbit" spotkał się ogólną krytyką wśród fanów, poza kilkoma psychofanami nie ma żadnych zwolenników. To nie są "Insygnia Śmierci" po których łezka się kręciła, że to już ostatnia część. Po obejrzeniu "Bitwy" czułem gniew (bo zniszczyli jedną z moich ulubionych książek) i ulgę (że to wreszcie koniec, ale jak się okazuje jednak nie).

Swoją drogą są bardzo sprytni, że puszczają w październiku, wiedzą że w grudniu będzie premiera Star Wars i nic by nie zarobili.

użytkownik usunięty
matysek150

no tu się zgadzam ja też na ostatnim Hobbicie nie czułem tego co na Insygniach śmierci czy Lotr

bzdury no też prawda ale info pochodzi z oficjalnej strony a nie od PJ


http://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10153244985779821&id=6425769820&refid =17



jednak jak wcześniej mówiłem to będzie tylko maraton podczas jakiejś imprezy będą trzy noce jedna po drugiej wersje EE Hobbita puszczane. Czyli tylko maraton.

ocenił(a) film na 3

Nie mogę się już doczekać grudnia. "Hobbit" nie był taki jak oczekiwałem, więc czuje wielki niedosyt. Mam nadzieję, że nowe "Star Wars" go zaspokoi :)

użytkownik usunięty
matysek150

no ja też czekam bardziej na SW i Igrzyska niż Hobbita. Mimo wszystko obejrzę go :)

ocenił(a) film na 3

Ja do kina na "Hobbita" na pewno nie idę, wersje EE zobaczę jak będzie na dvd.

użytkownik usunięty
matysek150

spoko :) doskonale cię rozumiem

użytkownik usunięty
matysek150

ogólnie ja jeszcze mam marzenie by cinema city zrobili maraton Harry Pottera prócz Insygniów żadnej na wielkim ekranie nie widziałem... To smutne :( a z chęcią bym się wybrał na taki maraton.


Ps. Wiesz że Rowling ma już 50 lat :)

ocenił(a) film na 3

Ja prócz "Insygniów" byłem na "Kamieniu", "Komnacie", "Więźniu" i "Czarze Ognia".

użytkownik usunięty
matysek150

oż ty :) zazdroszczę :(

matysek150

nie, ze cos, ale wczesniej zarzuciles komus spamowanie bo pisze nie na temat "Hobbita" a teraz sam o "potterze piszesz. Nie chce sie czepiac, ale to troche hipokryzja zajezdza :)

ocenił(a) film na 3
mania19

Hahaha, nie muszę Ci się tłumaczyć ale spoko zrobię wyjątek. Po pierwsze jeśli zauważyłaś to Maniakowy zszedł na temat "Harrego Pottera" a nie ja, więc z grzeczności dokończyłem temat. Po drugie Maniakowy wysłał mi w tym temacie link do jakiejś kłótni z Kamilem, prześcieradła jakie ma w domu i informacje że brakują mu 2 złote do jakiejś edycji. Nie chce by ten temat stał się "śmietnikiem" od takich typu rzeczy więc zareagowałem żeby więcej takich rzeczy nie pisał w tym temacie bo jutro by mi napisał co zjadł na śniadanie. Spycialec założył już taki luźny temat, w którym można pisać o czym się chcę (sam się w nim udzielałem), tam może do woli pisać do mnie co się mu żywnie podoba lub ewentualnie na privie. Po trzecie za łatwo odkryłaś karty, ten temat jest już właściwie zamknięty, ostatni raz wypowiadał się tu użytkownik Madej115 a było to miesiąc temu. Więc mam uwierzyć, że przypadkowo zajrzałaś na mój temat napisałaś swoją opinie na temat mojej recenzji i z 370 komentarzy wybrałaś akurat ten w którym zwracasz mi uwagę na temat Maniakowego. Uwierzyłbym w taki zbieg okoliczności gdyby nie fakt, że piszesz mi to 2 dni po tym zdarzeniu, gdybyś zaczekała chociaż miesiąc byłbym może skłonny Ci uwierzyć, ale tak prawdopodobieństwo wynosi jakieś 0,01%. Wytłumaczenia są dwa albo jesteś koleżanką Maniakowego a on Ci doniósł o tym zdarzeniu, żebyś zainterweniowała albo jesteś jego multikontem. Tylko proszę nie pisz mi, że z 370 komentarzy musiałaś doczepić się akurat do tego bo jak pisałem prawdopodobieństwo jest zerowe.

