Czy kogoś oprócz mnie boli to, że Jackson nie respektuje pochodzenia i natury Majarów ?
Konfrontacja Gandalfa z Czarnoksiężnikiem z Angmaru. Oczywista kontrowersja. Debat na ten temat było setki.
W każdej scenie z udziałem Białej Rady czy choćby Galadrieli i Gandalfa, Jackson wyraźnie daje znać, że to ona jest największym autorytetem na sali.
Konfrontacja w Dol Guldur - Saruman przerażony, no i oczywiście sama Galadriela wypędza Saurona. Jak to robi, nie wiadomo. To tylko stary elf.
Radagast zachowuje się jak głupek, chociaż jest starszy od świata, w którym żyje, i którego pomagał stworzyć.
To oczywiście tylko moje odczucia ale chciałbym wiedzieć czy jest ktoś jeszcze kto ma takie samo zdanie.
Ale Wiesz, że o tym, iż Gandalf ma jeden z trzech Pierścieni Władzy nikt nie może wiedzieć, a zwłaszcza Saruman? Gandalf ujawnia to dopiero w Szarej Przystani.
"And the Grey Messenger took the Ring, and kept it ever secret; yet the White Messenger (who was skilled to uncover all secrets) after a time became aware of this gift, and begrudged it, and it was the beginning of the hidden ill-will that he bore to the Grey, which afterwards became manifest." (The Istari, Unfinished Tales) Cirdan wiedział, prawdopodobnie też Galadriela i Elrond. Poza tym to nic nie wnosi do tematu.
Jeżeli chodzi o film to myślę, że Galadriela nie wypędza Saurona przy pomocy pierścienia. Jeżeli dobrze zauważyłam, to w wyciągniętej ręce trzyma taki flakonik, jaki dała w WP Frodowi, tj kryształ ze światłem gwiazdy Earendila.
Galadriela to nie jest tylko "stary elf". W "Niedokończonych opowieściach" jest to bardzo ładnie opisane, Jest jedyną istotą, która może uporać się z Jedynym Pierścieniem. Jest to pokazane w Lotr podczas rozmowy z Frodo, wtedy dowiedziała się kim mogłaby zostać gdyby weszła w jego posiadanie. Pochodzi ze szczepu Noldorów, urodziła się na początku pierwszej ery. Elfy z tamtych lat są o wiele potężniejsze. Jest najstarszą osobą na Śródziemiu, dlatego cała rada ją respektuje, bo jak nikt wie, na co stać Saurona. Jej krewni przelali ogrom krwi w wojnach z Morgothem.
Co do Radagasta. Również zachęcam do "Niedokończonych opowieści", rozdział "Istari". Tam właśnie jest podkreślone, że Radagast nie wypełnił powierzonej mu roli, bo za bardzo zajął się przebywaniem w lesie i obcowaniem z naturą niż z walką ze złem. Był wysłannikiem Yavanny, więc to wiele tłumaczy.
Gandalf nie był wysłany na śródziemie, żeby czarować i samemu wygrać wojnę. Miał zakaz używania swojej mocy, mógł z niej korzystać tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. walka z Balrogiem. Jego zadaniem było ZJEDNOCZENIE elfów, krasnoludów, ludzi do wspólnej walki z Sauronem. Nie mógł nimi rządzić, nie mógł przekonywać ich siła. Dlatego zawsze wspierał ich "dobrymi radami"
Mam nadzieję, że pomogłem i zapraszam do wspólnej dyskusji :)
Zgoda, ale można to było pokazać inaczej. Niekoniecznie musiał dać się skopać zwykłemu orkowi.
Galadriela nie jest najstarsza istota w Sródziemiu (Istari, Drzewiec, Bombadil sa starsi) ani nawet najstarszym elfem (Cirdan).
"Elfy z tamtych lat są o wiele potężniejsze."
Co to znaczy potężniejsze? posiadają jakąś magiczną moc? jest to gdzieś napisane?
"Jest najstarszą osobą na Śródziemiu, dlatego cała rada ją respektuje, bo jak nikt wie, na co stać Saurona."
Majarowie są starsi od wszystkich elfów. Znają Saurona od początku istnienia.
