PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 423 tys. ocen
7,6 10 1 422839
6,7 72 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Wiele recenzji zostało napisanych, często bez elementarnej wiedzy na temat Tolkiena. Dlatego zdecydowałem zebrać 10 najczęściej powtarzanych zarzutów wobec Hobbita
(tu jak i na innych stronach internetowych) i odnieść się do nich krytycznie.

Zarzut 1
„Film jest za długi, powinien składać się z 2 części ponieważ oparty jest na 300-stronicowej książce.”

Niby argument trafiony… tyle że nie do końca. W filmie mamy sporo scen, których albo nie ma w książce albo są tylko krótko wspomniane. Mamy więc w filmie prolog,
wątek Azoga, Radagasta, Dol Guldur, The White Council. Czyli pokaźny fragment filmu. Należy się spodziewać, że podobne proporcje między materiałem z książki i spoza
niej będą w kolejnych filmach. Jackson wielokrotnie o tym mówił, ale niewielu słuchało. Krytycy zawyrokowali: film jest za długi a 3 część jest dla kasy. Oczywiście, że
chodziło również o pieniądze. Ale nie tylko. PJ musiałby nie mieć instynktu samozachowawczego gdyby próbował robić 3 filmy na podstawie tylko jednej książki. Tego
materiału było na tyle dużo, że zdecydował poszerzyć historię i dać jej szerszy kontekst. Zresztą gdyby nie dodatkowy materiał z załączników do Władcy Pierścieni, byłoby
jeszcze więcej narzekań, że film nie ma tej złożoności co WP.

Zarzut 2
„Tempo filmu jest za wolne, film dłuży się miejscami, zwłaszcza początkowe sceny w Bag End.”

Cała kwestia tempa filmu jest w sumie niezwykle interesująca. Z ciekawości poszukałem recenzji Drużyny Pierścienia sprzed wielu lat (głównie anglojęzycznych). Ciekawe
było to, że wiele z nich było umiarkowanie pozytywnych, a jednym z zarzutów było… zbyt szybkie tempo filmu. Tak, WP dopiero z czasem zyskał status filmu kultowego,
którego nie można krytykować, a ludzie z branży nie byli od razu entuzjastyczni, a przynajmniej nie wszyscy. Ale zarzut odnośnie tempa daje do myślenia. W istocie, W
Drużynie postacie przedstawiane są dość szybko, a Frodo bez namysłu decyduje się na wyprawę (podczas gdy w książce długo się waha). W Hobbice natomiast wreszcie
PJ miał ten luksus iż mógł na spokojnie pokazać jak trudną decyzją jest dla Hobbita opuszczenie Shire, mógł wreszcie spokojnie przedstawić wszystkie postacie filmu. Ale
publika już przyzwyczaiła się do teledyskowego tempa filmów. W dzisiejszym kinie nie ma czasu by zwolnić, posłuchać tego co postać ma do powiedzenia, przemyśleć
pewne rzeczy. A szkoda, dla mnie cała sekwencja w Bag End bowiem była przyjemnością, przypomniała mi stare czasy dobrego kina kiedy reżyser nigdzie się nie spieszył,
nie gnał na złamanie karku, za to mógł porządnie zbudować klimat filmu.

Zarzut 3
„Hobbit nie ma tego rozmachu, złożoności i powagi Władcy Pierścieni.”

Oczywiście, że nie ma. W końcu, powstał na podstawie książki dla dzieci! Dopiero później Tolkien we Władcy Pierścieni rozbudował swój świat i przedstawił go w formie
ciekawej dla dorosłego czytelnika. Hobbit więc jest tylko wprowadzeniem do Śródziemia, bez naszkicowanej całej jego złożoności, również tej geopolitycznej. Historia w
Hobbicie jest więc niezwykle prosta, a postacie nie walczą z potężnym Sauronem, tylko z trollami i goblinami. Inny jest ciężar gatunkowy filmu. PJ starał się jak mógł
(właśnie poprzez dodanie wątków spoza Hobbita), by stylistycznie film był bliżej trylogii WP niż to ma miejsce w przypadku książek. Niezależnie jednak jak bardzo by się
starał, mając ten materiał, który ma, nie mógł zrobić drugiego WP. O czym wiele osób zapomina, co pewnie w dużej mierze wynika z tego, iż nigdy nie trzymały w ręce
obydwu książek.

Zarzut 4
„Hobbit jest uboższą i mniej ciekawą wersją Drużyny Pierścienia, powielającą jego wątki.”

Jak wyżej. Zarzut ten należałoby zaadresować do samego Tolkiena. W WP powielone są bowiem wątki, które były w Hobbicie, oczywiście są one odpowiednio rozbudowane
lub po prostu mają one swój ciąg dalszy.

Zarzut 5
„W filmie są niepotrzebne wątki, które spowalniają akcje filmu, np. scena z kamiennymi olbrzymami lub Radagastem.”

