Gdybyście mogli wybrać, to gdzie w Śródziemiu chcelibyście zamieszkać? Rivendell, Shire, Erebor czy może Gondor albo Esgaroth?
Wydaje mi się, że w Shire, wśród radosnych hobbitów ;) Podoba mi się tamtejszy klimat, wszyscy mają siebie szacunek i panuje tam ciepła atmosfera.
Chociaż nie pogardzę także życiem w Rivendell obok elfów :)
Shire faktycznie ma swój klimat, podobnie jak Rivendell, aczkolwiek królestwa krasnoludów też byłyby niczego sobie.
Zgodzę się z tobą ;) Królestwa krasnoludów są także piękne, a mieszkanie w jednym z nich byłoby zapewne bardzo ciekawym przeżyciem... W sumie każde z tych miejsc ma swój urok :)
Zamieszkałby w Shire, nie przejmowałbym się sprawami świata, jadł dwa razy dziennie obiad, plus podwieczorek i dwa śniadania. Przechadzałbym się wśród zielonych pagórków, palił fajkę i był zadowolony z życia. :)
W Shire nie przejmowanie się losami świata opanowali niemal do perfekcji. Tak jak jedzenie i palenie fajki :)
Ale oni spalają kalorie w ogrodzie, machając łopatami, takze moga w przyszłości zastapić Chodakowską hah :)
Zasadniczo to jestem pewien, że w Tolkienowskich opisach słowa "rumiany" i "pulchny" dość często występowały, a nawet w filmie nie brakło odpowiednio postawnych Hobbitów (hobbit krzywiący się na widok Gandalfa wjeżdżającego do Shire, Stopowy ekshibicjonista, Sam Gamgee, niezliczeni hobbitowie zgromadzeni na imprezie pożegnalnej Bilba, całe to towarzystwo raczej okrągłe).
W sumie łatwo wyjaśnić to czemu inni są chudzi. Merry i Pippin wiadomo - żyją raczej aktywnie, co widać przy wspomnianej wcześniej imprezie urodzinowej Bilba i pachcie na farmie Maggota. Frodo... cóż, patrząc na jego powierzchowność w filmie, to pewnie młodość spędził na ucieczkach przed miejscowymi zboczeńcami, co w sumie tłumaczyłoby jego stan w filmach, a konkretniej rozbiegane oczka i skłonność do nerwowego kwiku.
Wszystko fajnie do czasu aż nie przyjdzie zima. Wtedy pewnie elfiaki ściągają od przyjezdnych ogromne sumy za wypożyczenie farelki.
Polecam wstąpić do PIS. Palący się zapewne znajdą, a jak spojrzeć na kierownictwo, to klimacik podobny.
Rohan. Chciałbym stanąć na szczycie schodów Meduseld i patrzeć na stepy i góry Krainy Jeźdźców :)
Zdajesz sobie sprawę, że ochrona królewska zafundowała by Ci przyśpieszone zwiedzanie schodów, podobnie jak w przypadku Grimy?
Valinor. Brak ściany śmierci i gwałtu w postaci orków, pierdzących krasnoludów, niedogolonych ludzi i prawdopodobnie jedyne miejsce w Ardzie z stałym dostępem do ciepłej wody, ogrzewania i prądu.
Wychodzi na to, że Valinor to Hollywood. Tam jest wszystko większe, piękniejsze i dobrze się kończy.