"Co do Radagasta. Również zachęcam do "Niedokończonych opowieści", rozdział "Istari". Tam właśnie jest podkreślone, że Radagast nie wypełnił powierzonej mu roli, bo za bardzo zajął się przebywaniem w lesie i obcowaniem z naturą niż z walką ze złem. Był wysłannikiem Yavanny, więc to wiele tłumaczy. "
To raczej nie wyjaśnia jego dziecinnego, głupkowatego zachowania.
"Gandalf nie był wysłany na śródziemie, żeby czarować i samemu wygrać wojnę. Miał zakaz używania swojej mocy, mógł z niej korzystać tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. walka z Balrogiem. Jego zadaniem było ZJEDNOCZENIE elfów, krasnoludów, ludzi do wspólnej walki z Sauronem. Nie mógł nimi rządzić, nie mógł przekonywać ich siła. Dlatego zawsze wspierał ich "dobrymi radami" "
Nikt nie mówi o rzucaniu kulami ognia. Mówię o autorytecie JAKIEGOKOLWIEK Istari. Autorytecie, który przewyższa każdego elfa. Moim zdaniem.
Ciężko powiedzieć, co takiego w sobie mają, że są potężniejsze. Po prostu są, przecież w Silmariiionie jest to napisane. Przewyższają ich wiedza, majestatem.
Miałem napisać, jedną z najstarszych. Jasne, że znają, ale nie ich krewni przelewali krew wojując z nim. Skupiłem się bardziej na istotach żyjących w śródziemiu od pierwszej ery :P. Olórin "Gandalf" bał się podróży do Śródziemia, obawiając się właśnie Saurona.
Dlaczego nie wyjaśnia? Nie rozumiem, o czym teraz rozmawiamy. Tak został stworzony w książce i tak został przedstawiony w filmie. Teraz zastanawiamy się nad tym co sam Tolkien miał w głowie, tworząc taką postać?
Hmm.. Może racji w tym trochę jest. Aczkolwiek nie wydaje mi się, że Galadriela dokładnie wiedziała kim jest Gandalf. Jasne, Cirdan przyjął ich zza morza, ale nie wiedział że są Majarami. Mógł się tylko domyślać, ale przecież Majar nie ma formy cielesnej jak człowiek.
"Dlaczego nie wyjaśnia? Nie rozumiem, o czym teraz rozmawiamy. Tak został stworzony w książce i tak został przedstawiony w filmie. Teraz zastanawiamy się nad tym co sam Tolkien miał w głowie, tworząc taką postać? "
Jesteś pewny, że tak został przedstawiony w książce ? Przecież jest tam ledwo wspomniany.
"Hmm.. Może racji w tym trochę jest. Aczkolwiek nie wydaje mi się, że Galadriela dokładnie wiedziała kim jest Gandalf. Jasne, Cirdan przyjął ich zza morza, ale nie wiedział że są Majarami. Mógł się tylko domyślać, ale przecież Majar nie ma formy cielesnej jak człowiek."
"...they belonged solely to the Third Age and then departed, and none save maybe Elrond, Círdan and Galadriel discovered of what kind they were or whence they came" - "Unfinished Tales", Part II "The Istari"
A propos autorytetu. Nawet Cirdan witając Gandalfa w Szarej Przystani mówi - "Take this ring, master,".
O Radagaście, Niedokończone opowieści: "Spośród wszystkich Istarich jeden tylko pozostał wierny: ten, który dotarł ostatni. Radagast (czwarty z kolei) rozmiłował się bowiem we wszelkiej zwierzynie Sródziemia, zapominając zatem o elfach i ludziach, spędzał całe dni w towarzystwie swych dzikich przyjaciół. Postępowaniu takiemu zawdzięczał imię nadane mu przez ludzi (w języku dawnych Numenorejczyków znaczyło ono Opiekun Zwierząt)"
""...they belonged solely to the Third Age and then departed, and none save maybe Elrond, Círdan and Galadriel discovered of what kind they were or whence they came" - "Unfinished Tales", Part II "The Istari" - ok, ale wydaje mi się, że trzeba wziąć pod uwagę, że nie od razu wiedzieli kim dokładnie są i przyszło im to z czasem.
"...Przywitał przybysza z szacunkiem, a potem powierzył mu Trzeci Pierścień, Naryę Czerwoną.