Szczerze, zaskoczony byłem tym zarzutem (a pojawiał się on nie raz). Czytając książkę zawsze próbowałem sobie wyobrazić, jak wygląda walka kamiennych olbrzymów. Z
niecierpliwością więc czekałem na tę scenę i musze powiedzieć, że przerosła ona moje oczekiwania. Wizualnie jest to jedna z najlepszych scen w całym filmowym
Śródziemiu. Dlaczego niektórym ona przeszkadza – nie wiem. W końcu jest to jedna z przygód kompanii. Bez tych przygód w filmie mielibyśmy grupę krasnoludów
przemieszczających się z punktu A do B.
To samo tyczy się Radagasta. Zawsze chciałem go zobaczyć na ekranie i musze przyznać, że dodał sporo kolorytu.

Zarzut 6
„Jest za dużo humoru, co sprawia, że film jest bardziej naiwny w porównaniu do WP.”

Znów trzeba spojrzeć na materiał źródłowy czyli książkę. Jest ona zdecydowanie lżejsza od WP. PJ chcąc czy nie chcąc, musiał oddać tę różnicę na ekranie. Po pierwsze by
być wiernym książce, po drugie by nie konkurować z WP i by nakreślić wyraźną różnicę między filmami, po trzecie by oddać fakt, iż Śródziemie było innym (bezpieczniejszym)
miejscem niż w WP gdzie mieliśmy widmo końca świata.

Zarzut 7
„Film wprowadza wątki spoza książki, często zmienia również materiał z załączników do WP (wątek Azoga).”

Decyzja kontrowersyjna, ale podyktowana chęcią uatrakcyjnienia prostej historii. I ja to rozumiem. W ekranizacji WP takich zmian jest dużo więcej. Patrząc więc na razie na
część pierwszą Hobbita i tak można uznać, że jest wierniejsza książce niż film WP.

Zarzut 8
„Howard Shore powielił w swojej muzyce motywy z muzyki do WP.”

Myślę, że była to wspólna decyzja Shore’a i Jacksona. Znajome motywy pojawiają się tylko wtedy, kiedy wracają postacie, które znamy z WP. Kolejny zabieg, którego celem
było powiązanie Hobbita z trylogią WP. Zabieg, który dla mnie jest b. dobrym pomysłem.

Zarzut 9.

„Format 3D 48fps utrudnia zanurzenie się w baśniowym świecie Tolkiena”.
Myślę, że cała sprawa jest trochę wyolbrzymiona. Oczywiście, do formatu trzeba się przyzwyczaić, ale jego korzyści są ewidentne: po pierwsze samo 3D lepiej się ogląda w
48fps, sceny walki nie są jedną wielką plamą i chaosem a sceny „widokowe” są jeszcze bardziej spektakularne. Sceny w Bag End rzeczywiście wyglądają jak teatr telewizji,
ale jest to kwestia przyzwyczajenia się (zresztą ja mam same dobre skojarzenia z teatrem telewizji), co nie powinno być takie trudne zważywszy, że ten efekt (nawet jeśli nie
w takim samym stopniu) możemy obserwować na wysokich modelach telewizorów o częstotliwości odświeżania 200-400 Hz.

Zarzut 10
„Nadużywanie CGI (Goblin King, Azog) sprawia, że film jest mniej realistyczny, a przez to mniej autentyczny od WP.”

Z tym mogę się zgodzić. Wolałbym by Azoga zagrał ucharakteryzowany aktor. Ale też mogę zrozumieć reżysera, który mógł mieć kłopoty z filmowaniem scen walki między
krasnoludami i Azogiem tak by pokazać różnice w ich wzroście oraz by pokazać odmienny styl filmu, który wynika z faktu, iż Hobbit jest odmiennym filmem i odmienną –
„lżejszą” historią.

Powyższa polemika nie ma na celu przekonać tych, którym się nie podobało, by nagle zaczęło im się podobać. Jest jednak reakcją na często przesadzone i skrajne opinie
na temat filmu, który dla mnie jest na porównywalnym poziomie co WP, a jego jedyną winą jest to, że opiera się na książce napisanej dla dzieci. Zbyt bardzo przesiąkliśmy
chyba estetyką WP, bo kiedy powstał film równie dobry, ale z inną historią i w innej stylistyce, wielu go momentalnie odrzuciło.

Całe to zamieszanie wokół Hobbita przypomina mi też sytuację z branży muzycznej, kiedy to znany zespół, po wydaniu kultowego albumu, decyduje się na zmianę stylu.
Dochodzi wtedy do rozłamu fanów na dwa obozy, z których jeden akceptuje zmiany bo nadal widzi jakość w muzyce, nawet gdy przybrała inną formę i drugi, który skupia
osoby, które tej formy nie mogą zaakceptować.

I tak jest z Hobbitem. To jest nadal niezwykle wysoki poziom do jakiego nas przyzwyczaił Peter Jackson. Różnica polega na tym, iż film nie ma tego samego ciężaru
gatunkowego co Władca Pierścieni a także ma swój odmienny, lżejszy styl. Wszystko to wynika z faktu, iż PJ był wierny książce i chcąc czy nie chcąc musiał oddać jej lżejszy
charakter. Ci, którzy więc do końca będą oczekiwali drugiego WP będą rozczarowani. Ci, którzy rozumieją odrębność Hobbita będą zachwyceni.

