Po raz kolejny rozbudowano fabułę i po raz kolejny wyszło to na dobre, a nawet lepsze, JRRT
byłby z PeteraJ bardziej dumny niż ja z mojego psa, który nauczył się zamykać za sobą drzwi -
i mordy w kubły wszyscy, którzy nie zajmują się zawodowo pisaniem książek przygodowych
Wielki plus za scenę w beczkach: w książce to wyglądało tak, jakby elfy się założyły, że dwary
nawieją, tymczasem film wreszcie pokazał, że gdyby to wszystko poszło tak prosto, to Smaug
prawdopodobnie przyłączył się do zbiorowego ułatwienia roboty wymierzonej przeciw niemu
kampanii i kopnął w kalendarz w przeddzień ataku na Erebor :)P