Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 329 tys. ocen
7,6 10 1 328954
6,4 51 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

• Po wspaniałej, wbijającej w fotel „Niezwykłej podróży” z niecierpliwością oczekiwałam na
„Pustkowie Smauga”. Srogo się zawiodłam. Niestety film jest tylko czymś w rodzaju wątłego
pomostu pomiędzy pierwszą i ostatnią (i mam nadzieję lepszą) trzecią częścią. Nielogiczność
niektórych akcji bije po oczach i mimo kilku świetnych momentów po wyjściu z kina boleśnie
przypominamy sobie, że naczelnym celem całej tej gry jest zysk. Za mocny punkt produkcji
można uznać smoka mimo, że nie jest on tak inteligentny jak go opisano. Mógł bez problemu
wykończyć grupę biegających tu i tam; krasnoludów a nie miotać się bez sensu po korytarzach
pozwalając im zyskać nad sobą przewagę.Rozczarowała mnie sekwencja w lesie, od twórców
oczekiwałam większej pomysłowości. Postać Beorna spłycona (niewykorzystany potencjał!),
taka o wstawka by otrzymać konie. Po co właściwie Gadalf pcha się tam na górę i kończy w
klatce? W sumie jestem ciekawa jak wytłumaczą fakt, że tu Gandalf odkrywa plany Saurona
rosnącego w siłę a na początku Władcy Pierścieni wydaje się mocno zaskoczony jego
powrotem... Do listy kwiatków dodam: niepotrzebną scenę walki z orkami w Mieście nad
Jeziorem, kiczowatą scenę Turiel leczącej Kiliego (przypomniała mi się odrobine Arwena i Frodo,
z tym że to miało jakiś sens...)Totalnie zniekształconą przez technikę komputerową twarz
Legolasa. Można by wymieniać i wymieniać. Brak tu przede wszystkim... pomysłu. Nie rozumiem
dlaczego twórcy myślą, że efekty specjalne wszystko załatwią... Otóż nie i oto dowód. Zamiast
porządnego epickiego kina dostajemy wpadającą w tandetę bajeczkę naszpikowaną patosem w
amerykańskim stylu. Marudzę, ale dałam jednak wysoką notę bo kocham Śródziemie i
uwielbiam tam powracać wraz z filmowymi realiami. Trzeba też przyznać, że „Pustkowie...” ma
kilka zalet. Postacie są mniej jednowymiarowe niż we Władcy Pierścieni (Legolas, Bilbo, Thorin)
co sprawia, że łatwiej jest się do nich przywiązać. Rozmowa Bilbo ze smokiem, świetna
choreografia podczas potyczki przy strumieniu. Pal licho prawa fizyki! Toż to taniec jest! Skrycie
marzę, że twórcy się postarają w trzeciej części (na efekty specjalne gdzie popadnie chyba
jesteśmy zdani) i oddadzą sprawiedliwość książce zgrabnie omijając szpetny Happy End.