co się stało z tą Turiel?a co z Leogasem?
i dlaczego jest on we Władcy Pierścieni,a czemu nie ma Turiel,prosze o wyjaśnienie kto czytał uważnie książke.
Taurieli i Legolasa w książce nie ma.. (tzn Legolas pojawia się dopiero w książce "Władca Pierścieni"
to znaczy że Legolasa w Hobbicie tzn,w książce wogóle nie było???????
a Turiel jest wymyślona???
powinno się nagrywać na podst.ksiązki a nie na podst swoich widzi misiów.
Ty może lepiej pisz ze zrozumieniem, bo jak jeden niedoszły prezydent szafujesz absolutami. "Nigdzie nie było", "nie będzie niczego".
Jak by było dokładnie jak w książce to film byłby niesamowicie dziecinny (przeczytaj sobie). A Tauriel... W książce nie ma ani jednej postaci kobiecej, a więc był pewien powód, aby się pojawiła.
ech a juz myslałam,ze jest ta Tauriel tak czy siak pasowała do tego filmu.
A ten Bilbo to był kawalerem?>nie miał żony czy coś tam jakis miłości,nie a nic nie było wspomniane w książce?
Był kawalerem do końca życia. Nie rozumiem czemu to że Tauriel nie ma w książce od razu znaczy że nie pasuje. Jeśli ci pasowała do filmu, to znaczy, że pasowała :)
no przecież napisałam że pasowała do filmu,ale mam zamiar czytać ksiązke,i byłam nastwaiona że i bedzie w książce.:)))))))))
I pewnie jakby mało tego było dotykowa. Póki nie zabrali, to człowiek nie zdawał sobie sprawy, jak te przerwy między guziczkami pomagały.
Akurat film dziecinny nie jest. Tego nie można o nim raczej powiedzieć. Książka była tworzona z myślą o dzieciach, a gdy Tolkien został poproszony o Hobbita 2 napisał go pod tytułem Władca Pierścieni, który miał trafić do tych samym dzieci tylko już starszych. Dlatego jest mroczniejszy, trudniejszy. PJ chciał zlokalizować Hobbita w tym schemacie, który stworzył nakręcając LOTR, ale zrobił to po prostu źle. Pierwsza część wygląda na dziecinną, potem robi się schematyczny Władca Pierścieni. Czy to błąd? Nie wiem, trudno powiedzieć. Natomiast Bitwa Pięciu Armii jako film na pewno nie jest dla dzieci w związku z samą bitwą, która moim zdaniem nakręcona jest dobrze (nie bardzo dobrze, nie świetnie- dobrze).
Jest dziecinny jest.
Ten film to nie kolejny LotR. Fakt, że w filmie jest bitwa nie sprawi, że przestanie on być dziecinny.
Już pomijając fakt, że nie potrafisz odróżnić dziecinny od dla dzieci ;)
Po prawdzie to ten nieszczęsny Hobbit Tolkiena jest mniej dziecinny od Hobbita Jacksona. Film porównałbym do trzylatki, która ubierze się w ubrania mamusi i krzywo pomaluje szminką. Owszem, znajdzie się paru zboczeńców, którzy stwierdzą, że "fajna szprycha", ale nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z dzieckiem usiłującym udawać dorosłego.
Hobbit Tolkiena przynajmniej niósł jakieś wartości i uczył. Nie ma nic dziecinnego w takich pozycjach, bo dla dzieci to nie znaczy dziecinny. A ta filmowa papka tylko wypacza małolaty. I tak jest dziecinna. Troll z kamulcem na łbie rozwala mur i umiera to dla kogo to jak nie Zdziecinniałej osoby? A ja wciąż się zastanawiam co oni obiecali temu trollowi żeby tak się poświecił.
Jakie wspaniałe porównanie! Jestem pod wrażeniem, prawie idealnie pasuje do Hobbita. Prawie, bo w przypadku filmu tych 'zboczeńców' wydaje się być niestety większość.
ale to nie miał być kolejny Lotr, tylko baśń dla dzieci film ale po dodaniu troszeczkę poważniejszego klimatu nie jest tak dziecinny. Wątpię by idąc na Hobbita nie przestraszyła się 7 letnia dziewczynka, ściętej głowy, i oka saurona, jak ty tam widzisz dziecinność to ciekawe co powiesz na temat marvela czy Igrzysk śmierci.
Mylisz się.
Jackson chciał z tego zrobić kolejny Lotr przez co wyszła taka kupa.
Film jest dziecinny. Pisałem to już wcześniej ale do cholery trochę myślenia... Dziecinny nie jest równoznaczne z dla dzieci...
Czy Tolkien gdzieś zaprzeczał istnieniu kobiet-elfów? Czemu nie mogą występować w filmie?
"W książce nie ma ani jednej postaci kobiecej, a więc był pewien powód, aby się pojawiła".
Brak jakiejś postaci to automatycznie powód, aby wciskać ją tam?
Tolkien nie zaprzeczał, ale nie umieścił żadnej, co sam napisałeś. Takie pseudopoprawne podejście jest zwyczajnie zabawne.
