Jaki jest Wasz ulubiony filmowy czarny charakter? :) Można wymienić max 3 :)
Moje typy to:
1. Darth Vader
2. Joker (Heath Ledger)
3. Imperator Palpatine
:)
1. Czarnoksiężnik z Angmaru jako Upiór Pierścienia
2. Hannibal Lecter (zarówno w wersji filmowej jak i serialowej)/ Darth Vader
3. Joker (w wersji Ledgera)
No to tak:
1. Jaime Lannister.
2. Palpatine.
3. Henry Blackwood (Sherlock Holmes).
Jokera uwielbiam, bo świetnie połączono inteligencję z byciem psychicznym haha :) Dark Vader - moze być. tego trzeciego nie znam, wiem tylko, że występuję w SW.
Wolę fantasy niż sf to raz, a dwa - lubię sf, ale nowe, bo wiadomo - sf opiera się w dużej mierze na efektach, widowiskowości itp, a mnie SW pod tym względem nie rusza. Tylko prosze Was, nie zrozumcie mnie źle, bo tu nie chodzi o to, że ja odrzucam wszystkie filmy, które nie mają efektów na poziomie 2013 czy 2014 roku. Nie, tu nie chodzi o to.
Imperator Palpatine to świetna postać, szczególnie wykazał się w 3 części :) Jest głównym antagonistą w całej sadze Star Wars :) To on manipulował wojną, stojąc na czele dwóch przeciwnych armii, by następnie stworzyć Imperium Galaktyczne :) To on przeciągnął Anakina Skywalkera na Ciemną Stroną i uczynił go Darthem Vaderem :)
Kolejność losowa.
Joker, Davy Jones i Cutler Beckett, Javert, Saruman, Magneto, Vader i Sidious, Voldemort, Smaug, Sauron, Loki, Calvin Candy... Niestety nie potrafię wybrać trzech.
1.Jocker-Mroczny Rycerz
2.Hannibal-Milczenie Owiec
3.Jedyny Pierścień-Lotr i Hobbit
4.Obcy-Obcy ósmy pasażer Nostromo
5.Darth Vader-Star Wars
6.Smaug-Hobbit PS.
1. James Moriarty( Sherlock BBC) - dla mnie jedna z najlepiej wykreowanych postaci, genialna gra aktorska i świetny pomysł na postać. Bardzo polecam serial.
2. Vader.
3. Może być z książki? - Vilgefortz( Wiedźmin).
4. Voldemort.
Ech...faceci :) Ja go kojarzę tylko z pomarszczonym, obleśnym dziadem - tyle że podłym.
Dla mnie Palpatine był ciekawy tylko z wątku politycznego, szczerze zawsze w GW wojnach wolałam ten wątek niż to "machanie mieczami" ;)
Nie znoszę polityki, może to dlatego :). Zdecydowanie wolę jak machali mieczami. Tym bardziej, że robili to z takim stylem. Ale najbardziej lubię oczywiście przemianę Anakina. :)
Lepsze machanie mieczami od tej miłości Anakina i Padme. Jak ja nie znoszę tego wątku.
Nie waż się podważać zarąbjstości Imperatora Palpatine'a! Niepokoi mnie ta niewiara...
Bo każdy zły ma jakąś przypadłość jak astma Vadera czy kaszel Grievousa. Aż strach się bać co będzie w epizodzie VII.
Wielki Kanclerz Republiki\Imperator Cos Palpatine aka Darth Sidious to świetna i kultowa postać :) Mimo, iż jest on bezwzględnie zły, jako kanclerz zadziwiał wszystkich swoją mądrością, uprzejmością i życzliwością. Był niebywale sprytny i intelgentny. Niemal wszystkie wydarzenia w filmie były konsekwencją jego planu. To on doprowadził do wojny, stojąc na czele dwóch wrogich sobie armii, by ostatecznie utworzyć Imperium Galaktyczne. Wg mnie świetnie zostały ukazane relacje pomiędzy Palpatinem a jego przyjacielem Anakinem. Udało mu się przeprowadzić go na Ciemną Stronę Mocy. Gdyby nie on, nie byłoby Dartha Vadera :) Ian McDiarmid zagrał go rewelacyjnie (i ta zmiana głosu :)) Szczególnie wykazał się w 3 części. Nie sposób nie wspomnieć o scenie w teatrze, gdzie opowiada Anakinowi o Ciemnej Stronie oraz charyzmatycznej przemowie w senacie ( http://youtube.com/watch?v=Lo4cFViNLes ) Poza tym towarzyszy mu świetny mroczny motyw muzyczny :)
I to jest porządne uzasadnienie :). Chyba nie jestem w stanie lubić postaci doszczętnie złej. Zło, które posługuje się uprzejmością i życzliwością mnie przeraża, bo jest groźniejsze niż kiedy sieje tylko strach, zniszczenie i cierpienie. Tu wiesz przed czym się bronić, tam zanim się zorientujesz często jest już za późno na podjęcie skutecznej walki. Podstęp jest gorszy od jawnego ataku.
Tak naprawdę to on też kiedyś był dobry, ale, podobnie jak Anakin, został zmanipulowany przez Dartha Plagueisa :) W zasadzie zło nie cieszyło go i nie dawało mu satysfakcji. Po prostu, wyznając wpojoną mu zasadę, za wszelką cenę, bezwzględnie, przy użyciu wszelkich możliwych środków dążył do osiągnięcia własnego celu (utworzenie i utrzymanie Imperium oraz przekazanie swojej wiedzy o Ciemnej Stronie swoim uczniom) :)
a co sądzisz o Sarumanie? On w sumie też był postacią jednoznacznie negatywną :) Nawet przed sojuszem z Sauronem był samolubny, szorstki i bezwzględny :)
Nic dobrego. Zresztą aktor go grający postarał się, aby go znielubić :). Sarumam był Istarim, powinien mieć czyste serce z samej swojej natury. Okazało się, że nie tylko był bardziej podatny na posiadanie dóbr doczesnych oraz władzy niż ludzie, elfy i krasnoludy, ale również był bardziej tchórzliwym od nich. Mało tego próbował oszukać samo zło. Normalnie wstyd. Większy szacunek mam do Saurona, bo on przynajmniej wiedział, że jest zły i czego pragnie, nie oszukiwał sam siebie.