Pytanie do osób, które czytały wszystkie książki o tej całej historii.
Jak to możliwe, że Gandalf, taki mądry gość, wiedząc, że Bilbo ma magiczny pierścień nie zorientował się przez kilkadziesiąt lat (do wydarzeń z 1 cz. Władcy Pierścieni) że jest to pierścień Saurona?
W końcu jaki inny magiczny pierścień mógł wtedy w Sródziemiu być?
A Bilbo niby darzył Gandalfa zaufaniem, a na końcu kłamał, jakoby zgubił pierścień. To też dla mnie niezrozumiałe było
Jest też wspomniane, że gdyby pierścień Bilba miał się okazać Jedynym, to Gandalf wolał żeby znajdował się w Shire ponieważ Sauron w ogóle się tym terenem nie interesował uznając Hobbitów i ich kraj za nieistotny jako zagrożenie. Natomiast nigdy nie mogłem zrozumieć dlaczego zamiast lecieć z pierścieniem do Mordoru nie zostawić go w chatce Toma Bombadila, który na jego moc i na hokus-pokus Saurona miał, za przeproszeniem, wyje...ne?
Nie zostawili go w chatce u Bombadila ponieważ - Cytat z Drużyny Pierścienia:
(...)- może by się zgodził wziasc pierscien na przechowanie i w ten sposob unieszkodliwic go na zawsze.
- nie- odparl Gandalf - tego chetnie sie nie podejmie. Zrobilby to moze, gdyby go wszystkie wolne plemiona swiata poprosily, lecz nie zrozumialby wagi zadania. Gdybysmy powierzyli mu pierscien, predko by o nim zapomnial, a prawdopodobnie wyrzucil go nawet. Rzeczy tego rodzaju nie trzymaja sie glowy Bombadila. Bylby bardzo niepewnym powiernikiem, a to chyba rozstrzyga... . "
Bo Sauron posiadał tak wielką przewagę militarną, że jedyną szansą dla wolnych ludów było zniszczenie Pierścienia.
To co napisał Anthrax, plus:
"W każdym razie – powiedział Glorfindel – przesyłając Bombadilowi Pierścień odroczylibyśmy tylko straszny dzień. Bombadil mieszka daleko stąd. Nie udałoby się zawieźć tam Pierścienia niepostrzeżenie, któryś ze szpiegów z pewnością by to wyśledził. A gdyby nawet się udało, Władca Pierścienia wcześniej czy później wytropi kryjówkę i całą swoją potęgę skieruje na to miejsce. Czy Bombadil samotnie oparłby się jego potędze? Myślę, że nie. Myślę, że w końcu, jeśli reszta świata zostanie podbita, ulegnie także Bombadil. Ostatni – tak jak ongi był pierwszy. A wtedy zapanuje Noc."
Dzięki za cytaty, sporo wyjaśniają. Szczególnie ciekawe dla mnie jest "lecz nie zrozumialby wagi zadania" - co czyni Bombadila jeszcze bardziej tajemniczą postacią. A z Glorfindelem (młody jest to co on może o Bombadilu wiedzieć) się nie zgadzam, po mojemu to Sauron mógłby Tomowi co najwyżej buty wyczyścić a nie pokonać ;)
Glorfindel z WP to ten sam co zginął podczas Upadku Gondolinu w walce z Barlogiem, więc wcale taki młody nie jest. Bombadil przez całe tysiąclecia nie stanął przeciw Morgothowi/Sauronowi toteż pewnie nie podjąłby walki. Zresztą Sauron nie liczy się z konsekwencjami i posiada armię której brak Tomowi.
Poza tym jak Xoxoxox napisał, Sauron nawet bez Pierścienia podbiłby Śródziemie, więc nawet Tom by się ostał to nic by z tego nie wynikło.
Z tym Glorfindelem to był żart, bo jednak młodszy jest od Toma.
Natomiast nie wydaje mi się żeby armie miały jakieś znaczenie w takiej konfrontacji (może by mu najwyżej domek spalili), to by był raczej pojedynek woli, cosik duchowego, metafizycznego czy coś w ten deseń (a już na pewno nie kung-fu a la matrix). W każdym bądź razie one on one i nie widzę w tym Saurona, bo kto to jest Sauron? Nawet nie największy złoczyńca tylko przydupas Melkora, więc gdzie mu do Bombadila. Sam Melkor to może, chociaż jakbym na Betwin.com miał obstawiać to bym na Toma postawił. Tylko, że masz rację - nie wiadomo czy Bombadil byłby w ogóle zainteresowany taką walką a poza tym jakby wszystko już było pozamiatane w Śródziemiu to i tak nie miałaby ona większego sensu.
Należałoby się zastanowić dlaczego Gandalf, który wraz z czterema innymi Mędrcami, zesłany do Śródziemia by zniszczyć Saurona, nie ustępujący mu mocą (choć nie możemy być pewni, czy ta moc nie została pomniejszona w Śródziemiu), wiedząc, że Bilbo jakiś czarodziejski pierścień posiada, po prostu nie kazał mu go wyjawić? Skoro wiedział, że Bilbo dalej go ma, wystarczyło wziąć go do ręki. Wiedząc, że jakiś czas temu Saurona wypędzili (co widać w 3 części Hobbita), mógł przypuszczać, że pierścień nie pojawił się tam przypadkowo. Skoro jego głównym celem było zniszczenie Saurona, a we Władcy Pierścieni, zniszczenie Pierścienia i tym samym zniszczenie Saurona, wiedząc już w Hobbicie, że Jedyny Pierścień zaginął, jak mógł po prostu tak olać sprawę?
Oczywiście najłatwiej jest zwalić winę na Tolkiena i powiedzieć, że gdyby zniszczył pierścień, nie było by Władcy Pierścieni...
Gandalf miał wątpliwości, ale brak mu było pewnych informacji. Dopiero czytając manuskrypt Isildura podjął decyzję.
Pierścienia nie mógł zabrać Bilbowi inaczej niż siłą, co sam zaznacza w książce. Poza tym bał się, że ulegnie jego mocy.
A ja sądzę że Gandalf coś podejrzewał gdy mówił że jest wiele czarodziejskich pierścieni i nie można ich tak lekkomyślnie używac. A zresztą Saruman na pewno gdyby Gandalf wcześniej tak powiedział jakimś sposobem odebrał by ten pierścień bo wtedy jeszcze nie musiał rywalizowac z Sauronem