-Wielka praca cię czeka - powiedział - i liczne niebezpieczeństwa napotkasz, weź zatem ten Pierscień na wypadek, gdyby zadanie przerosło cię i wymęczyło ponad miarę. Powierzono mi ten skarb, bym przechował go w sekrecie, ale żadnego zeń pożytku tutaj, na zachodnich wybrzeżach. Sądzę, że w czasach, które niedługo już nadejdą, winien on znaleźć sięw dłoniach szlachetniejszych niż moje. Oby pomógł ci rozpalić wszystkie serca odwagą."
Zwraca się do niego z szacunkiem, bo wie skąd przybył, a nie dlatego że jest Majarem - ja to tak rozumuję. Nie ma tu padania pod stopy i całowania dłoni. Cirdan po prostu wie, że marnuje tutaj silę pierścienia, a przybysz na pewno jest ważny i wielkiej siły, ale nie może być pewien, kim dokładnie jest. Zdanie "Take this ring, master" nie pada w mojej książce, być może inny przekład.
Tak. Sillmarillion, przekład Maria Skibniewska. Niedokończone opowieści przekład Radosław Kot.
Gandalf też potrafił uporac się z pierścieniem. A Galadriela musiała byc słabsza od istari np. dlatego że ona jest elfem a istari majarami. Silniejsi od majarów są tylko Valarzy
Dokładnie, Frodo chciał mu go dac cytuje:
- Weź go Gandalfie
- Nie mogę Frodo użył bym go z chęci czynienia dobra ale wówczas wyzwolił by we mnie nie wyobrażalnie złe moce
"There was no mortal who could use the Ring to overthrow Sauron, and Gandalf was the only ’other’ one who could". Ten cytat wielokrotnie pojawia się na fanowskich forach.
Dodatkowo Tolkien w swoich listach twierdził, że w bezpośredniej obecności Saurona jedynie Gandalf, jako istota tego samego rzędu, byłby w stanie narzucić swoją wolę Jedynemu.
Dodalbym jeszcze calkowite olewanie charakteru ich misji.
Saruman gada na naradzie, ze Sauron zostal zniszczony i nigdy nie powroci, a Gandalf niby ma jakies tam watpliwosci, ale co do zasady lyka to jak pelikan. NO PRZEPRASZAM BARDZO, A VALAROWIE TO PO CO ICH DO TEGO SRODZIEMIA WYSLALI?!?!?
Akurat Saruman chciał uśpić czujność Rady, bo już wówczas knuł przeciwko niej. Gandalf nie mógł po prostu stwierdzić "jesteś idiotą", bo wciąż sądził, że Saruman wie co mówi, że jest mądry, wierny misji wyznaczonej przez Valarów i należy go słuchać.
"...bo wciąż sądził, że Saruman wie co mówi, że jest mądry, wierny misji wyznaczonej przez Valarów i należy go słuchać."
To akurat chyba tylko gdybanie.
Może i gdybanie, ale jak dla mnie zdroworozsądkowe. Nie widzę innego powodu, dla którego Gandalf miałby pozwalać się zwodzić. Według Silmarillionu Biała Rada zrozumiała zdradę Sarumana dopiero po starciu w Dol Guldur.
Gandalf był najmądrzejszym z Majarów. Nie widzę nic zdroworozsądkowego w mówieniu, że Gandalf sądził, że Saruman wie co mówi lekceważąc sprawę Dol Guldur. Przecież i tak Gandalf zrobił po swojemu.
No dobrze, ale skoro był tak pewny tego, że Saruman się myli, dlaczego nie ostrzegł innych członków rady? Powinien to zrobić, od tego zależały losy świata.
Mniej więcej to miałam na myśli :) Dodałabym do tego tylko to, że Gandalf prawdopodobnie sam siebie chciał przekonać, że Saruman musi mieć dobry powód, żeby wierzyć w to, co mówi. W końcu zdrada tak potężnego sojusznika musiała być dla niego niewyobrażalna.
Ale oczywiście Gandalf mądrym Istari był, więc wolał mimo wszystko zweryfikować swoje wątpliwości.
O swarach Gandalfa z Sarumanem było w niedokończonych opowieściach. Tolkien pisał kilka wersji, ale zdaje się, że na jednej naradzie Gandalf wyraził w sposób nie bezpośredni podejrzenia wobec zamiarów Gandalfa dmuchając pierścienie z dymu i chwytając je. Acz nie pamiętam, która to dokładnie była rada.