Myślę też, że Hobbit będzie zyskiwał z czasem, kiedy emocje już opadną, a większa społeczność zrozumie, że Hobbit i WP to dwie różne stylistyki.

Moja ocena 9/10




zentaur

Nikomu!? Proszę Cię, już sobie nie wymyślaj, ok? Przeszkadza i to wielu osobom. Jesteś tendencyjny teraz.

użytkownik usunięty
zentaur

1. Prawda. Powinien być jeden film, a trzy to już gruba przesada. Zwłaszcza, że wątki spoza książki są beznadziejne i przekręcone (a więc lezy argumentacja, że Jackson chciał pokazać inne wydarzenia związane z tą historią - skoro wszystkie je poprzekręcał albo wręcz wymyślił (Radagast w Dol Guldur).
2. Prawda, ale to wynika z punktu 1.
3. Nieprawda. Akurat to dobra decyzja, bo Hobbit jako książka był mniej złożony i taki też powinien być film.
4. Nieprawda, to inna historia i inna fabuła, cel inny i "waga" zadania.
5. Prawda. Scena z olbrzymami wali po oczach, podczas gdy w książce było to mniej więcej złudzenie wywołane burzą. Wątek Radagasta bez sensu, Dol Guldur też, o Azogu nie wspomnę, historia Króla Nazguli przekręcona (ludzie go pochowali, wtf???) i dlaczego go WIDAĆ?
6. Prawda i nieprawda. Owszem, książka ma więcej humoru, ale skoro Jackson zdecydował się powiązać film z trylogią WP, dodając różne wątki to i nastrój powinien być zbliżony, bo Hobbit kłóci się z trylogią i wprowadza dużo niespójności.
7. Patrz punkt 5, szczera prawda.
8. Kwestia gustu, mnie spotkał leciutki zawód, że muzyka jest praktycznie zerżnięta z trylogii.
9. Jest kilka wersji do wyboru więc co kto lubi.
10. Prawda. We Władcy zachwycała autentyczność, patrząc na te miejsca wierzyłem, że istnieją, na potwory, że mogłyby gdzieś tam żyć. W Hobbicie wszystko jest tak perfidnie podrasowane, że ani na chwilę nie poczułem się jak w Śródziemiu.

ocenił(a) film na 7

Mnie najbardziej drażni to co jest opisane w 10 punkcie. Ni cholerę nie potrafię zrozumieć, czemu wybrali sztuczną animacje zamiast kostiumów, razi to w w oczy straszliwie.

Radagast był dodany chyba po to aby zbłaźnić film bądź uczynić go bardziej przyswajalnym dla dzieci. Zabieg ala G. Lucas. Dodane bez sensu.

Poza tym film mi się podobał. Ale tak czy siak nie rozumiem podziału na 3 części, jak dla mnie chodzi tylko i wyłącznie o $$$.

użytkownik usunięty
seastian

Oczywiście, że tylko o to. Najbardziej mnie śmieszy sprzeczność w argumentacji Jacksona za rozdzieleniem filmu. Najpierw mówi, że robi 3 części żeby mieć czas wszystko opowiedzieć, a potem, żeby ten czas wypełnić, musi dodawać wątki, których w ogóle nie było i nie powinno być. Więc po co? Co za bzdura, że niby chce pokazać inne zdarzenia związane z tą historią, skoro zamiast nich pokazuje swoje wymysły?

To jest pokręcona logika trochę. Najpierw zakładasz tezę, że tych wątków nie powinno być i stwierdzasz autorytatywnie, że jest ona słuszna, po czym wyciągasz wniosek, że PJ sobie sam przeczy. No nie, od dawna PJ mówił, że będzie sporo materiału spoza Hobbita, tak by umieścić go w szerszym kontekście. I mi to się podoba. Tego materiału miał na tyle dużo, że od razu planował 2 filmy. 3 film myślę, jest po części decyzją finansową, po części przeświadczeniem, że można pokazać jeszcze więcej śróziemia. Naprawdę nie chciałbym filmu wedle Twojej wersji: jeden film, krasnoludy przemieszczają się z punktu A do B i mają parę przygód. Współczuję widzom, którzy musieliby oglądać taki (okrojony) film.

