Technicznie 10/10
Fabuła 3/10
Czemu się czepiam:
- na początku dowiadujemy się dlaczego w ogóle oni chcą się zakręcic wokół tej góry; ktoś zadał pewnie reżyserowi
pytanie na konferencji prasowej - ale po co ta banda "dryblasów" lgnie do góry - reżyser wezwał scenarzyste i go tam
potyrał, że kurcze nikt nie wie po co oni sobie marsz z przeszkodami urządzili; no to ten zrobił wstawkę
- później główny Krasny opowiada nam, że generalnie jest dupkiem , ale jak wyciągnie jakiś cacko z tego złomowiska
to wszystkie kurduple będą go słuchać, bo jest synem i wnukiem jakiegowś ważniak na t i jest tam dużo r i brzmi
groźnie
- w miedzyczasie nuuuuda
i nagle olśnienie u elfów - elfy chcą mu dać wolność za to by wspópracował a on mowi , że nie bo Bóg Honor
Ojczyzna i że będzie pierdział w stołek przez najbliższe ileś tam tsyięcy lat; logika Krasnego powala
- genralnie nic się nie dzieje - wszyscy idą i co chwila ktos ich atakuje, wszyscy mają bandę karłów głeboko;
- no smok jest debeściak - zamiast wziąć ich po prostu przysmażyć to prowadzi pertraktacje... jeden wart drugiego
Dla fanów gatunku pewnie gratka, dla mnie niekniecznie.
Kiedyś zacząłęm czytać, ale jakoś tak po 100 stronach... zasnąłem
Mam wrażenie, że przeczytanie książki trwa niewiele dłużej niż obejrzenie 3 części , bo nakręcą jeszcze trzecią.
Emocje są, efekty są, jest ładnie i strasznie, ale kompletnie bez sensu.
Nie dziwię się, że ani elfy ani krasnoludy wyginęły;) bo wyglądają jak ptak dodo z jednego z odcinków Pingwinów z
Madagskaru.
nie psychofana tylko wiernego fana LOTR i Hobbita ( poza tym jaka mam byś jeśli od dzieciństwa oglądałam Władce?)
A ja jako wierny fan tolkienowskiej prozy jestem zawiedziony drugą częścią Hobbita, jak można było tak spłycić tę powieść i przerobić na jakąś komercyjną papkę ;/ I nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak podobno wierna fanka tego mogła nie dostrzec.
Bo ona jest fanką PJ-a a nie Tolkiena - filmy oglądała, ale książki do ręki nie wzięła, bo to nuuuuda, panie....
Naprawdę sądzisz, że jakakolwiek opinia w internetowej dyskusji może być błędem życiowym, nie mówiąc już o "największym"? :O
Jej odp na Twój post, resztę postów które umieściła w temacie hobbita oraz to jakie filmy ma w obejrzanych/ocenianych, tylko mnie utwierdziło, że mam do czyenienia z jakaś dziewczynką max 14 lat więc nie ma co się w dawać w dyskusje. Bo za chwile znów sie okarze, że popełniasz największy błąd w życiu, który na pewno zaważy na Twojej przyszłości ;)
nie mam 14 lat, poprosty wkurza mnie to jak ktoś pisz że jestem tak zachwycona filmem, bo nie czytałam książki
Do tego stopnia, by uznać to za czyjś "największy błąd w życiu"? Sam dobór słów i sformułowań [nie tylko w wypowiedzi do mnie, ale ogólnie] świadczy albo o twoim nader młodym wieku, albo daleko posuniętym infantylizmie.
A na marginesie - nie uważam za "życiowy" błąd nawet mylnej oceny kogokolwiek w jakiejkolwiek dyskusji. Jeśli taka osoba mi uzmysłowi lub udowodni, że nie miałam racji - mylnie ja oceniłam - zawsze mogę przyznać się do błędu, przeprosić i tyle - na pewno nie jest to kategoria "życiowych błędów". a już "największych"...?
