Byłam na DoS w święta, ale dopiero teraz miałam czas by ochłonąć, zebrać się i napisać swoją "recenzję";)
Także- na początku stwierdzam, że film ten to fan fiction Petera Jacksona do 10 potęgi. A posługując się zoologiczno-radagastowym językiem DoS to doskonała kontynuacja hodowli nowej kolonii drobnoustrojów Jacksona na pożywce zwanej "Hobbitem" Tolkiena ;P
Ale- zanim przejdziecie do krytyki przeczytajcie do końca ;)
A teraz moje spostrzeżenia negatywne i pozytywne:
1.Azog- ten stwór zginął już dawno w Azanulbizar!(zgodnie z książką). A tu w dodatku pała nadal wściekłą nienawiścią do Thorina z wzajemnością zresztą ;P
2.Konflikt Thorin/Thranduil- znowu fan fiction by podrasować akcję i wprowadzić dramatyzm; a dla zainteresowanych- w tolkienowskiej historii nie było konfliktu krasnoludy/elfy z powodu napaści smoka i nieudzielenia pomocy tych drugich tym pierwszym ;P
3.Orkowie- dosłownie w każdej scenie ucieczki krasnoludów. Gandalfa również nie oszczędzili.
4.Legolas a la Bruce Lee karate mistrz z soczewkami na oczach (aż mu krew z nosa poszła ;P),
w dodatku zupełnie niepodobny!- chłop się postarzał przez te 10 lat od LOTRa, a powinno być odwrotnie. Poza tym- wolno to tak bezkarnie deptać krasnoludy
po głowach????
5.Tauriel- miła postać (chyba dlatego, że lubię rudy kolor;))- ostatecznie nie przeszkadzała mi- oszczędna gra EL, bez
zbędnych min, achów, ochów i przewracania oczami, ale wątek z Kilim oczywiście naciągany (wciśnięty ku uciesze gawiedzi), choć ujdzie w tłoku, aczkolwiek scena uzdrawiania zamiast poruszyć moje tkliwe serce wywołała rozbawienie :D Myślę też, że został on wprowadzony
dla tzw. "poprawności politycznej" i być może, by nawiązać do przyszłej przyjaźni Legolasa z Gimlim (+ scena, w której Lego przeszukuje ojca Gimlego).
Teraz Legolas się krzywi, a później sam popełni "faux-pas" i zaprzyjaźni się z Gimilm.
Tak, bo- krasnoludy też mają uczucia i wrażliwość a w dodatku sex appeal :D
6.Ucieczka w beczkach miała być zapewne przygrywką przed wielką sceną z długo oczekiwanym Smaugiem. Zabawna ale efekciarska aż do przesady i znowu orkowie! Kurczę wszyscy naraz uwzięli się na tego biednego Thorina!;) Miła scena z Bilbem, gdy się zorientował, że nie
pomyślał o beczce dla siebie ;)
7.Niestety mało Beorna. Mam nadzieję, że będzie więcej w III cz.
8.Radagast- ten to w ogóle radosną fikcją jest- w książce jedynie wymieniony z imienia- w filmie robi tylko siarę ekologom i zoologom:P Choć zapewne Greenpeace jest z niego dumny.
9. Ponownie- "Kili!!!"- czy Thorin zapomniał, że ma jeszcze jednego siostrzeńca? ;D
10.Cofam to co pisałam gdzieś tu o Thranduilu, że Lee Pace wygląda w tej roli jak obleś. Owszem w I części nie miał szans się popisać. Teraz, w II
wypadł naprawdę dobrze. Podobał mi się! No może z wyjątkiem sceny z wyżartym policzkiem ;P Po g.... to wcisnęli, chyba tylko, żeby zdegustować Thorina :D
"WTF???" ;D
11.Smaug- mogę powiedzieć, że imponujący, ale -cóż- mam już jednego smoczego idola (i dżentelmena) z głosem Seana Connery'ego więc ten mnie w fotel nie wcisnął;)
12. Thorin na taczce??? WTF?:D
13. Czy ten Smaug jest płci żeńskiej? Wściekle się Wkurzył, bo jakiś "pokurcz" śmiał powiedzieć, że jest gruby??? :D
14.Całkiem niezła postać Barda.
15.Krasnoludy wychodzące przez wychodek??? Czy scenarzysta wypił zbyt wiele elfiego wina wymyślając tę scenę?
16.Bilbo, czyli Freeman- urocza gra, pięknie ukazana postać, innego Bilba już dla mnie nie ma! Talent komediowy i dramatyczny. All in ONE! Idealny Baggins!
W dodatku widać było wyraźnie w pewnych scenach, że istotnie ma coś "z Tooka" :D (przypomnijcie sobie Pippina;))
17.A na ostatku- Thorin. Już wcześniej przyznałam, że mi się podoba, bo jest taki...pełnokrwisty;) Facet w moim typie.
Majestic jak zawsze- z jednej strony bardzo krasnoludzki, a z drugiej wcale (ze względu na tę absurdalnie jak na krasnoluda- i to w jego wieku!- przystrzyżoną bródkę;P totalny hottie look- no ale cóż- trzeba było jakoś kobiety do kina przyciągnąć :P). Z pewnością zawsze nosi przy sobie nożyczki i lusterko, może przymierać głodem, stracić oręż, ale tego zestawu będzie bronił jak niepodległości ;P Osobiście- dla przyzwoitości i z szacunku dla Mistrza Tolkiena- ciut bym mu tę brodę wydłużyła. Ale pomijając te szczególiki- jest rzeczywiście dumnym Królem spod Góry. RA wykonał kawał dobrej roboty i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy w III części, zwłaszcza podczas ukazania "szaleństwa" Thorina i jego przemiany. Oraz wielki plus za charakteryzację i dla RA za to, że zapuścił brodę zamiast nosić sztuczną, którą było widać wyraźnie w niektórych scenach w I części- wyglądał przez to zbyt delikatnie. A teraz Thorin to 100% Thorin :D
Podsumowując- myślę, że... warto, tak, mimo wszystko warto iść i zobaczyć ten film. Chociaż początkowo buntowałam się i nie chciałam go widzieć- tej jak wcześniej
uważałam- profanacji w trzech odsłonach. Jednakże tęsknota, by ponownie znaleźć się w Śródziemiu- zobaczyć je na "żywo" a nie tylko w wyobraźni- zwyciężyła niechęć. I w gruncie rzeczy dziękuję PJ za to jego Śródziemie. Nie sądzę, by kto inny mógł ukazać je piękniej na ekranie. A zapewne każdy z nas również stworzyłby swoją własną fan fiction - gdyby tylko miał taką szansę jak Jackson :P
Thorin ma krótką brodę,ponieważ po utracie Ereboru na znak żałoby przypalił ją sobie.
Oh boy; zawsze się znajdzie jakieś wytłumaczenie, by przepchnąć jakąś ideę;)
I tak by mu odrosła :P