"Według Silmarillionu Biała Rada zrozumiała zdradę Sarumana dopiero po starciu w Dol Guldur."
Udowodnij cytatem. Biała Rada do samego końca ufała Sarumanowi. Cytat z WP. Opowieść Gandalfa:
"Kto ci to mówił i kto cię przysyła?” - spytałem.
„Saruman Biały - odparł Radagast. - Kazał mi rzec, iż gotów jest pomóc, jeśli ci pomocy trzeba, ale musisz zwrócić się do niego bez zwłoki, nim będzie za późno”.
Te słowa wzbudziły we mnie nadzieję. Albowiem Saruman Biały jest w naszym gronie najmożniejszy. Radagast to oczywiście bardzo szanowny czarodziej, mistrz w zmienianiu postaci i barw; zna dobrze wszelkie zioła i zwierzęta, a szczególnie przyjaźni się z ptakami. Ale Saruman z dawna badał sztuki uprawiane przez Nieprzyjaciela, dzięki czemu nieraz mogliśmy je udaremnić. Właśnie rady Sarumana pomogły nam ongi wygnać Nieprzyjaciela z Dol Guldur. Przypuszczałem więc, że może odkrył jakiś oręż, zdolny pokonać Dziewięciu.
„Idę do Sarumana” - powiedziałem.
„Nie zwlekaj ani chwili - odparł Radagast - bo straciłem dużo czasu na szukanie ciebie i niewiele go już zostało. polecono mi, żebym cię znalazł przed letnim przesileniem, a ten dzień właśnie mamy dzisiaj. Nawet jeżeli natychmiast ruszysz najkrótszą drogą stąd, nim dojedziesz, Dziewięciu pewnie zdąży odkryć ów poszukiwany kraj. Co do mnie, wracam nie czekając”.
Z tymi słowy skoczył na konia i zaraz chciał ruszyć w drogę.
„Chwileczkę! - zawołałem. - Będziemy potrzebowali twojej pomocy i pomocy wszelkich stworzeń dobrej woli. Roześlij wieści do zwierząt i ptaków, które są z tobą w przyjaźni. Każ im zbierać wiadomości, mające związek z tą sprawą, i zanosić je do Gandalfa i Sarumana. Niech przysyłają gońców do Orthanku”.
”Zrobię to” - odparł i ruszył z kopyta, jakby go Dziewięciu goniło."
Kolega jest pewien, że w tym fragmencie o Radagaście nie było mowy, czy choćby wzmianki o robieniu zeza przy każdej okazji i wydmuchiwaniu dymu uszami?
Mniej więcej taki sam, jak z wyłowieniem z wypowiedzi sarkazmu. Niby da się, ale nie zawsze się chce.
I co, chcial uspic czujnosc wygadujac rzeczy, ktore dla calej reszty Rady powinny brzmiec jak totalny bullshit?
Medrcy wiedzieli, ze Sauron powroci od momentu kiedy Isildur zabral Pierscien. Istari zostali wyslani do Srodziemia wlasnie po to, zeby przeciwdzialac jego odradzajacej sie mocy. O jakiej wiernosci powierzonej misji tu moze byc mowa, skoro filmowy Saruman wprost podwaza jej sens?
A książkowy Saruman to co niby robi? Pomaga walczyć ze złem?
"- Nie sądzę - mówił (Saruman), żeby kiedykolwiek odnaleziono Jedyny Pierścień [...]. Nie przedsięwzięto więc na razie żadnych kroków, chociaż Elronda nękał niepokój [...]. Tak więc mędrcy niepokoili się, lecz żaden z nich jeszcze nie wiedział, że Kurunir (Saruman) knuje czarne plany i że w głębi serca stał się już zdrajcą."
"Saruman pogrążył się jeszcze głębiej w historii Pierścieni Władzy i w studiach nad sztuką ich wykuwania. Nikomu z Rady nie wspomniał o swoich poszukiwaniach, mając nadzieję, że sam trafi na ślad Jedynego Pierścienia. Zwerbował liczną rzeszę szpiegów [...] Radagast mu w tym pomagał, nie podejrzewając zdrady. [...] Tym razem Saruman (zgodził się, że Sauron się dorodził i trzeba z nim walczyć) chciał, żeby Saurona wypędzono z Dol Guldur i żeby w ten sposób pozbawiono go możliwości przeszukiwania Anduiny (w poszukiwaniu Pierścienia). Po raz ostatni wówczas pomógł Radzie." - Silmarillion
Gdzie tu błąd?