ocenił(a) film na 5
zentaur

To może PJ powinien zrezygnować ze słowa "ekranizacja" czy "adaptacja" a posłużyć się zwrotem "film na motywach..."? Bo jednak od ekranizacji czy adaptacji książki widz i czytelnik w jednym ma prawo oczekiwać zgodności treści. Oczywiście, nie wszystko da się przełożyć na język obrazu, ale dokładanie wątków z innych utworów?! To już wykracza poza ramy adaptacji/ekranizacji! I może tu właśnie "pies pogrzebany"? Wielu miłośników KSIĄŻEK Tolkiena poszło na EKRANIZACJĘ ukochanej książeczki z dzieciństwa, i co otrzymali? Bohaterów, których w książce nie było w ogóle, bądź byli wspomniani na marginesie [Azog, Radagast], krwawą jatkę i rzucanie odciętymi głowami [w baśni dal dzieci!?] i masę inwencji własnej pana reżysera [np. poczucie humoru dalekie od nieco wiktoriańskiego stylu Tolkiena]... Więc rozczarowanie nie dziwi. Może za jakiś czas "fanatycy" się ogarną i obejrzą ten film tak, jak na to zasługuje, nie zawyżając not przez sentyment czy "aby dać PJ szansę"? ;)

użytkownik usunięty
zentaur

Chyba nie czaisz. PJ powiedział, że robi trzy filmy, żeby zmieścić wydarzenia spoza książki. Ok. Tyle że wydarzenia, które dodał nie pochodzą "spoza książki", nie pochodzą z innych dzieł Tolkiena. Sam je wymyślił. Dlatego jest to nonsens i kpina.

Myślę, że nie raz jeszcze będziesz zaskoczony jak bardzo różnią się książki i ich ekranizacje. To są różne media i reżyser ma prawo wprowadzić zmiany, jeśli uważa, że zyska na tym film lub ma inne powody - np dopasowanie treści do innego formatu jakim jest film. PJ robił to przecież w WP nie raz (wątek Arwen jest dobrym przykładem), tych zmian było więcej. Kiedyś myślałem o tych wszystkich zmianach i tak 80-90 procent było na korzyść filmu. Dziś głównie puryści Tolkienowscy mają pretensje o to do PJ, bo film wyszedł znakomicie. I tak samo jest w Hobbicie. Wątki dodane wzbogacają film i sprawiają, iż wg mnie jest ciekawszy i lepszy.

ocenił(a) film na 5
zentaur

Akurat rozbudowanie wątku Arweny w Filmie ma bardzo konkretny cel. W książce miłość Arweny i Aragorna funkcjonuje głównie w ich myślach, wyobrażeniach i wspomnieniach. Tego się po prostu nie da przełożyć na język obrazu. Więc PJ dodał sceny w Rivendel aby na koniec filmu widz nie był zaskoczony, że nagle jak diabełek z pudełka wyskakuje jakaś baba i okazuje się, ze to od dawna ukochana króla. W książce nikt nie ma wątpliwości, że Aragorna i Undomiel łączyła prawdziwa miłość - w filmie, bez pokazania scen z nią nikt by w ogóle nie domyślił się jej istnienia! Inna kwestia, czy podobała się Liv Tyler jako "najpiękniejsza z pięknej rasy" bądź czy odpowiadał komuś sposób wplecenia tych scen do całej akcji. Ale uzasadnienie ich jest [jak dla mnie] oczywiste.
Zmiany w Hobbicie nie służą niczemu, poza dodaniem inwencji PJ. Bo co wynika z wprowadzenia Azoga, poza kilkoma dodatkowymi nawalankami i kikoma [lub więcej] minutami filmu NIE ZWIĄZANEGO z hobbitem?

seastian

@seastian, mnie też to zaskoczyło na pierwszej projekcji. Na kolejnych (widziałem w różnych formatach) zrozumiałem, że jest to część innego stylu, który jak rozumiem ma odróżniać WP od Hobbita i pokazywać jego inny charakter.

Radagasta będę bronił - świetnie wpisuję się w lżejszy charakter filmu, dodaje kolorytu, wprowadza wątek Dol Guldur itd.

@homek
"1. Prawda. Powinien być jeden film, a trzy to już gruba przesada. Zwłaszcza, że wątki spoza książki są beznadziejne i przekręcone"
To, że sa beznadziejne to Twoje subiektywne zdanie. Dla mnie wszystkie, które wymieniłem wzbogacają film. A że czasem rezyser je zmienia to normalne. MAm wymieniać wszystkie zmiany jakie zrobił PJ w WP? Oj nazbierało by się...

"3. Nieprawda. Akurat to dobra decyzja, bo Hobbit jako książka był mniej złożony i taki też powinien być film."

Tak jak pisałem, wtedy dopiero byśmy mieli prosta historię i zaczęło by się lamentowanie, że nie jest taki epicki jak WP (teraz zresztą też jest narzekanie ale nie na wielką skalę)

5. Wszystkie wątki jak najbardziej z sensem, naprawdę tak trudno domyślić się po co jest Radagast. I czy naprawdę scena z kamiennymi olbrzymami ma być dokładnie taka sama jak w książce? Czy dziś ktoś ma pretensję, że we WP Frodo do Rivendell wiezie Arwen? Czy dziś ludziom przeszkadza, że takich zmian w WP były setki?

6. Nie kłoci się z trylogią, bo czasy Hobbita to inne czasy w Śródziemiu. Miał prawo więc oddać ówczesne inne nastroje.

8. To jest poważny zarzut. W 1 części pojawia się wiele nawiązań do WP oraz pojawiają się postacie z WP - wtedy wracają motywy z WP - świetny pomysł. Reszta jest nowa.