matysek150

Wczoraj obejrzalam ostatnia częśc "hobbita" i zerknelam na forum tutaj :) przeczytalam Twoja opinie i wszystkie komentarze :) I jakos wyszlo, ze sie przyczepilam (lubie sie czepiac hehe). nie jestem kolezanka maniakowego jesli juz o tym mowa :) Chodzilo mi o to, ze sam wczesniej kogos upomniales, ze to temat o "Hobbicie" a sam pisales o "Potterze" :) Nie mialam nic zlego na mysli "czepiajac sie" :) Dopisalam usmiechnieta minke wiec to nie bylo zlosliwe "czepianie sie" :)

ocenił(a) film na 3
mania19

Lubisz się czepiać, ale Madejowi115 nie zwróciłaś uwagi jak obrażał wszystkich wokół, tylko dziwnym trafem do mnie masz jakieś "ale". Gdybyś wnikliwie przeczytała komentarze to byś widziała, że nie ja zacząłem dyskusje o "Potterze" tylko Maniakowy. Więc nie miałaś podstaw zarzucać mi hipokryzję, a uśmieszek na końcu zdania niczego nie oznajmia (często bywa zdradliwy).

Dobra kończę bo nie ma sensu dalej dyskutować, na przyszłość zwracaj uwagę tylko wtedy gdy są do tego podstawy. W moim przypadku gdybym to ja zaczął rozmowę o "Potterze" np.

-matysek150: Hej Maniakowy oglądałeś ostatnio "Harrego" w TV?
-Maniakowy Fan: Tak, ogładałem!

W takim przypadku to jest hipokryzja, jak dojdzie do takiej sytuacji to śmiało interweniuj.

matysek150

Sam napisales zeby nie spamowac bo to jest temat o "Hobbicie" a pozniej sam dolaczyles do dyskusji o "Potterze". Ja tylko wyrazilam swoja opinie. Chyba moge? :) No, ale jezeli nie uwazasz tego za hipokryzje to spoko :) KAzdy ma swoje zdanie :) pzdr serdecznie :)

ps dodalam rowniez posta dotyczacej mojej opinii o "Hobbicie" :)

ocenił(a) film na 3
mania19

Nie dołączyłem do żadnej dyskusji odpowiedziałem tylko na pytanie zadane przez Maniakowego bo tego wymagała ode mnie kultura! Prowadziliśmy dyskusję o "Hobbice" ale w pewnym momencie poruszyliśmy temat "Pottera", to co miałem napisać: "NIE SPAMUJ MI TU". Nie jestem tak wychowany, więc prowadziłem tą dyskusję do końca. Co nie oznacza, że na drugi dzień można tu pisać co się żywnie podoba!

Kilka haseł dla przykładu:

- Hej dzisiaj zarobiłem dychę bo skosiłem ogródek,
- Hej brakują mi 2 złote, ale spoko znajdę jakieś przed monopolowym,
- Hej Kamil znowu wszystkich obraża, weź coś mu powiedz,
- Hej miałem dzisiaj jajka sadzone na obiad, ale zjadłem tylko ziemniaki,
- Hej nie wiem czy wiesz ale bardzo lubię poziomki.

Rozumiesz? Bo nie wiem jak mam to inaczej wytłumaczyć co innego jak rozmowa zboczy na jakiś inny temat, a co innego rozpoczynanie nowej dyskusji od powyższych haseł.

matysek150

Oj dobra, dobra :) Niech juz Ci bedzie :) Odwoluje czepianie sie :)

No ja bym tak napisala "Nie spamuj mi tu" albo "To nie jest forum o Potterze". Kazdy inaczej odbiera dana sytuacje :)

"Hej mialem dzisiaj jajka sadzone na obiad" - to mnie rozwalilo :D

użytkownik usunięty
matysek150

haha z tymi jajkami wygrałeś dzisiejszy dzień :D mimo że nic takiego nie pisałem ;)

użytkownik usunięty
mania19

Skończ już... nie prosiłem cię o interwencję ani obronę, równie dobrze mogłabyś się przyczepić do Dearlica na początku tematu a wolałaś tu. Koniec nie odpisuj.

Jednak odpisze:
A Tobie kolego o co chodzi? Napisalam do matysek150 a nie do Ciebie. odpisujesz na mojego posta po odpowiedzi uzytkownika matysek150 chcesz sie do niego podlizac czy co? :)
I Ty myslisz, ze chodzilo mi o jakas obrone czy interwencje? Po prostu napisalam co chcialam do uzytkownika matysek150 wiec nie wiem z czym do mnie bijesz :)

użytkownik usunięty
matysek150

już cię przeprosiłem zagalopowałem się wiem. Ale nie jestem tak chamski by na ciebie donosić.
Nie mam jej w znajomych. I multikonto??? Serio z 2009 roku? Niby jakim cudem?

Tam jest napisane "multikonto"? a ja przeczytalam multiklon hahaha :D

ocenił(a) film na 3

Przecież nie prosiłem Cię o żadne przeprosiny, wyjaśniam tylko sytuację użytkowniczce mania19, ponieważ zwróciła mi niesłusznie uwagę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones