PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 425 tys. ocen
7,6 10 1 424799
6,7 74 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Film jest naprawdę dobry.

użytkownik usunięty

Prawdziwa opowieść o lojalności i odwadze. Według mnie Jackson odwalił kawał dobrej roboty.
Oczywiście były także momenty, które trochę mnie raziły, ale moje dwie ulubione sceny, a
mianowicie rozmowa na temat znaczenia "dzień dobry" oraz zagadki Golluma i Bilba ukazane
rewelacyjnie. Dodatkowo uważam że nie mogli już lepiej dobrać aktorów. Martin jako Bilbo i Richard
jako Thorin wymiatają. Chociaż, nie ukrywajmy... wszystkie krasnoludy wymiatają ;)
A! Zapomniałabym ostrzec. Nie oglądajcie wersji z polskim dubbingiem :)

ocenił(a) film na 7

Dobór aktorów jak najbardziej trafiony.

ocenił(a) film na 5

Co do Bilba - zgoda, ale Thorin...? No, lubię Armitage'a, ale tu łaził przez cały film z jedą miną jakby miał niedyspozycję gastryczną [to niby miała byc ta "królewska" powaga?] i kompletnie nie pokazał żadnych emocji [poza najbardziej oczywistymi, typu zmarszczenie brwi nr.2 - gniew, zmarszczenie czoła nr.3 - zamyślenie]... A w kwestii "opowieści o lojalności i odwadze"... Scena kiedy SPRZYMIERZONE z krasnoludami elfy przybywają pod Erebor, gapią się tępo na rozkurz, jaki robi Smaug, po czym zawracają łosie [?] i wracają do domu obejrzeć ostatni odcinek "M jak Miłość"... Świetny wyraz lojalności i odwagi, nieprawdaż? Zwłaszcza, w kontekście tego, że Tolkien nic takiego nie napisał i kochał Elfów. Nigdy nie uczyniłby z nich rasy zdrajców i tchórzów, co PJ zrobił bez wachania, bo tak mu pasowało...

użytkownik usunięty
Carmina

Mówiąc o lojalności miałam bardziej na uwadze zachowanie Bilba. Mimo tego, że w każdej chwili mógł uciec do swojego ukochanego domu pod pagórkiem, nie opuścił kompanów wyprawy. Było to pięknie pokazane w scenie, gdy uciekli z jaskiń goblinów. Bilbo z pierścieniem wyszedł zza drzew i 'walnął' swoją przemowę, albo wtedy gdy rzucił się na ratunek Thorinowi.
Co to Richarda... ja mam po prostu do niego słabość jako przywódcy krasnoludów :) Mi podobała się ta jego arogancja, ale to wyłącznie moja subiektywna opinia. Chyba jestem trochę stronnicza... :D

ocenił(a) film na 5

:D
A ja, o ile w ogóle Do Richarda Armitagre nic nie mam, lubie niektóre jego role, to jako Thorin mnie powalił - w negatywnym kontekście. No, po prostu nie zagrał, nie był Thorinem. Kazali wejść na plan, to wszedł, reżyser krzyknął "Richard, głowa w prawo" to on to poprawnie wykonał... Ale oczekiwałam czegoś więcej. Wiem, że takie porównania są do niczego, ale weź z Władcy chociażby Boromira... Nie główna rola, a każde spojrzenie, każdy gest inne i o innym znaczeniu. Inny uśmiech [właściwie skrzywoienie się, raczej] do Aragorna, inny śmiech z Hobbitami, inna duma, wręcz pycha podczas Rady w Rivendel... Każde zaciśnięcie pięści, pochylenie głowy - wszystko miało znaczenie. Tego właśnie, czyli całego warsztatu aktorskiego mi u Armitage'a zabrakło.
A co do "lojalności i odwagi" - wspomniana przeze mnie scena, zwłaszcza w kontekście "lojalności' Bilba wobec krasnoludów pokazuje wyraźnie, że lojalnym warto być wobec tych, wobec których nam się to opłaca, jeśli zaś można za mocno oberwać [vide: wkurzony Smaug] lepiej zawrócić jelenia, łosia czy co tam i wracać do domu. Gratuluję przekazu...
A na marginesie: jaki jeleń?! Co to jest? Thranduil na jeleniu? Chyba, że to aluzja do prowadzenia się mamusi Legolasa i Thranduil powinien dokładnie rozważyć sprawy sukcesji korony...

użytkownik usunięty
Carmina

Rzeczywiście, tak majestatyczna postać jak Thranduil jakoś do jelenia(?) mi również nie pasuje. Może chcieli zrobić takie powiązanie, król elfów leśnych - jeleń, zwierze leśne. Trochę im to nie wszystko wyszło, ale przynajmniej się starali :D
Przyznam, że teorią ze zdradzanym mężem poprawiłaś mi humor :)

ocenił(a) film na 5

:D