10 Ja też miałem z tym problem. Widziałem film już kilka razy i coraz bardziej się przekonuję, że jest to świadoma decyzja by oddać inny charakter filmu.

użytkownik usunięty
zentaur

1. Są beznadziejne, bo zupełnie nielogiczne. Radagast nie mógł być w Dol Guldur, nie mógł pokonać Króla Nazguli, którego nie powinno być widać. Azog ścigający Thorina woła o pomstę do nieba.

3. Nie czaję, zgadzam się z decyzją reżysera a ty się spierasz, jakbym się nie zgadzał?

5. Wątki nie mają sensu. Wyjaśniłem dlaczego wątek Radagasta jest sprzeczny z samą historią, nie mówiąc już o tym, że scena na Radzie zupełnie zmienia postać Króla Nazguli i motywy Sarumana, pozostając w sprzeczności z WP.

6. Kłóci się logicznie, nie klimatem. Wydarzenia z WP powinny wynikać z tych z Hobbita a przez głupie pomysły PJ nie wynikają.

8. Ta "nowa" reszta brzmi zupełnie jak stara. Nawet w nowych kawałkach wykorzystano stare motywy, i to tak niezgrabnie, że przez chwilę słyszę znajomą nutkę, a potem jest uczucie fałszu, bo topornie przechodzi w co innego (np podczas pościgu Wargów).

10. Nie ma znaczenia, czy to świadoma decyzja, czy nie. Ważne, że w świat Władcy mogłem uwierzyć, w ten - nie. Ciągle widzę tylko pracę komputerów.

ocenił(a) film na 10

w którym momencie Hobbit kłóci się z trylogią WP??

ocenił(a) film na 8
zentaur

O rozbudowaniu Hobbita mówiono już dawno i wystarczyło czytanie wiadomości na bieżąco, ażeby stwierdzić, że nie będzie to ekranizacja.

zentaur

dzisiaj byłam na Hobbicie. Jak się skończył, czułam niedosyt. nawet gdyby pominąć dodatkowe sceny, to jednak wbrew pozorom w Hobbicie jest dużo scen, które mogłyby zająć długi czas , żeby w pełni oddać ich kunszt. Na przykład scena w jaskini goblinów jak dla mnie była zbyt przyspieszona. Film przecudowny.

AskaKaz

Tu się z Tobą zgodzę, że scena w jaskini goblinów była bardzo szybka- dodatkowo byłam na 3D i szczerze momentami czułam się jak na kolejce górskiej, migało mi przed oczami, że hej;p No i miałam lekkie wrażenie, że krasnoludy "lecą jak przecinaki"- sieką gobliny rach ciach, jakby była to jakaś gra komputerowa;) Mimo to, film uważam, za świetny i z niecierpliwością czekam na kolejne części:)

zentaur

Ja mam taką ogólną refleksję jeszcze.

Widzę, że wiele argumentów na nie często jest ze sobą sprzeczna: film miał trzymać się tylko książki a jednocześnie być epicki, miał być spójny z WP a jednak nie może mieć motywów muzycznych nawiązujących do WP (muzyka "zerżnięta), ma za dużo humoru ale ma być wierny książce i tak dalej i tak dalej. Widać chaos w tych argumentach.

A nie lepiej napisać: miałem/miałam inne oczekiwania wobec Hobbita - myślałem, że będzie stylistyczną kopią WP a nie jest?
Myślę bowiem, że to jest główny powód tych lamentów. PJ odważył się zrobić film spójny z WP treściowo, ale stylistycznie inny. I to jest jego główna "wina" na dziś.

I teraz na spokojnie pomyślmy, czy miał inne wyjście. Jakie glosy odezwałyby się gdyby zrobił stylistyczną kopię WP (tyle, że z bardziej banalną fabułą)? Od razu odezwałyby się glosy, że to marna kopia WP, że nie trzyma się książki... Im więcej razy oglądam film, tym bardziej przekonuje się do zdania, iż zrobił jedyną słuszną rzecz: dał Hobbitowi odmienny styl, niezależny od WP charakter (co świetnie oddaje klimat książki i b. optymistyczny czas w Śródziemiu) a jednocześnie nawiązał do WP tak by widz miał wrażenie, że wraca do znajomego świata.

Większość krytyki więc dotyczy tej zmiany w stylu. Tutaj siebie nie przekonamy nawzajem. Dopiero z czasem może część osób zauważy pewną logikę w działaniu i zrozumie, że bezmyślne powielanie stylu WP nie ma sensu. Z pewnością będzie to łatwiejsze, kiedy obejrzy się całą trylogię Hobbita, a potem całą trylogię WP. Będziemy wtedy widzieć stopniową gradację nastrojów w Śródziemiu i w samych filmach, gdzie kulminacją będzie Powrót Króla.

Inna grupa osób krytykuje te aspekty filmu, które wynikają z samej historii i książki. Zamiast kierować je do PJ, powinny wysłać list protestacyjny do rodziny Tolkienów. Bo to Tolkien wymyślił tę całą historię. No chyba,, że oczekiwano, że PJ dołoży od siebie paru nowych black riders, nowego lepszego saurona i dorzuci jeszcze jeden pierścień, tylko po to by zadowolić tych, którzy chcieli coś w stylu WP.

