jak myslicie. Czy na nastepnej gali AAF Hobbit 2 ma jakies szanse na nagrode? Wg mnie tak, efekty specjalne sa duzo lepsze niz w 1 czesci, scenariusz ten interesujacy. Jakie jest Wasze zdanie w tj kwestii? Jestem fanem Tolkiena i dla mnie to jest arcydzielo, chcialbym uslyszec cos od innych uzytkownikow Filwebu ;)
Efekty? Pamiętasz scene jak patrzyli na Dale?? razilo sztucznoscia. A to tylko jeden z elementow. Według mnie nie ma zadnych szans na oscara w jakiejkolwiek kategorii. To mialo byc na porownywalnym poziomie z lotrem nie jest nawet klase nizej.
...jak patrzę na Twój profil to razi sztucznością,a to tylko jedna z wielu wad.
Ciekawe co tam moze razic sztucznoscia. Kolego musiales nie ogladac filmu ze sprzeczasz sie o te scene. I nie tylko o te. porownaj sobie z LOtrem to zobaczysz ile sztucznosci w Hobbicie. Fanatyk? Kolejny?
Mało wiesz...zdecydowanie za mało :)
P.S.Wybacz,ale nie jestem Twoim kolegą,pozdr
Odezwał się kolejny wieszcz, który uważa że ma patent na prawdę. Pozdro geniuszu.
Rozbrajasz mnie. Za każdym razem jak ktoś coś powie o filmie z czym się nie zgadzasz to na niego najeżdżasz. A teraz z takim tekstem wyskakujesz. Jesteś hipokrytą albo trollem. Wybieraj. Podobno kiedyś byłeś normalny. Znudziło ci się czy po prostu odwaliło na stare lata?
Akurat ostatnio oglądałem Dwie Wieże i z perspektywy czasu sporo scen, które kiedyś zachwycały w LOTR teraz wygląda przynajmniej słabo. Szczególnie po takim obejrzeniu Hobbita widać różnicę. Więc proponuję tego LOTRa sobie odświeżyć, bo u mnie też w mojej wyobraźni pozostawał on niemal nieskazitelny pod każdym względem. A tu okazało się, że niektóre komputerowe sceny aż kipią sztucznością.
Efekty jak na tamte czasy były świetne... I była to świetna mieszanka CGI z praktycznymi efektami, tak że Hobbit nie ma nawet startu. Teraz zdecydowanie za dużo CGI.
Oprócz tego jest dużo gorszy jeśli chodzi o konstrukcje filmu jako tako
O fajnie! Straightlines wylazł ze swojej nory. Jak tam się hejtuje Hobbita? Kurde człowieku ciągle musisz powtarzać swoje dyrdymały? "Za długi film bla bla bla Legolas skakał po głowach. Cóż za niedorzeczność! Niepotrzebne sceny bla bla bla." Wymyśl coś lepszego, bo te zarzuty są żałosne...
A to, że "Hobbit" książkowy jest bajką dla dzieci, a WP nie, więc trudniej chyba zrobić ekranizację "Hobbita" niż LOTRa nie? Chyba, że wolisz, żeby film trwał 1.5 h to ok.
Oczekiwanie, że jakakolwiek ekranizacja po LOTR będzie miała taki sam efekt na widzach i krytykach jest niedorzecznością. LOTR jest jedyny w swoim rodzaju, był przełomowy, przebijający bariery i wnoszący nowe standardy. Przestańcie porównywać Hobbita do LOTR bo to nie jest LOTR w 2001-2003 roku tylko Hobbit w 2012-2014.
Jak dla mnie Hobbit jest znacznie lepszym, bardziej intensywnym i poruszającym doświadczeniem niż LOTR.
każde dziecko, lub człowiek nie będący w stanie zrozumieć istoty LOTR'a tak powie, dlatego że Hobbit jest i był przeznaczony dla osób o mniejszym ilorazie inteligencji
Hmm. Nie wiem czy twoja wypowiedź zawiera w sobie jakiś sens. Ja bardzo lubię LOTR. Wysoko oceniłem te filmy i z pewnością do nich jeszcze wrócę. Po prostu dla mnie Hobbit jest lepszy i tyle. Nie uważam, że jakoby mój iloraz inteligencji był mniejszy np. od twojego. Mierzenie sobie fiutów wyszło z mody.
Oczywiście, że tak. W końcu Tolkien napisał ją dla 10-latka, więc nie oczekiwałbym to filozoficznej głębi.
