Nie mówiąc już o rozbijaniu krótkiej książeczki dla dzieci, na 3 ogromne filmy...

Ja na początku chciałem Hobbita zobaczyć w dwóch filmach, ale trzy to przecież jeszcze lepiej. Możemy bardziej zagłębić się w świat Sródziemia.

To po co tutaj siedzisz? Nie podoba Ci się ten pomysł, nie podoba Ci się film, rozumiem. Tylko po co siedzieć zatem na forum filmu, którego się nie lubi?

Bo to troll straightlines.

Weź wyjdź... bo ręce opadają -.-

Ale on kiedyś pozakładał bardzo obraźliwe tematy o straightlinesie, więc to nie on. No chyba, że ten się podszywa pod tamtego segla.

Bo ja nie jestem żadnym straightlainesem, tłumaczyłem to kamilkowi z tysiąc razy, ale on i tak wie lepiej ode mnie kim ja jestem, więc z kim tu dyskutować.

To z nim nie dyskutuj ani o nim nie pisz. Nie będzie problemu. Ale wciąż nie odpowiedziałeś w jakim celu przesiadujesz na forum filmu, którego nie lubisz.

Przepraszam bardzo, ale ja nigdzie nie napisałem że tego filmu nie lubię, owszem dwie pierwsze części zawierają parę scen które kłują mnie w oczy, i ogólnie od samego początku denerwuje mnie pomysł zrobienia z Hobbita trylogii, ale mimo tego da się te filmy nawet przełknąć, chociaż do LOTR'a im daleko.

Zamieszczasz takie komentarze na forum, że ciężko z nich wywnioskować, że chociażby ten film tolerujesz. Ale skoro film przełykasz to ok.

Prosze cie. Nie bądź naiwna.

A ty nie bądź psychiczny, bo twoja obsesja na temat straigtlainesa osiagnęła już takie stadium że można je śmiało nazywać chorobą psychiczną.

Choroba psychiczną ogarnięty jesteś ty, bo nikt normalny nie łazi za innym użytkownikiem po całym forum i nie zaczepia.

Za to ty za mną nie chodzisz i nie oskarżasz mnie o bycie multikontem straightlainesa, nie?

1:1 gramy dalej....

hobbit może i nie jest zbyt obszerny, i masz rację, był dedykowany dla dzieci, to według mnie jest tam dość treści na trzy filmy, mnie boli tylko to jak oryginalna historia została 'ubarwiona' i zgwałcona analnie :(

A wiesz po co są te "ubarwienia"? bo reżyser skapnął się że Hobbit jako książka jest za krótka żeby zrobić z niej 9 godzinną trylogie, to musiał upchać te filmy masą nie potrzebnych scen, żeby tylko film nie był krótszy niż 3 godziny...

To oczywiste. $$$ płyną, a Tolkien w grobie się przewraca.

Brakuje ci gadającej sakwy????

Dobrze to ująłeś "dla dzieci".

I całe szczęście że mamy 3 filmy.

Masz rację, jednak film sam w sobie nie jest do końca zły. Każdy ma w głowie swoją idealną wizję historii.

Mnie na przykład nie rusza tak bardzo Azog (chociaż mogli się trzymać samego Bolga) oraz wątek Dol Guldur i Białej Rady (co do tej drugiej spodziewałem się fragmentu z Gandalfem drwiącym z Sarumana, chodzi o scenę z puszczaniem pierścieni z dymu.

Podejrzewam że fani przyjęliby film nieco cieplej, jeśli karty nie zostałyby do końca odkryte przed kompanią (przykładowo scena w której Radagast spotyka kompanię, czemu nie wcisnąć jej w momencie gdy Gandalf znika przed spotkaniem trzech trolli? Krótka wymiana zdań i każdy idzie w swoją stronę.)

Orkowie i Legolas mogliby dalej pojawić się w filmie, tyle że nie kolidowaliby z oryginalną historią. Orków faktycznie można wcisnąć w scenie z "piętnastoma ptaszkami na pięciu drzewach" no i w Bitwie Pięciu Armii bo ok, umówmy się, tutaj można trochę popłynąć. Skoro o tym mowa to możliwa byłaby również scena z pościgiem orków z yhh... zaprzęgiem Radagasta, gdyby tylko nie doszło do bezpośredniej konfrontacji z drużyną krasnoludów. To by w moim mniemaniu zbudowało taką otoczkę, którą czujemy we Władcy Pierścieni (książce) w Bree, gdy Aragorn mówi, że karczmarz żyje sobie wygodnie w swoim domku złorzecząc na niego i jemu podobnych (Strażników) zupełnie nieświadom tego, że o dzień drogi od Bree znajdują się siły, które mogłyby zmiażdżyć jego malutką karczmę gdyby właśnie nie wysiłek Strażników. Moim zdaniem to pokazałoby, że lekko mazepowate krasnoludy bez Gandalfa daleko by nie zaszły.

Legolasa nie lubię, ale biorąc pod uwagę ciągłość (filmów) to rzuca to nieco światła na niechęć Gimlego i Legolasa, którą widzimy w Drużynie Pierścienia. Co do laserów i efekciarstwa to zgadzam się absolutnie, gdyż niektóre elementy są baardzo naciągane, prawie jak scena z olifantem z LOTR (która mimo wszystko tak nie razi)

Oczywiście moja wypowiedź to nie coś na zasadzie "ja bym to zrobił lepiej" tylko wizja która najbardziej odpowiadałaby moim oczekiwaniom, skoro nie chcemy tak bardzo zmieniać treści filmów

Fladrif, bardzo podoba mi się Twój komentarz. Ja w głębi serca nie miałem zamiaru negatywnie wypowiadać się o filmie, po prostu bolą mnie niektóre fakty, ale sam fakt że Hobbit ostatecznie został nakręcony, to dla fana twórczości Tolkiena najlepszy prezent na gwiazdkę, w dodatku potrójny (:

Ja mniej więcej jestem tego samego zdania :D Nie lubię zbytnich zmian względem pierwowzoru ale umówmy się, w książce są momenty w których można popuścić wodze fantazji i wcale nie trzeba do tego mieszać scen z książki. Niech już by był sobie ten Azog, ale niech by wyskoczył np w Bitwie Pięciu Armii, a wcześniej działał zza pleców swoich sług.