Ta nieustanna akcja, baśniowość i trochę komedii sprawia że "Hobbit" jest lepszym filmem. Choć
przyznam że z początku obawiałem się że będzie to film dla dzieci. Teraz już napewno wiem że tak
nie jest, nawet dubbing nie robi z tego bajki, a trzeba przyznać że w tym filmie jest on wgl
nietrafiony (głos Golluma... tragedia). Film zajebisty i tyle. A Bilbo jest większym kozakiem od
Frodo i można to stwierdzić po obejrzeniu dopiero jednej części. Aż strach pomyśleć co będzie w
następnych :)
Nom. Zgadzam się chociaz moim zdaniem dubbing jednak psuje film. Lepiej oglądac z napisami. Ten klimat i w ogóle:)
Ja się nie zgodzę. We Władcy był klimat Śródziemia, a tutaj luźniejsza kompozycja. No, ale to bajka o krasnoludach, więc jest to nawet wskazane. Chociaż te oklepane dialogi... Władca moim zdaniem był lepszy. Przynajmniej wtedy ta lecąca kamera wśród urwisk (np. pokazująca pracujących Uruk-Hai, a w Hobbicie miasto goblinów) nie robiła się nudna :) choć trzeba przyznać, że to ujęcie jest charakterystyczne dla filmów o Śródziemiu.
Ja również wolę Hobbit od Władcy :) Świat byłby nudny gdyby wszyscy mieli takie samo zdanie i każdy by to samo lubił
Ja także wolę ,,Hobbita" ... We ,,Władcy Pierścieni" tylko idą i się biją ... ,,Hobbit" jest bardziej urozmaicony ....
Ja jednak wolę LOTRa niż Hobbita, bądź co bądź poważniejsza fabuła, ale jeśli chodzi o poziom tych obu produkcji to są równoważne. Pełny profesjonalizm zarówno w LOTRze jaki i w Hobbicie, najlepsi aktorzy, świetne efekty specjalne, zdjęcia, muzyka. Nie ma co porównywać tych produkcji, obie są świetne. Przecież LOTR był na swoje czasy pionierem jeśli chodzi o tego typu filmy, Jackson zrobił prawdziwe widowisko na skalę globalną. Hobbit to kontynuacja jego osiągnięć, jest świetny bo LOTR był świetny.
Ale najgorsza jest ta kłótnia, który film jest lepszy. Jak czytam te niektóre komentarze...
Masz rację. Mnie osobiście śmieszy ten urojony spór. To spór typu Pepsi czy Coca Cola ;-) Przecież to to samo.
Coca cola ma troche inna recepture niz Pepsi wiec to nie to samo. Spor moze i dziecinny ale dyskusja co komu sie podoba to chyba normalna rzecz.
Wspolczuje podniebienia bo w przypadku pepsi i coca coli mozna mowic co najwyzej o podobienstwie wszak roznica smaku jest ogromna.Coca cola ma to cos czego nie ma pepsi i pepsi pozostawia nieprzyjemny posmak.No ale pepsi to podroba wymyslona dlugo po coca coli.
Hahahaha!!! Dobre. My tu o filmach, o Hobbicie i o LOTR, a ty o Coca Coli... hihihihi...
Ja użyłam tych produktów dla porównania sensowności sporu w tym wątku.
O raju! Przykład jak przykład, ale się czepiłeś/łaś! Daj spokój. Ja osobiście wolę Pepsi, sorry ale nic na to nie poradzę, nie zmienię swoich kubków smakowych. Podobno tym sekretnym składnikiem Coca Coli jest nic, tak jak w Kung Fu Pandzie :-) (to też porównanie)
Przyklad jak przyklad ale kiepski juz pisalem.To ze wolisz pepsi oznacza ze masz kiepskie poczucie smaku ale to zapewne nie twoja wina.Co podobno jest sekretnym skladnikiem coca coli tego nie wiem ale jest pyszna a pepsi paskudna dlatego piszac ze sa podobne osmieszasz sie.Klasa i poczucie dobrego smaku sa wrodzone dlatego jedni sluchaja muzyki klasycznej a inni hip hopu co nie znaczy ze te gatunki sa podobne.Pozostan wiec przy pepsi bo to marna podrobka coca coli ale prostym masom smakuje :)
W sumie to i tak uwielbiam LOTR. Bo klimat, muzyka i zdjęcia są mistrzostwem w tym filmie. Trzeba też do tego nabrać dystansu bo widać że "Hobbit" jest nie co stonowany, nie ma tego mroku co ma sobie LOTR. Obie "serie" filmów różnią się klimatem i o to w tym raczej chodziło. Trzeba też zauważyć że "Władca Pierścieni" jest już dawno zatrzaśniętą trylogią, klasyką. Więc inaczej się patrzy na ten film często też - sentymentalnie. Hobbita powstała zaledwie jedna odsłona. Więc trzeba tylko czekać. Te dwie trylogie kojarzą mi się z zabiegiem znanym z gwiezdych wojen - jedna teraz kolejna za kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Pozdrawiam fanów śródziemia ;)
Oba filmy sa bardzo dobre ale we Wladcy postacie sa bardziej wyraziste, a w Hobbicie mam wrazenie ze nie aktorzy nie potrafia stworzyc tak wyrazistych postaci nawet Gandalf jest mniej wyrazisty niz w poprzednich czesciach.
