W prologu przedstawią Gundabad tak by ukazano historię Azoga jako władcy, Bolga jego syna i chyba zastępcy.
Liczę także na spowolnienie tempa filmu zaraz po pozbyciu się Smauga przez Barda, tak by Thorin został pokazany już jako król, w tym czasie Bilbo będzie rozmyślał i wreszcie wykradnie arcyklejnot mógłby użyć do tego pierścienia. Jak wiadomo użyje go jako porozumienia między krasnoludami, ludźmi i elfami, więc oby dobrze to rozegrano.
Chciałbym jeszcze zobaczyć jakąś retrospekcje o Żelaznych Wzgórzach lub Ered Luin.
Oczywiście nie zapominając o Dol Guldur, według mnie Galadriela powinna uwolnić Gandalfa, bo jej słowa z pierwszej części brzmią "Jeśli będziesz potrzebował pomocy przybędę" co chyba byłoby najlepszym rozwiązaniem, potem za nią przybędzie Elrond, Radagast, może Saruman i Thranduil, Erlos ( albo zamiast Lindir).
Gdzieś potem zobaczyli byśmy Daina, który mógłby zaślepionemu kuzynowi przemówić do rozumu, wtedy Thorin otrząsnąłby się. Późniejsze wydarzenia są chyba jasne...
A od kiedy to samo posiadanie klejnotów uwarunkowane jest posiadaniem dzieci? :D
Jasne, każdy by coś chciał i ma nadzieje, a potem jest wielkie rozczarowanie że tego nie było.PJ nieprzewidywalny jest, teraz chyba wszyscy to wiedzą, ale pomarzyć można.
Moim zdaniem w prologu pojawi się: Thorin u Durina proszący o pomoc, albo wspomnienie pierścienia Thora.
Tego wątku, kiedy Thorin i kompania dowiedzą się, że Samug nie żyje trochę się boję. W książce Thorin zachował się jak wał, moim zdaniem trochę niegodnie. Postać z książki jest moim zdaniem mniej interesująca niż Thorin pokazany w filmie. Kojarzy mi sie od samego początku z filmowym Aragornem... Dobrze, że na koniec się zrehabilituje...
:) W takim sensie, że jest odważny, waleczny, nie boi się ryzyka i dla tego w co wierzy zrobi wszystko, nawet zginie.
A OK:) Nie no w książce nie był takim wałem do końca, uważnie czytając widzimy zdecydowanie większe zaufanie do Bilba.
Potem pogodził się z Bilbem. Chodziło mi o to, że nie chciał się podzielić z innymi złotem. Czytając ten fragment w tym krótkim momencie troszkę stracił w moich oczach...
Pod koniec Pustkowia Smauga też już zaczął pokazywać, że ciągnie go do bogactwa Ereboru i Arcyklejnotu, w trzeciej zapewne oszaleje ;).
No tak przynajmniej mi się wydaje :)
W końcu o to też w tym wszystkim chodzi. To krasnolud, nie człowiek, ani elf. Ta rasa wyjątkowo lubowała się w świecidełkach, klejnotach, złocie itd :). Byli też bardziej uparci niż ludzie. Ciężko jest więc oceniać ich ludzką miarą, bo byli od nas całkiem inni ;P
Przepraszam za dwa komentarze zamiast jednego.
:) Wiem, wiem. To dość specyficzna rasa. Po prostu bardzo polubiłam filmowego Thorina ): Pomimo wszystko mam nadzieję, że Jackson pozostanie w tej kwestii wierny książce.