Tak się ostatnio zastanawiałam nad ekranizacją Hobbita i co by było gdyby wzięli się za Silmarillion (pomijam fakt że praw nie sprzedadzą). Wiele osób narzeka na Hobbita. Niestety połowa z nich to jedna i ta sama osoba a ¼ robi to chyba z nudów lub w myśl zasady "brak krytyki to dzień stracony". Pozostali mają trafne uwagi. I do tych pozostałych się zwracam.
Faktem jest, że Hobbit to nie jest drugi Lotr. Ma trochę głupich scen, ale ogólnie gdyby analizować scena po scenie to nie jest źle. Lotr też nie ustrzegł się takich scen np. rozbrojenie Gandalfa przez Nazgula. Chodzi o to, że strasznie się bronicie przed ekranizacją Silmarillionu powtarzając, że na pewno by go zepsuli. Ale tak szczerze to co by zepsuli? Nawet gdyby było tam więcej niż w Hobbicie dziwnych scen (w co wątpię bo to inna waga dzieła) to pewnie byłoby też wiele scen fajnych, które by cieszyły. A te złe zawsze można przewinąć. Jeśli nie lubię wątku z Goblinami to go nie oglądam. Zaś cieszą mnie np. sceny w Rivendell. Nie podoba mi się spływ beczek, ale uwielbiam rozmowę Bilba ze Smaugiem lub Thorina z Thranduilem. Po prostu są sceny, których byłoby mi żal nie zobaczyć tylko dlatego, że jest kilka takich co wywołuje u mnie facepalm.
No i się wysypałeś ! A tak dobrze Ci szło .....
Boże, ale ty pieprzysz sthraightlines myślisz czasem co piszesz? Wątpię, masz coś ewidentnie rąbniętego z psychiką skoro jesteś tak zawistny, że po tylu miesiącach masz te same problemy.
Dziękuję - nie . Aczkolwiek ty „mój drogi”, absolutnie wyprzedasz mnie i sądzę, że budziłbyś szacunek nie jednego człowieka „polującego” taki upór, tylko po to aby zrobić przykrość innej osobie. Co usunęli Ci konto więc jak dzieciak rzucisz wszystkie zabawki w piaskownicy i teraz będziesz nam robił na złość? Ale ty jesteś "dorosły" ;/ ....
Mnie i moich multikont? Co za brednie. I pisze to dziewczynka, która nazywa ludzi psychopatami bo nie maja palpitacji serca przy zwykłej scenie.
p.s. Jak nie chcesz by ktoś był obecny i się udzielał, załóż swojego bloga. To jest ofrum publiczne i zakazywać to sobie możesz hahahaah. Masz tupet dziewczynko.
Ależ oczywiście, że jestem "dziewczynką". Zawsze mnie tak przezywałeś. Nie masz prawa się tu wypowiadać. Jesteś zbanowanym multikonciarzem robiącym syf gdziekolwiek się pojawi. A teraz zabieraj się wraz ze swoimi kłamstwami z mojego tematu, straightlines.
Lol, wracam po roku a tu sie okazuje że straightlines rzeczywiście miał trollkonta
Odsyłamy do regulaminu forum - zostałeś usunięty, więc zgodnie z "prawem" nie możesz tu przebywać ani się wypowiadać. Tadam!
Jack$son niech trzyma się zdala od Śródziemna już. Ok, Władca Pierścieni mu wyszedł, ale to co robi w Hobbicie to jest plucie w twarz Tolkienowi.
Widzę że w gimnazjum nauczyłeś się już ułamków i bardzo lubisz ich używać. Szacunek!
Oby nie. Jackson już zaczyna się wypalać przy Hobbicie a jakby niby sobie poradził z opowieścią o opowieściach, w stylu Silmalirona? Na książce dla dzieci zaczyna zjadać własny ogon a na dziele, którego głównym bohaterem praktycznie jest świat wykreowany przez Tolkiena a nie konkretne postaci jak w Hobbicie i WP, zaliczył by taki upadek, że głowa mała. Chwała mu za świetnego LOTRa, ale patrząc na jego ostatnią formę, można zapomnieć o świetnym, sensownie zrobionym Silmarilonie. Poza tym, to narracyjnie i chronologicznie strasznie nie filmowa historia.
To niektórzy widzowie zbyt przyzwyczajenie do klimatów Lotra się wypalili, bo nie potrafią się pogodzić z nowa historią i nowym klimatem.
Albo nie trawią slapsticku- niesamowkicie durna konwencja- której hobbit jest pełen i przez to czasem debilnego kilmatu. Hobbit to oczywiście książka dla dzieci, ale klimat w filmach jest czasem nie baśniowy ale durny.Poza tym rozumie, że jesteś ze mna zgodny co do Silmariliona, bo co do tego nie ma z twojej strony żadnych komentarzy.
Nie obrażaj Christophera Tolkiena, bez którego w ogóle nie mielibyśmy Silmarillionu, Niedokończonych Opowieści i Dzieci Hurina. Prawda, narzeka niekiedy z byle powodu, ale to świetny człowiek, który lata poświęcił na porządkowanie i układanie zapisków swego ojca, byśmy mogli je przeczytać.
Ok, doceniam go za to, ale łaski nie robił. Chciał kase za książki, to je wydał. Teraz niech daje prawa autorskie, skoror ludzie kupili jego ksiażki, bo isę będzie w piekle smażył.
