Władcy, nie władców. To jest ważne - był jeden władca Pierścienia, Sauron.
I przyczepiłabym się do ostatniego zdania - PJ nie stworzył tego świata, on go tylko przeniósł na ekran.

To prawda, ale mi też chodziło o to, że on ten świat w filmie świetnie stworzył.:)
Sorry, zle to sformułowałem:)

Mi się wydaję, że tytuł "Władca Pierścieni" odnosi się raczej do Frodo. To on przez całą trylogię dzierżył i był władcą pierścienia posiadającego moc kontrolowania wszystkich innych pierścieni. Nie dał się mu omamić (SPOILER przynajmniej przez większość czasu /SPOILER), a więc w konsekwencji był on władcą wszystkich pierścieni.

Inną, równie słuszną interpretacją może być to, że tytuł odnosi się do samego pierścienia. W końcu to ten jeden pierścień władał wszystkimi innymi. Natomiast szczerze wątpię w to, że Tolkien zatytułował swą powieść odnosząc się do czarnego charakteru.

O, nie zgodzę się. Zauważ, że nikt nie potrafił zapanować nad Pierścieniem, tylko Sauron. Każdy inny mógł tylko opierać sie jego woli, dłużej lub krócej, ale nikt nie potrafił nagiąć go do swojej woli. Władcą Pierścienia był Sauron, ponieważ to jego moc została zawarta w tym jedynym Pierścieniu. A Frodo był powiernikiem, dzierżył go, to prawda, ale zapanować nad nim nie mógł.

Masz rację, ale warto zauważyć, że tytuł nie brzmi Lord of the Ring, tylko "Lord of the Rings", czyli "Władca Pierścieni", a nie pierścienia. W związku z tym jeśli już miałbym pójść na jakiś kompromis, to tak jak pisałem, być może sam pierścień jest tytułowym władcą innych pierścieni. Ale nadal wątpię by tytuł traktował o głównym czarnym charakterze. Nikt kto piszę powieści kończące się "i żyli długo i szczęśliwie" (jak u Tolkiena), nie tytułuje ich mając na myśli negatywnego bohatera.

No, tak, Jedyny Pierścień miał władzę nad pozostałymi, tyle, że Sauron władając tym najpotężniejszym, mógł panować nad innymi.
Ja nie widzę nic dziwnego w tym, że w tytule jest główny czarny charakter. Tytuł, bądz co bądz, nie oznacza od razu głównego bohatera. Zawsze jakos byłam przekonana, że tytułowym władcą jst Sauron, i szczerze, nie widzę w tej roli nikogo innego, nie wykluczam jednak i takiej wersji. Dzielo Tolkiena jest wystarczająco bogate w symbolikę, że może być wiele interpretacji, to jedna z wartości tej książki.

Nie upieram się. Wprawdzie w książce czy filmie pada stwierdzenie, że "pierścień pragnie powrócić do swego władcy". Mimo wszystko jakoś nie jestem w 100% przekonany. No, ale to jedynie kwestia interpretacji. A z interpretacją jak z d...ą - każdy ma swoją ;)

Szanuję twą opinię, ale z jedną rzeczą się nie zgodzę. Film nie jest jakoś strasznie wierny książce ;)
[Fajny awatar ;) ]

Moja podobizna:)

Dobrze wiedzieć xD

Jest mega wierny ksiażce. Tyle, że są jeszcze dodatki.

Czyli, że nie do końca jest :)

Lepsza wierność książce i dodatki, niż liczne braki jak w WP:)

Tu się muszę zgodzić. Władca powinien mieć 6 filmów. Mielibyśmy wtedy wszystko co być powinno np: Stary Las, Tom Bombadil, Kurhany, atak Wargów na Drużynę przy ognisku (chyba dobrze pamiętam), pościg Goblinów za Drużyną do Lothlorien (chociaż to było sfilmowane), atak na rzece i wiele, wiele innych przygód a tylko wymieniłem te z Drużyny :-(

Lepiej nie wymieniać pozostałych:D Chociaż gdyby było 6 filmów, byłyby one nudne. Co byśmy zobaczyli w 1 części? Tylko Shire, Stary Las, Bombadila, Kurhany, Bree i Rivendell. Zanudzilibyśmy się. Jest dobrze jak jest. Ale nie można zaprzeczyć, że Hobbit jest zgodny póki co z książką. A to że ma dodatki takie jak: Biała Rada, Azog, Radagast czy retrospekcje to tylko na plus. I to czyni go fenomenalnym.