Ostatnia grupa osób, mam wrażenie, trochę bezrefleksyjnie powiela ton niektórych recenzji, które pojawiły się u nas, a te z kolei powielają ton recenzji zagranicznych, zwłaszcza amerykańskich, które od początku były nieprzychylne Jacksonowi i dla mnie nie są do końca wiarygodne.

Nie mówię, że film jest idealny. WP też zresztą nie był (kilka rzeczy bym zmienił). Ale zachęcam by spojrzeć na Hobbita na spokojnie, jak na film, który nie ma być dodatkiem do WP, ale w pełni autonomicznym filmem, odrębnym stylistycznie, a jednocześnie tematycznie związanym z WP. Myślę, że wtedy oceny niektórych osób (choć nie od razu) się zmienią.

ocenił(a) film na 8
zentaur

Nawiązując do kilku postów w tym wątku, nie zgodzę się z tym że Hobbit jest wesołą przygodą pozbawioną epickiego rozmachu w przeciwieństwie do smutnego i mrocznego Władcy Pierścieni (mroczny to on jest, ale smutny ? bez jaj). Już w pierwszych scenach mamy zarysowane historyczne tło, które ma dość pesymistyczny wydźwięk. Najpierw potężne królestwo krasnoludów upada i tysiące z nich giną, a reszta zostaje wygnana. Następnie ponoszą gigantyczne straty w wojnach z orkami o Morie. W samym środku filmu zarysowany zostaje wątek tego, że Sauron i jego poplecznicy wracają do Śródziemia i odbudowują swoje wpływy, a Sauruman już zaczyna knuć - pojawia się widmo mroku. Poza tym w tej historii duża część sympatycznych postaci zginie - a we Władcy Pierścieni kto zginął z istotnych postaci pozytywnych ? Jedynie Eddard Stark (Theodena nie liczę bo i tak niedługo umarłby ze starości) - jak na taką wielką wojnę to niewiele. Władca Pierścieni był filmem pozytywnym - dobro zwyciężyło, straty wśród bohaterów zbyt wielkie nie były. Hobbit zakończy się smutno - krasnoludy odzyskają górę, ale część fajnych bohaterów zginie.

ocenił(a) film na 8
Richtie

Poza tym jak dla mnie jedynym poważnym zarzutem pod adresem Hobbita jest łamanie praw fizyki tudzież robienie z krasnoludów istot, które mają kości z tytanu i gumowe narządy wewnętrzne. Dwa razy spadają ze 100-200 metrów i raz zostają z tej okazji przygnieceni z kilkoma tonami drewna i czymś tam jeszcze i żaden sobie nawet palca nie złamał. Podczas walki olbrzymów tysiące odłamków skał lata w powietrzu i żaden nie zmiażdzył nikomu czaszki - cud :) Innym przykładem łamania praw fizyki jest to jak Hobbit idąc z odsieczą Thorinowi rzuca się na orka - przecież Hobbit to takie ludzkie dziecko, a ork to taki ludzki, mocno podpakowany kark zakuty w zbroję. Co może mu zrobić dziecko, które się na niego rzuca ? Chyba nie przewrócić, nie mówiąc już o zabiciu. Hobbit mógł po prostu założyć pierścień i wbić mu mieczyk w zadek. I byłem przekonany, że tak właśnie się stanie.

Drugie co mi się nie podobało to pokazanie takiej bezbronności krasnoludów w terenie, którzy muszą chować się w norze podczas gdy elfy wpadają na koniach i wymiatają z łuków. Lepiej filmowi zrobiłoby gdyby krasnoludy sformowały szyk pod skałą i broniły się dzielnie przed np. hordą pieszych goblinów z kontyngentem goblinów na wargach aż do przybycia odsieczy elfów - wówczas spotkanie z Elrondem nastąpiło by nie w Rivindel tylko tam. Byłoby dramatycznie i wyszłaby mała ciekawa potyczka - dałoby to okazję aby sekwencje walki elfickiej kawalerii były dłuższe. W filmie krasnoludy wyszły na takie trochę ciamajdy chowające się pod ziemią.

Walka z Azogiem pod koniec jest zbyt jednostronna. Powinni jednak pozwolić Thorinowi powalczyć trochę dłużej.

ocenił(a) film na 9
zentaur

Świetne. Zgadzam się w 100% z autorem, co więcej mam wrażenie że podkradł moje spostrzeżenia na temat filmu i zarzutów co do niego. Dodał bym tylko to, że za dwa trzy cztery lata będziemy wracać z chęcią do Hobbita a o większości dziś nominowanych do oscara filmów zapomnimy, jestem tego pewny. Władce też krytykowano a stał się legendą.