Niekoniecznie, mógł to robić ze zwykłej pasji i chęci podzielenia się tym światem z fanami świata, który stworzył jego ojciec. Nie każdy jest pazerny na kasę. Gdyby tak było już dawno by sprzedał prawa producentom.
W takim razie chyba nie można powiedzieć o nim, że jest pazerny. Poza tym uwierz mi, że to prędzej na nim zarobiono niż on na tym wszystkim. A też gdyby był taki pazerny to publikowałby wszystko, każdą notatkę swojego ojca. A widzisz że niewiele tego wydal. Raptem Silmarillion przy którym musiał się sporo namęczyć by to w miarę jakoś uporządkować i posklejać, potem Niedokończone opowieści i Dzieci Hurina.
Wydał jeszcze 12 tomów Historii Śródziemia, co mu zajęło kilkanaście lat i tam są prawie wszystkie notatki jego ojca oraz po kilka wcześniejszych wersji opowieści, o samym Berenie i Luthien zdaje się cztery wersje (jeśli dobrze pamiętam z opisu na wikipedii, bo książek niestety nie miałam okazji zdobyć). Poza tym inne utwory ojca - Legendę o Sigurdzie i Gudrun, Upadek Króla Artura i ostatnio tłumaczenie Beowulfa na dzisiejszy angielski - wszystkie zawierają jeszcze dodatkowo komentarze i przypisy Christophera. Jak by nie patrzeć, nieźle się musiał napracować.
Nie wiedziałam, że Historię Śródziemia wydał dopiero Christopher. Szkoda że u nas przetłumaczono tylko dwa tomy. Co lepsze miałam w ręku w poniedziałek pierwszy tom. Niestety w mojej bibliotece jest tylko on dostępny. Mogliby to wszystko przetłumaczyć i wydać.
A ta Legenda o Sigurdzie i Gudrun, Upadek Króla Artura i Beowulf nie były wydane wcześniej?
PS - Sigurda i Artura mam, ale Historii Śródziemia u mnie w bibliotece wcale nie ma i to w żadnej w całym mieście ...
Uuuu to lipa. U mnie tylko na dzielnicy nie ma. Ale w innych jak sprawdzałam katalogi to są (przynajmniej w katalogach). Może spróbuj poszukać ebooka.
może z e-bookiem się uda :)
A Sigurd i Artur są u nas fajnie wydane - na sąsiednich stronach tekst angielski i polski.
A ciekawe to są książki/historie? Warto je mieć?
P.S. jak znajdziesz ebooka daj znać :)
Myślę, że warto, ale dopiero kiedy ktoś już zna oficjalną historię, bo tamte są alternatywne. A oprócz nich jest jeszcze dużo innych informacji o Śródziemiu w ostatnich tomach.
Przeczytaj sobie opisy ich treści na wiki
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Book_of_Lost_Tales
stamtąd są jeszcze linki do kolejnych tomów
A jeśli chodzi o Sigurda i Artura to też warto przeczytać i są dosyć łatwo dostępne w bibliotekach.
O dzięki za link :).
A z tym czy warto to chodziło mi o Sigurda i Artura. Niby łatwo dostępne a uwierzysz, że w mojej bibliotece ich nie ma?
Cóż. W sumie to bardzo możliwe, że się za to wezmą. Mi też nie chce się wierzyć, że nigdy tych praw nie sprzedają.
Jednak jeśli wreszcie pojawi się ekranizacja Silmarillionu, to mam nadzieję, że nie będzie to film przeładowany akcją, a raczej statyczny i skupiający się na ładnych efektach wizualnych krain, miast i magicznych stworzeń. Oczywiście nie powinno zabraknąć miejsca dla karkołomnych pościgów i wielkich bitew, jednak w tym dziele Tolkiena nie one grają pierwsze skrzypce, więc obawiam się, że poza fanami niewiele ludzi poszłoby na film, w którym akcja stanowi raptem 50% treści.
Niemniej, pomijając to przyznam, że również bardzo chciałbym zobaczyć kiedyś tę ekranizację, o ile będzie zrobiona dla fanów, a nie dla pieniędzy (w co niestety szczerze wątpię).
A jeśli będzie zrobiona dla pieniędzy? Hobbit był i to widać. Też wolałabym widzieć mniej akcji (to mnie wkurza w Hobbicie). Mówisz, że takie historie nie są zbyt popularne wśród ludzi, ale zobacz przecież takie filmy tez są kręcone i jakoś mają zyski. Dobra historia zawsze przyciągnie ludzi a te w Silmarillionie są dobre (przynajmniej moim zdaniem). :)
Jeśli będzie zrobiona dla pieniędzy to owszem również pójdę i pewnie będę zadowolony, tak jak w przypadku Hobbita, ale czegoś jednak będzie mi brakowało w tym filmie (tak jak w wyżej wymienionym).
I owszem w Silmarillione dobrych historii nie brakuje i też mam nadzieję, że w dzisiejszych czasach mogą się ludziom podobać (mimo upływu lat) :)
"o ile będzie zrobiona dla fanów, a nie dla pieniędzy" - na taki film żadne studio kasy nie da, a kasy trzeba by było na Silamrillion nie mało, więc zapomnij o takiej opcji.
No cóż. Filmy zazwyczaj robi się dla pieniędzy. Znasz jakiegoś reżysera który wyrzekł się wszyskich dochodów ze swojego filmu?