Uważam, że krasnoludy w ogóle nie przypominały krasnoludów. Jedynym "prawdziwie"
wyglądającym krasnoludem był Gloin (ojciec Gimliego z WP). Tu krasnoludy zostały w bardzo
dziecinny sposób pokazane, co mi się nie spodobało.. Jak wasze opinie?
Początkowo, rok przed premierą, nie byłem zachwycony, gdy po raz pierwszy zobaczyłem krasnoludy. Przyzwyczajony byłem bowiem do Gimliego i tak zawsze wyobrażałem sobie krasnoludy. Jednak Hobbit jest bardziej baśniowy, aniżeli Władca Pierścieni, dlatego też krasnoludy wyglądają bardziej baśniowo. Teraz, moim zdaniem, pasują i nie wyobrażam, że mogli wyglądać oni inaczej.
Nie właśnie.... Ewentualnie Dwalin. Utrwalił mi się wizerunek Gimliego z WP i tego też spodziewałem się po Hobbicie. Wszystko wydawało się takie nienaturalne, nie tak jak to było w WP.
a czy tylko tak muszą być przedstawieni? identycznie? łyknąłeś papkę gadaniny Jacksona, jak to NIE MOŻNA zrobić wszystkich na kopię Gimlego, bo by było nudno. Oczywiście można, tylko trzeba się nieco wysilić, a Jackson poszedł na łatwiznę i każdego przemienił na karłowatych ludzi i elfów, żeby się różnili z wyglądu, nic więcej. Pod względem charakterów nie różnią się niczym, bo... w ogóle nie można ich odróżnić, mało mówią w filmie, taki Bombur to nawet zdania nie powiedział, podobnie jak Nori, czy Bifur. A przecież można się wysilić i zrobić krasnoludów jak z WP i nadać każdemu inny charakter, sztuka chyba zbyt trudna dla Jacksona... Balin - dziadek, Thorin - młokos...
Ciężko byłoby rozwinąć w jednym filmie 13 postaci tak, żeby każdy był indywidualistą. Poza tym tutaj Jackson wiernie odwzorowuje książkę: tam krasnoludy były niemalże nie do rozróżnienia.
A Oin? Najbardziej krasnoludzki na równi z Gloinem i Dwalinem. A Bifur? A Balin?
Ja po części miałam takie same odczucia co pan maciej. Obawiałam się przede wszystkim postaci Kilego, Thorina, Bofura i Oriego. W sumie we Władcy właściwie jedynym przedstawicielem krasnoludów był Gimli i na podstawie jego postaci każdy miał określone już wyobrażenie wyglądu tej rasy (zawsze nieodłączna bujna broda i włosy - wszystko w lekkim nieładzie). Pomijam tu trzech towarzyszy Gimliego podczas narady u Elronda, gdyż cała trójka była ucharakteryzowana na jedną modłę, a i tworzyła jedynie tło. W Hobbicie to krasnoludy (obok Bilba) są głównymi bohaterami i jest ich o wiele więcej. Trzeba było pobawić się ich wyglądem, żeby widz mógł ich odróżnić nie tylko po kolorze brody. Z resztą nie każdy przedstawiciel danej rasy wygląda tak samo jak inny. Mnie ich wygląd zaskoczył pozytywnie. No i właśnie dochodzi tu nieco bardziej baśniowy klimat więc i wygląd został dpowiednio dopasowany.
Może i nie są to prawdziwe krasnoludy z krwi i kości, ale przyznam, że bardzo mi się podobały. A ich brody były świetne.
dobrze że wyglądają inaczej bo przeciętny widz by ich nie rozróźnił.Tak dużo krasnoludów a tak mało występowali.więc dobrze że chociaż idzie ich rozróżnić
Dokładnie. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach każdy krasnolud będzie miał swoje 5 minut. Po Niezwykłej Podróży w pamięć zapadł mi Thorin, Kili, Fili, Balin, Dwalin, Bofur, Bombur i Ori, a trzech ostatnich właśnie przez wygląd. Niestety zabrakło w pierwszej części czasu, żeby poznać lepiej każdego członka kompanii.
Co Ty chcesz, połowa krasnoludów wygląda "konserwatywnie", poza młodzikami Filim i Kilim reszta nie wygląda zbyt kontrowersyjnie, jako na krasnoludy. Pomyśl przez chwile: jaki sens byłoby robić 13 kopii Gimlego (bo tylko takich uznajesz za prawdziwych krasnoludów), kiedy przeciętny widz nie potrafiłby odróżnić jednego od drugiego. Obecna ekipa jest ciekawsza.
ale niestety zbytnio nic nie wnoszą.oprócz nielicznych oczywiście.Wnoszą tylko to że w scenach akcji i walk nie idzie się połapać co i jak i gdzie.Może to przez te 3D taki efekt był
Zgadzam się z Mithlaure co do "13 kopii Gimliego" ... Ludzie mogą uważać wizerunek krasnoludów z Hobbita za nietrafiony, bo po prostu utrwalił im się wizerunek Gimliego jako jedynego krasnoluda z WP (także w prologu do Drużyny mieliśmy pokazanych parę krasnoludów - odpowiadających wzorcowi Gimliego). Chodziło o wprowadzenie różnorodności, a także tego, by ludzie mogli ich rozróżniać na ekranie. Dla mnie ten filmy byłby arcynudny, gdyby PJ rzeczywiście zrobił te "13 kopii". A Gloin wygląda prawie jak Gimli, bo jako jego ojciec w uniwersum Tolkiena była na niego stylizowany. W WP Jackson nie głowił się nad różnorodnością krasnoludów, bo po prostu to była tylko wstawka, więc zrobił to tak, żeby było. A tutaj główny wątek kręci się wokół nich, więc bardziej skupia się na nich i ich kreacji.
Poza tym przyznajcie - oglądanie jednej postaci w 13 egzemplarzach na raz byłoby nuuuudne ;p
Według mnie każdy z krasnoludów jest świetnie dopracowany i osobiście uwielbiam to zróżnicowanie w ich wyglądzie, charakterze czy umiejętnościach. Żałuję tylko, że w "Niezwykłej podróży" poznaliśmy bliżej w sumie tylko paru, a przynajmniej mi tylko część mocno zapadła w pamięci, ale domyślam się, że to zostanie nadrobione w następnych częściach :)