Ps. Co do oscarów to pewnie za dwa lata trzecia część odbije sobie to za co pierwsza i druga nie będą docenione, dokładnie tak jak to było z Powrotem Króla

Parmek

Nie wiem czy następne części odbiją sobie pod względem Oskarów, to co zabrano mu w tym roku, bo ewidentnie Hollywood się negatywnie nastawił do Hobbita. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze, w ogóle nie jest pozytywnie nastawiony do fantasy. WP był po prostu na tyle silną historią (nie mówię tu tylko o filmie ale o samej historii Tolkiena), że nie mogli go zignorować. Ale tylko 2 Oskary dla mojej ulubionej części - Dwie Wieże mówią wiele.

Teraz krytycy myślą, że mają powód - film nie może mieć trzech części - i nie trafia do nich argument, że w pierwszej części pewnie z 40 minut jak nie więcej to materiał spoza książki, który wzbogaca film. Kto by się tym przejmował.

Co więcej, historia jest prostsza, a sam film trochę bardziej baśniowy - więc mają kolejny pretekst.

Ale zgadzam się z Tobą w jednym. Po nakręceniu całej Trylogii Hobbit może nie przebije WP (bo nie może), ale będzie cieszył się zdecydowanie większą estymą niż teraz i dumnie będzie stał, bez żadnych kompleksów, obok starszej Trylogii WP.

ocenił(a) film na 9
zentaur

Zgadzam się z tym że Hobbit 3 nie odbije tak jak Powrót Króla bo bardziej baśniowa opowieść. Spodziewam się jednak że 1 dostanie z tych trzech nominacji 1-2 oscary, dwójka będzie to samo a 3 odbije proporcjonalnie czyli 5-6 oscarów (pewnie będzie to za dużo ale...) Chodzi o to że jak wychodził WP hollywood też było nastawione negatywnie, z czasem tracili na argumentach i przy WP3 musieli przyznać się do błędu. To samo czeka Hobbita (przy uwzględnieniu skali), po wydaniu H3 będzie miało pół roku do oscarów, trylogia się zamknie i będzie zdobywała na popularności. Okaże się że np. że HBO pokazując H1 będzie miało gigantyczną oglądalność jak przy pierwszych emisjach WP. Dlatego uważam że o ile pierwsze dwie części będą niedoceniane to trylogia zostanie oceniona świetnie i w jej imieniu nagrody zgarnie H3

ocenił(a) film na 9
Parmek

Spróbuję przewidzieć przyszłość;p H3 w imieniu trylogii dostani oscary za:
1. Kostiumy
2. Charakteryzacja
3. Efekty specjalne
4. Scenografia
5. Scenariusz adaptowany
6. Być może aktor drugoplanowy (Ian Mckellen- tak jak sobie Jackson życzył)
7. Być może zdjęcia
8. Być może muzyka (jeżeli Shore doda jakieś motywy w H2 i H3 bo na razie jeden, aczkolwiek fenomenalny motyw to za mało)
9. Być może najlepszy film
Z tych "być może" to obstawiam na maks 2
Oczywiście zawsze w przypadku nagród liczy się konkurencja ale założę się że H3 dostanie minimum 4 oscary i drugie tyle nominacji

Parmek

Jestem małym gejem, wreszcie nie wstydzę się tego powiedzieć.

ocenił(a) film na 9
kamilxx09

eeee... nie chodziło mi za bardzo o taki rodzaj aprobaty ale yyyy no cóż.... w każdym razie fajnie że się ze mną zgadzasz:P co do Hobbita oczywiście

Parmek

No i oby tak było:)

użytkownik usunięty
zentaur

Thorin nie moze dosięgnąć miecza, kiedy porywa go orzeł ma go przy boku...

ocenił(a) film na 7

Czepianie się na siłę... Słabo by było gdyby stracił Orcista... A tak poprostu poleciał razem z nim.

użytkownik usunięty
Joecrou

Wiem, że to szczegół, ale ja lubię wychwytywać takie szczegóły.

ocenił(a) film na 10
Joecrou

Orcrist leżał tuż obok Thorina, więc pewnie orzeł "zgarniając krasnoluda, zagarnął pazurkami jego miecz :D

ocenił(a) film na 7
Bouddica

Racja ; )

zentaur

Widać ze wkońcu jakaś pożadną osoba wzieła się wgarść i dałą do zrozumienia innym że ten film nie jest taki zły i że nie jest identyczną kopią Władca Pierścieni. Dla mnie Hobbit to świetny film chodź ma trochę błędów ale ja widzę ten film pozytywnie :)

zentaur

W pełni popieram:) Sam film polecam, osobiście uważam, że nawet ogląda się go lepiej niż czyta (czytając dawno temu książkę trochę mnie nudziła, ale może przeczytam ponownie?). I chociaż i tak bardziej uwielbiam trylogię, to jednak ten film był naprawdę bardzo fajny:)

ocenił(a) film na 8
zentaur

Moim zdaniem gdyby cała historia pokazana byłaby w jednym filmie, ten film byłby o wiele lepszy, dynamiczniejszy, bardziej epicki, tak dostajemy niepotrzebnie rozparcelowany twór który nie zapada w ogóle w pamięci.