Może dlatego że we Władcy byli przedstawiciele różnych plemion więc siłą rzeczy byli bardziej wyraziści. W przypadku Hobbita traktuje się krasnoludy raczej jako całość. Za to Bilbo jest bardzo wyrazisty, Martin Freeman bardzo pasuje do tej roli
Wlasnie szkoda, ze aktorzy grajacy krasnoludy nie potrafili nadac wyrazistosci swoim postaciom ta jak to zrobili czterej hobbici w LOTR i w niczym to nie przeszkadzalo ze wszyscy sa hobbitami, bo kazdy wykreowal niepowtarzalna postac. Choc moze po czesci to tez wina scenariusza.
Jak to? Każdy bardzo dobrze zagrał swojego krasnoluda. Problem leży w tym iż nie mieli zbytnio okazji się wykazać, bo tyle postaci to jednak problem by każdą jakoś rozwinąć. Najbardziej się według mnie wybijają Thorin, Balin, Dwalin, Bofur.
Moze nie mieli okazji ale ani ci czterej ani Thorin, ktory mial znaczaca role jakos mnie nie zachwycili nawet Gandalf jest jakis mniej ciekawy.
Może nie zachwycili, bo tego nie oczekiwałem nawet, ale bardzo dobrze odegrali swoje role.
"Hobbita" czytałam dość dawno ale z tego co pamiętam to tam krasnoludy tez nie były jakies bardzo wyraziste. Ale rozumiem że chodzi Ci też o innych bohaterów. Mi się wydaje, że tym razem Peter Jackson postawił za bardzo na technikę i te przerobione komputerowo krajobrazy troche przyćmiły aktorów.
Krajobrazy przycmiły aktorow? ... Co do krasnoludow w ksiazce, to niektórzy chyba nawet nic nie mówią z tego co pamiętam.
Może to dziwnie brzmi ale takie miałam wrażenie, że bardziej liczyła się tym razem strona wizualna niż charakter poszczególnych postaci.
Thorin został znacznie bardziej rozbudowany niż w książce. Bilbo w sumie też jest ciekawszy niż w powieści.
Zupełnie się nie zgadzam. Postacie są o wiele lepiej rozwinięte w Hobbicie niż w Drużynie. Właśnie temu służył ten dłuższy fragment w Hobbitonie. Problemem jest to, że głównych postaci jest ponad 14, a nie 4-5 - jak to miało miejsce na początku Drużyny. I na razie widzieliśmy dopiero 2,5 h filmu, a postacie z LOTR oceniamy z perspektywy 9h trylogii.
Aktorsko Hobbit jest też lepszy od Drużyny. Sean Austin gra Sama bardzo przeciętnie jeśli nie słabo - irytuje sztucznością. Frodo nie irytuje, ale też nie zachwyca. Ot, dobre rzemiosło, nic więcej. Tak jak Merry i Pippin.
W Hobbicie Freeman i Armitage, ale też aktorzy grający Bofura czy Balina natomiast grają wyśmienicie.
Zgadzam się. Ludzie którzy mówią o tym że postacie są mało rozwinięte są po prostu śmieszni. Porównują 1 Hobbita do całej trylogii filmowej Wp a przecież Hobbit ma jeszcze czas by się bardziej rozwinąc. Jak już porównują to niech porównują do Druzyny. A tak się składa że Hobbit w wielu elementach bije druzynę na głowę.
Może rzeczywiście lepiej poczekać z porównywaniem aż pojawi się ostatnia część. Chociaż musze powiedzieć że nie rozumiem tego podziału na części, myśle że po prostu Peter Jackson nie chciał się za szybko rozstawać ze Śródziemiem.
To swoją drogą. Ale to nie był pomysł Jacksona, aby nakręcić Hobbita, i początkowo nawet nie chciał tego robić. A że nakręcili bardzo duzo materiału, to postanowili wszystko wykorzystać i podzielić na trzy części. A kasa wiadomo, nikt nie robi takich filmów charytatywnie.
chyba nie znasz mentalnosci bogaczy. Apetyt rosnie w miare jedzenia. Tak samo mozna powiedziec ze koncerny naftowe maja tyle kasy ze moga rope rozdawac za darmo albo po kosztach co chyba by ich niezle rozbawilo. Przyklady mozna mnozyc.
Może źle oceniam Petera Jacksona ale on raczej sprawia wrażenie człowieka który po prostu lubi to co robi a kasę zarabia przy okazji
Hobbit nie jest lepszy aktorsko. Jak coś to na równym poziomie. Sean zagrał Sama bardzo dobrze, szczególnie w Powrocie Króla.
Hehe. No chyba Ty się lepiej nie ośmieszaj... Aktorsko Hobbit dużo lepszy od WP? Jak już to na takim samym poziomie.
Tak, charakteryzacja jest na takim samym poziomie, muzyka jednak gorsza, fabuła lepsza w WP. A aktorstwo na równym poziomie.