A na marginesie - sama piszesz, że "od dzieciństwa oglądałaś Władcę" - więc nie możesz mieć więcej jak 14 - 16 lat. Bo Władca to film sprzed 10 lat [Drużyna - premiera 2001 świat / 2002 Polska, Dwie Wieże - 2002 świat / 2003 Polska, Powrót - 2003 świat / 2004 Polska], skoro oglądałaś go jako DZIECKO to miałaś zapewne 6 - 8 lat, nie mam pojęcia od ilu był "dozwolony". Czyli, niezależnie od późniejszych twoich lektur - PIERW poznałaś film Jacksona, potem dopiero prozę Tolkiena. I najwyraźniej bardziej ci odpowiada świat wykreowany przez solidnego rzemieślnika - P. Jacksona, niż mistrza słowa J.R.R. Tolkiena. Ani to wstyd ani grzech. Tylko wówczas pisząc o sobie jako "fance LOTR" zaznaczaj, że prozę Tolkiena masz głęboko w nosie, a uwielbiasz filmy Jacksona - bo pisząc iż kochasz Śródziemie [które, przypomnę, powstało w głowie Tolkiena, a nie Jacksona!] wprowadzasz w błąd. A raczej możesz po prostu zostać mylnie zrozumiana.
Hm, pytanie odnośnie dlaczego oni idą do Samotnej Góry – rozumiem, że zadane pytanie miało sugerować to, iż widz oglądając film nie wie / nie za / nie rozumie celu kompanii ? - Wiesz to zależy od widza, niektórzy potrafią coś takiego wyłapać inni, no cóż potrzebują mieć powiedziane bardziej dosadnie – „kawa na ławę” . To jest tak jak choćby z interpretacją wiersza – jedni od razu potrafią „między wierszami” znaleźć sens - co wynika z treści, a inni po prostu no cóż, patrzą w tekst i nic nie wiedzą ;)
Co do Thorina – mogę dać taki przykład , że Arcyklejnot pełni w filmie podobną funkcję jak miecz Aragorna – mógł iść „zagadać” do umarłych „jestem dziedzicem, koniec lenistwa idziecie ze mną na wojnę” – niekoniecznie ta opcja by się sprawdziła tak sądzę . Bardzo często jest tak, że potrzebny jest jakiś obiekt , który dodatkowo namaszcza daną osobę i daje przyzwolenie na panowanie / bycie tym „ważniejszym” – w średniowieczu to było bardzo ważne, krew rodowa swoją droga ale insygnia sprawowania władzy były bardzo ważne +10 do „lansu” + 10 do autorytetu +10 do wiarygodności ;) No właśnie, posiadanie tego obiektu dodatkowo utwierdzało w przekonaniu poddanych , że tak to jest ta „wybrana” osoba . A gdyby ktoś się pod Thorina podszywał? Heh, OK. mało prawdopodobny scenariusz ale czemu nie - patrz choćby przykład Polski „Dymirt Samozwaniec” Polacy dali się kilkanaście razy nabrać i organizowali Dymitriady na Moskwę by przywrócić na tron „prawowitego władcę” bo zawsze wierzyli, że „ten Dymitr” – szczęśliwie ocalały jest oryginalnym egzemplarzem (choć trzeba zwrócić uwagę na to, że niektórzy się połapali co to za jeden, ale mieli w Dymitrze pretekst do bezkarnego najazdu na ziemie innego kraju + korzyści ) Pamiętaj ostrożności nigdy za wiele! No i Arcyklejnot super wygląda kto by nie chciał go mieć gdyby miał okazję ? A , że Smok pilnuje pfff …
>”i nagle olśnienie u elfów - elfy chcą mu dać wolność za to by wspópracował a on mowi , że nie bo Bóg Honor Ojczyzna i że będzie pierdział w stołek przez najbliższe ileś tam tsyięcy lat; logika Krasnego powala” - Oj , dziwisz mu się ? Polak to powinien rozumieć , my nie raz w swoich działaniach podpieraliśmy się hasłem „Bóg Honor Ojczyzna” …. no mogę polemizować czy obecnie ale w przeszłości jak najbardziej, choć ta mentalność pozostała. Wiesz elfy zdradziły Thorina - jego ród, ty byś się nie wkurzył? No ja bardzo i jednak chowałabym urazę , po takiej zdradzie która została ukazana na początku 1 części filmu raczej obawiałabym się wchodzić w interesy ponownie z elfami, a jak znów pokpią sobie sytuacje ? No i nasz Thorin jest dumny , oj tak to trzeba oddać, duma to cecha charakteru , która wręcz czasem zajmuje wysokie stanowisko w osobowości więc nie dziw się bohaterowi.