Rockman92

W 1 filmie wszystko miałoby strasznie szybkie tempo, nie było by szansy na rozkoszowaniem się niektórymi scenami. Jestem ciekawa, jak wyjdzie 3 część, skoro ma być połączeniem między Hobbitem a LOTR. Pewnie będzie się głownie opierał na dodatkach. Ciekawe, czy Jackson skusi się na sfilmowanie Dzieci Hurina.

Rockman92

Jeżeli byłby jednym filmem, trzeba by ograniczyć się tylko i wyłącznie do prostej fabuły z książki. A to oznacza zero szerszego tła geopolitycznego i innych wydarzeń, które miały wtedy miejsce, a o których pisał Tolkien już później. Filmowi daleko byłoby od epickości, nie byłoby miejsca też dla poprawnego przedstawienia postaci. Rezultatem byłby film o strukturze filmu disneyowskiego i pewnie jako taki by skończył - puszczany w niedziele o 12 po programie Ziarno.

zentaur

Dobra praca ;)

ocenił(a) film na 8
zentaur

Popieram popieram ! brawo !

madmax1410

Początek filmu to klasyk ,można się totalnie odprężyć ,pełen luz !!!,uwielbiam początek w WP,i tutaj jest podobnie ,jedyny minus całego filmu to walka z 1000cem goblinów na tych mostkach ,za bardzo naciągane ,nie lubię takich bajeczek,gdzie 10 osób zabija 500,cała 1 część w ogóle się nie dłuży (jak można tak w ogóle argumentować) ,a scena na orłach to mistrzostwo świata ,krasnolud na karku orła naprawdę zapiera dech w piersiach ,kraina elfów , pierścień w rękach Bilbo Baginsa ,fragmenty nie do przebicia. I na koniec film może się nie podobać całemu światu, ale dla mnie jest cudowny .

ocenił(a) film na 10
zentaur

Wreszcie obiektywna ocena filmu, z uzasadnieniem przemawiającym do użytkowników, a nie tylko 'film beznadziejny, nie polecam' i tyle.

Dzięki, dzięki, dzięki!

zentaur

Mam propozycję/prośbę dla forowiczów. Zastanówmy się czy jest sens odpowiadać i promować wątki, poprzez podbijanie je w górę, które, krytykując Hobbita, nie spełniają chociaż podstawowych zasad logiki czy przygotowania merytorycznego. Zastanówmy się, czy jest sens odpowiadać na recenzję, w której autor krytykuje film bez uzasadnienia, pisze kolejny raz, że mamy 3 filmy na podstawie tylko 300 stron książki, że nie ma w nim zwrotów akcji, że dodano bezsensowne wątki jak walka kamiennych olbrzymów, których ma nie być w książce....(??)

Jestem za konstruktywną krytyką i chętnie czytam wątki, w których rzeczowo się dyskutuje i krytykuje filmy Jacksona, ale zaskakuje mnie liczba wątków, w których mamy dość mizerne przygotowanie do tematu.

Na tej samej zasadzie, warto by osoby piszące pozytywne recenzje również je uzasadniały. Takie recenzje będą większą pomocą dla innych wydaje mi się niż zdawkowe "podobało mi się."

zentaur

Zarzut 11
Brak klimatu, film bardziej przypomina grę komputerową (ma na to wpływ również nadużywanie CGI)

co do zarzutu 1... mam wrażenie że Peterowi chodziło o kasę i dlatego zaplanował aż trzy filmy... obiecał każdy po 3 godziny, a potem nie wiedział czym to zapchać... "Cholera, a może by tak Radgasta dołożyć?" xD

Cry_Wolf_

Z pewnością o kasę. Ja myślę, że PJ zamyka się w swoim pokoju i tylko liczy monety tak jak kiedyś Thror swoje bogactwa.

Trzy filmy - bo będzie duuużo rzeczy z innych tekstów Tolkiena dotyczących wydarzeń rozgrywających się w czasie Hobbita. Było ich na tyle dużo, że można spokojnie zrobić 3 filmy.

Element finansowy oczywiście odgrywa rolę, ale nie jest jedynym powodem.

ocenił(a) film na 8
zentaur

W środku seansu mi się trochę dłużył ten film, ale ogólnie bardzo fajny. Poszedłbym jeszcze raz.

I tak jak nie jestem raczej entuzjastą 3D, tak tutaj było to nawet nieźle zrobione.

ocenił(a) film na 8
Londevin

Zdaje się także że film obejmować będzie niektóre fragmenty z książki podtytułem Niedokończone opowieści gdyż jest tam spory fragment o wyprawie Thorina

zentaur

Podbijam wątek, bo nadal pojawiają się te same zarzuty: albo co do długości filmu albo, nawet częściej, klimatu. Powyżej starałem się do tych zarzutów (i innych również) ustosunkować.

Głównym przyczyną krytyki widzę nadal jest nieporozumienie co do materiału wyjściowego na podstawie, którego powstał film.

ocenił(a) film na 8
zentaur

Zgadzam się w 100 % z autorem. Myślę że nikt na tym forum lepiej nie oddał w słowach tego co myślę :)

ocenił(a) film na 8
zentaur

Zgadzam się w stu procentach :)