To nie pseudopoprawne podejście tylko zwykła kalkulacja. Tak zwana sprawdzona formuła Hollywood. Po prostu wiadomo, że film=koszty, a więc dystrybucja musi równać się zysk. A wiadomo, że część widowni to kobiety - więc muszą mieć bohaterkę, do której mogłyby wzdychać. Tak to już jest, popkultura bazuje na stereotypach ;P
No i jest jeszcze jeden jakże ważki powód jej obecności w tym filmie: ta postać zapewnia istnienie szczątkowej chociażby fabuły, a i scenarzysta nie musi się zanadto wysilać coby pomyśleć, jakie to perypetie mogłyby spotkać bohaterów. :P
Ale już pretekst akcji jest. Można kontynuować efekty.
Tak więc widzisz, Ty twierdzisz, że to niepotrzebna postać, a ona była najlepszą rzeczą, jaka przyśniła się panu scenarzyście od 40 lat. Wysiać się nie ma potrzeby, ona powzdycha do Kiliego, do niej powzdycha Legolas - akcja jest? JEST!
Hmm... Chyba do końca się nie rozumiemy. Oczywiście że wiem, skąd się wziął ten wątek i jaki cel przyświecał jego kreatorowi. W swoim poście odpowiadałem Smaugowi, który to uważa że Tauriel tu pasuje. Ja uważam, że nie pasuje.
Bardziej odpowiadałby mi film bez niej, jednak wiem, że ten film nie powstawał z myślą o mnie.
Hahaha, nie o to mi chodzi. Moim zdaniem też pasuje do tego filmu jak wół do karety, ale że pan scenarzysta sobie ją wymyślił, toteż nie musiał się zagłębiać w meandry scenariusza. Po prostu stworzył sobie wątek miłosny, no i jakaś treść już jest. Można dalej strzleać efektami...:)
No przecież Jackson stworzył niesamowicie dojrzałe, wartościowe, niejednoznaczne i zmuszające do refleksji dzieło. Jakby się trzymał książki nic by z tego nie wyszło.
Tauriel jest wymysłem scenarzysty. Nie uświadczysz jej w książce. W ogóle wątek elfów nie jest tam aż tak rozbudowany.
Obie postacie zostały dodane przez scenarzystów Petera Jacksona.
Tauriel jest kompletnym wymysłem, który jak dla mnie nie powinien się w ogóle pojawić w filmie. Ta postać ciągnie za sobą nudne sceny, patos i kiczowaty wątek miłosny. Powodem jej pojawienia się jest to, że w Hobbicie nie występują postacie kobiece. Najwidoczniej w dobie obrażania feministek trzeba było to zmienić- ale nad tym nie będę gdybał.
Z Legolasem jest już inna sprawa. Nie powinno go być, ale jest to prawdopodobna sytuacja. Jest synem Thranduila i wedle fabuły późniejszego Władcy Pierścieni gdzieś w czasach wyprawy do Samotnej Góry żył i miał się dobrze. Gdyby się tak zastanowić logicznym jest, że mógł nawet w Bitwie Pięciu Armii walczyć, ale znowu scenarzyści przesadzili i zrobili z niego niesamowitego herosa i włączyli do fatalnego trójkąta miłosnego.
czytałeś Hobbita i Władce?
Ja po Hobbicie postanowiłam sobie zrobić powtorke z Władcy Pierścieni,jak narazie 1 cześc obejrzałam.Dziś moze zabiore sie do drugiej.
Powiedz mi dlaczego ten pierścien inaczej wpławał na Bilba a inaczej na Froda?
To znaczy mam na myśli jak Bilbo go zakładał na palec to był w tym samym wymiarze,nie ukazywały mu się straszne rzeczy tak jak dla Froda którego przenosił gdzieś indziej i widział wszystko co najgorsze,jakby inny wymiar....ktoś wie?
Pierścień zmieniał swoje działanie pod wpływem potęgi Saurona. We Władcy jest On już potężny i przyzywa Pierścień - mając władzę nad tym który nosił Pierścień
myślę że to chodzi o to iż Sauron w Hobbicie jakby dopiero powstaje. Szuka pierścienia. Nie wie kto go posiada. Dlatego nie potrafi go wezwać. Dowiaduje się o pierścieniu od Golluma dopiero we WP. Sauron wzywa pierścień więc jednocześnie ukazuje się Frodowi.
Czytałem. Ekspertem nie jestem, bo i Hobbita i Władcę czytałem jednokrotnie, ale co nieco mogę powiedzieć.
Trudny wątek, ale dość łatwy do rozważenia. Oficjalnie Pierścień był zaginiony, przetrzymywany przez Golluma. Nikt o tym nie wiedział, a Sauron nie miał na tyle własnej mocy by samemu dociec jak to z nim jest. Bilbo zdobywa Pierścień i zakładając go trafia do innego wymiaru, ale potęga Saurona nie jest w stanie na niego jeszcze reagować. Dlatego pozornie dawał on niewidzialność i nie tworzył wielu "efektów ubocznych".
Sprawa z Frodem jest inna. Sauron postępowo zyskuje dalszą władzę, odnawia swoje Imperium i dąży do zdobycia Pierścienia. Wyczuwa jego obecność i stara się go odnaleźć. Frodo nieświadomy zagrożenia kilkakrotnie Pierścień nakłada i wysuwa się na oczy Sauronowi, który jest już w stanie zlokalizować właściciela- w ten czy inny sposób.