>” genralnie nic się nie dzieje - wszyscy idą i co chwila ktos ich atakuje, wszyscy mają bandę karłów głeboko;” - Chyba coś jest w tych książkach Tolkiena , że ciągle powtarza się to samo zdanie „oni idą, idą …. idą ” ;)
Co do Smoka , to zależy - smok szybko się czymś interesuje / szybko nudzi – jak kapryśna istota , lubi się „bawić jedzeniem” , woli najpierw zadać ból psychiczny , potem fizyczny jest też zwierzęciem więc jest pokazane jak czasem jego intelekt przegrywa ze zwierzęca naturą . Osobiście powiem ci nie potrafię sobie tylko uzasadnić sceny gdy Smaug przemieszczał się nad Bilbem i krasnoludami i ich nie zauważył (?) – rozumiała bym ta scenę gdyby np. jeszcze ukazali np. oko Smoka , że on ich widzi - wie że znajdują się pod nim na wyciągniecie paszczy - „ale dam im złudną nadzieje, że ich nie zauważyłem - nadzieja na powodzenie ucieczki a potem ich dopadnę” – no ale nie ma w filmie tego ujęcia więc naprawdę tej sceny nie rozumiem zbytnio, znaczy jej sensu dla wydarzeń w filmie.
Mój komentarz należy brać z pewnym przymrużeniem oka. Moja żona dopowiedziała mi wszystko, bo czytała Tolkiena wydawanego na papierze gazetowym za komuny.
Mam wrażenie natomiast, że film jest dedykowany li tylko do czytelników Tolkiena. Ja miałem to szczęście, że moja Lepsza połowa wyłuszczyła mi wszystkie "knyfty" natomiast wielu ludzi nie ma tyle farta.
Seria Hobbit mogła być lepiej zrobiona po to by oddać specyfikę i klimat "tamtego świata" i wiernie go oddać w filmie, tymczasem reżyser skupił się na efektach, pająkach i innych rzeczach zupełnie nic nie znaczących.
Nie wiem skąd ten zachwyt - przecież puryści powinni uznać ten film za niekompletną i karykaturalną wizję świata Tolkiena, natomiast zjadacze chleba za zupełnie niespójną wizję jakiego świata.
posłuchaj Trollu nie oceniaj filmów jak ci sie nie podobają ja nie oceniam harrego pottera choć to nieporozumienie
na tym to polega, że ocenia się filmy nawet gdy sie nie podobają. W innym wypadku wszystko miałoby po 10.0.
Dobry jesteś na maxa – podziwiam Cie
Moja córka ma 9 lat i chyba więcej zrozumiała z tego filmu niż TY . A po przeczytaniu książki zadaje pytania ale nie tak banalne jak TY.
Film o niczym – buhahahahahah – chyba znów oglądałem inny film niż Ty. Tu się nie ocenia filmów z bollywodu wiec do widzenia.
Pozdrawiam
to o czym jest ten film ? Wyjaśnij tylko nie pisz że o honorze ,poświęceniu ,przyjaźni , zemście i odzyskaniu domu .
Patrząc na tytuł można by powiedziec, że o hobbicie, ale to też nie bo go tam za dużo nie ma.
Ty też oglądałeś film z boliwoodu ?
Czy film pt Czerwony Październik był o październiku, styczniu czy lutym?
Czy film o przygodach hobbita ma byc w 100% o nim , czy w każdym kadrze ma być hobbit ?
Czyli czytając książkę "Hobbit Tam i z powrotem" trzeba omijać opisy i akcje gdzie nie pisze się o nim bo przecież to książka o hobbicie a reszta się nie liczy ?
Podaj nr konta zasponsoruje Ci film w kinie - ten co ja oglądałem - Hobbit Pustkowie Smauga - jeszcze graja w kinie.
Pozdrawiam :-)