Dalej nie rozumiesz. Ksiazkowy Saruman nie twierdzil, ze Sauron zostal zniszczony i nigdy nie powroci do Srodziemia - w oczach reszty Medrcow bylaby to kompletna bzdura i calkowite zaprzeczenie misji powierzonej Istari KTORZY ZOSTALI WYSLANI PRZEZ VALAROW WLASNIE PO TO BY PRZECIWSTAWIAC SIE ODRADZAJACEMU SIE SAURONOWI.
W takim razie zgaduję, że Jackson chciał zrobić wejście Surona z większym kopem. Nie robiłoby takiego wrażenia, gdyby widz był na nie od początku filmu przygotowany.
Problem w tym, że jeżeli Saruman zakłada, że Sauron został zniszczony to powinni już dawno opuścić Sródziemie(Istari). W końcu zostali wysłani przez Valarów tylko po to aby zniszczyć Nieprzyjaciela...hmmmmmm
Zgadzam się z tobą w 100% ale najbardziej boli mnie to co robi z Gandalfem. Walka Gandalfa z Czarnoksiężnikiem z Angmaru w ogóle tak w książce nie wyglądała. Z tego co pamiętam ten fragment brzmiał tak: Wszyscy upadali i ginęli pod Czarnoksiężnikiem. A ten kto go zobaczył zniknął i nigdy nie wrócił. Ale jeden jedyny Gandalf na swoim cienistogrzywym stał nie ugięty.
- Nie przejdziesz! Wracaj do swojego pana i zgiń w otchłani tak samo jak on!
- Stary głupcze, dziś wybiła moja godzina - Powiedział a jego klinga zabłysła ogniem i na jego głowie pojawiła się ognista korona
Gandalf stał nie ugięty
Od razu mówię cytuje z pamięci ale to co robi z Gandalfem albo z Radagastem to jest okropne
Mocno mnie ta scena rozczarowała.
Gandalf leży nieprzytomny i nie bierze żadnego udziału w walce.
Galadriela leży i płacze
Radagast...nie wiem, robił coś w ogóle oprócz gadania na odległość z Gandalfem?
Elrond pomachał trochę mieczami i wyszło całkiem efektowanie
Miło było zobaczyć Sarumana który spuszcza łomot siłom ciemności...ale to co robi na widok Saurona jest trochę śmieszne. Gandalf stanął do walki z Nieprzyjacielem, a Saruman sika ze strachu na jego widok
Ogólnie spodziewałem się że Sauron zostanie wygnany przez całą radę wspólnie, bo raczej żaden z jej członków nie dał by sobie rady z nim w pojedynkę.
A tu co? Galadriela robi się koloru śliwko-czarnego, robi groźną minę i każe Sauronowi spadać...no dajcie spokój. Rozumiem że Galadriela posiadała Pierścień i tak dalej, ale w III Erze Elfy mocno straciły na swojej mocy, nie można ich porównywać do tych Elfów z I Ery.
Nie powiedział bym, że Saruman był wystraszony. Na moje oko to była fascynacja mocą. Jak później wiadomo, Biały Czarodziej chciał pierścienia dla siebie więc ja tam widziałem jego fascynację. Był zafascynowany tym jaką moc ma Sauron będąc bez pierścienia i sam zapragnął jeszcze większej zdobywając pierścień. Owszem fajniej i logiczniej było by gdyby to rada razem wypędziła Saurona a nie tylko Galadriela ale nie można powiedzieć, że scena jest zła. Gandalf nic nie robi bo ten ork o mało go nie zabił z resztą spędził jakiś czas w klatce a wcześniej został przeczołgany przez Saurona. Spodziewaliście się, że jak gdyby nigdy nic sobie wstanie i będzie walczył... Chyba nie bardzo.
"Gandalf nic nie robi bo ten ork o mało go nie zabił z resztą spędził jakiś czas w klatce a wcześniej został przeczołgany przez Saurona. Spodziewaliście się, że jak gdyby nigdy nic sobie wstanie i będzie walczył... Chyba nie bardzo."
Nic mu się jakoś nie działo kiedy Balrog okładał go ciosami spadając w przepaść na moście w Morii. To się nazywa niekonsekwencja.