Co ty se żarty sobie stroisz? Ta bajeczka? Hobbit nie jest niczym przełomowym, powtarza schematy WP, cuchnie od niego komputerem, do tego te Jacksonowskie dowcipy, których na szczęście darował sobie w "Pustkowiu Smauga", a w "Niezwykłej Podróży" przyprawiały mnie o facepalm.
Robisz se jaja na bank. Każdy szanujący się koleś nigdy nie może powiedzieć, że Hobbit jest lepszy od WP, bo ujmuje mu IQ no chyba, że to jakieś dziecko w wieku 7-16
Hmm. Twoje rozumowanie jest naprawdę dziwne. Widzisz jak bardzo się nie szanuję? Cholera...
istnieją dwa wytłumaczenia twojej oceny - jesteś dziecko albo szary widz łapiący w sidła każdą blockbusterową papkę, więc polecam Transformery.
Polemika z Tobą jest dla mnie zaszczytem. Cieszę się, że przynajmniej Ty jesteś kolorowym i wymagającym widzem. Ja jestem tylko jedną z wielu części tępej masy, która jara się byle gównem. Nie zwracaj na mnie uwagi.
Też uważam, że trylogia LOTR jest o wiele lepsza niż Hobbit, bo WP to lepsza historia, poważniejsza i trudniejsza. Jednak uważam, że Jackson wyciągnął maximum. Zobaczycie, że 3 część będzie bardzo bliska LOTRa, jednak LOTR to coś genialnego i nigdy się takie genialne fantasy nie powtórzy. Brawo Tolkien! Brawo Jackson!
Nie warto się kłócić z "tru fanami". Sam się dziwie, że jak zrobiłem posta, w którym napisałem że to słaby film to nikt mnie wyzwiskami nie obrzucił. I bardzo się ciesze, ale jednak dalej ich nie rozumiem. Sam Izaiash mnie zadziwił tym, że woli strasznie odgrzewany kotlet zwany Hobbitem niż LOTR, a poza tym ten człowiek wyżej ocenia Stalingrad czy Naznaczony 2 niż Cpt. Philips. To jest chore ..
pewnie dlatego,że różnica między filmami to aż 10 lat >.>
a różnica między LOTR-em a resztą filmów z tamtego okresu,a Hobbitem i obecnymi tworami jest obecnie dużo,dużo mniejsza.
Nie zgadzam się,w Hobbicie główną atrakcją są efekty specjalne i sceny walki,zaś w LoTR liczyła się głównie gra aktorska (która była świetna).Nie ma chyba w Hobbicie takiej sceny co wzruszyła by mnie jak w Drużynie Pierścieńa scena z Samem i Frodem na rzece.
Widzę, ze 'jedynkę' oceniła Pani an 10, a 'Pustkowie...' już na 4. Mam podobne odczucia. Aż mi smutno, bo bardzo wierzyłem w drugą część po świetnej pierwszej.
Niestety... jestem fanką Tolkiena, i kiedy w 1. części tylko nieznacznie odbiegli od książki (a właściwie książek, Silmarillion także zaliczmy), to w 2. części wymyślone wątki i postaci kompletnie zniszczyły mi marzenia o tym, że ten film da się jakoś uratować... LOTR przecież także zawierał "poprzekręcane" tudzież poprzestawiane w czasie zdarzenia, ale za każdym razem udało się ładnie z nich wyjść, co można zauważyć szczególnie skupiając się na wersji rozszerzonej filmu.
Poza tym, kilka scen "Pustkowia Smauga" było po prostu śmiesznych, a spotkanie Gandalfa i Saurona w Dol Guldur mnie zwyczajnie zażenowało...
Cieszę się, że nie tylko ja zgadzam się z mierną oceną tego filmu. Rozumiem jednak osoby, które książek nie znają. :)
W zupełności się zgadzam. Film zawiódł mnie jednak nie tylko na płaszczyźnie fabularnej, ale też reżysersko. Pierwsza część była piękna, mieliśmy charakterystyczne dla Jacksona zdjęcia z lotu ptaka, wyważone sceny walk, niesamowitą muzykę. W drugiej części tego zabrakło, film był w wielu momentach wręcz kiczowaty i naiwny do bólu, za duże tempo, za dużo wszystkiego. Bardzo żałuję też, że Shore zrezygnował z motywu przewodniego 'Misty Mountain', który był niesamowity i równał się niemalże z tematami z 'Władcy...'.
Przepraszam, ale dlaczego spotkanie Gandalfa i Saurona Cię zażenowało? W książce zostało tyko wspomniane przez chwilę, że Gandalf opuszcza kompanię Thorina i dlatego Jackson rozwinął ten wątek. Jak rozumiem Biała Rada w pierwszej części też Cię zażenowała?