PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 328 tys. ocen
7,6 10 1 327706
6,4 65 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Jako że jestem świeżo po seansie najnowszego Hobbita jestem wręcz zobligowany jako wielki fan trylogii zarówno książkowej jak i filmowej do wyrażenia swojej opinie o nie wątpliwym nowym dziecku "Pitera".

No wiec zacznijmy od tych rzeczy które do mnie nie przemawiały.

Pierwszy minus który rzucił mi sie w oczy to początkowa scena w gospodzie "Pod Rozbrykanym Kucykiem" czyli spotkanie Gandalfa z Thorinem scena ta powinna pojawić się w pierwszej cześć podczas spotkania w domu Bilba jako retrospekcja Gandalfa czy coś w tym stylu, scena ta wywołała u mnie małe WTF? Dlaczego? Po co dlaczego akurat teraz ? ogólnie nie zrozumiałem idei pojawienia się tej sceny.

Drugi okropnie wielki i gruby minus dla Pitera a mianowicie wizyta u Beorna . Po tym krótkim wątku który trwał 5 minut ? może więcej. Wystąpiło u mnie osłupienie tak głębokie że nie mogłem się po tym otrząsnąć już do końca filmu.Spłycenie wątku Beorna boli mnie jak przysłowiowa drzazga w fiucie mówię to serio i z całym przekonaniem.

Jako wielki fan Tolkiena czekałem z utęsknieniem na scenę w której Gandalf wykazując się sprytem uzyskuje od Beorna pomoc czekałem też na zwierzęta podające do stołu i na cały ten bajkowy klimat domu Beorna za to dostaliśmy brzydkiego wymodelowanego komputerowo faceta który zmienia się w niedźwiedzia i tyle koniec kropka żadnego głębszego przesłania.

Przechodząc do nowego wątku a więc odejście Gandalfa i przejście przez Mroczną Puszcze.Co do pierwszego kompletnie nie zrozumiałem dlaczego odejście Gandalfa tak zostało ukazane ,przedstawiono nam tu jakieś rozterki czarodzieja które dopiero przychodzą mu na myśl gdy stoi pod bramą Mrocznej Puszczy wcześniej ich nie miał ? zapomniał że w Dol Guldur czai się zło i trzeba sobie z nim poradzić ?

Kolejna sprawa przejście przez Mroczną Puszcze jeżeli ten lasek można tak nazwać. Juz lepszą Mroczną Puszczą był by zdecydowanie Las w okolicach Bree z Drużyny Pierścienia lub jakikolwiek inny.
Następna sprawa WTF? Wielka Mroczna Puszcza budząca grozę którą przechodzimy w jeden dzień ? W dziele Tolkiena Krasnoludy przebywają Mroczną Puszczę w kilkadziesiąt dni aż zaczyna brakować im pożywienia. Kolejna sprawa gdzie uczty elfów z książki i inne sytuacje z przebywania w Mrocznej Puszczy np przekraczanie zaczarowanej rzeki ,zapadnięcie w głęboki sen Bombura czy inne tego typu rzeczy.

Kolejna rzecz Wizyta u Thranduila a raczej nazwał bym to Operą Mydlaną wpychanie wątku miłosnego na siłę jest zdecydowanie nie na miejscu.Oczywiście zapomniał bym o ucieczce krasnoludów kompletnie nie trafiła do mnie ta scena, pierwowzór ksiązkowy był zdecydowanie lepszy.

Mały wniosek na wątek miłosny czas filmowy się znalazł ale na Beorna i perypetie krasnoludów w Mroczej Puszczy to już nie za bardzo ???? WTF?

Z wizytą w Esgaroth.
Abstrahując od tego że miasto na jeziorze wygląda jak dla mnie za sztucznie nie wiem dla czego ale przypomina mi Wyzimę z Wiedzmina 1. Bard jako przewoźnik ? Bard jako samotny Ojciec ?Ehhh Tolkien się w grobie przewraca.

Ogólnie stawiam tutaj wielkie ... i czekam aby pociągną to jakiś inny fan Tolkiena bo ja zdecydowanie nie mam już sił opisywać tych bez sensownych scen.....

Wnioski :
Fala za przeproszeniem gówna jaka się na mnie wylała za pośrednictwem "Pitera" jest tak ogromna że przyprawia mnie o mdłości. Nie konsekwencje fabularne,odstępstwa od książki większe od rowu mariańskiego , wprowadzane na siłę wątki,ukrócanie wątków,spłaszczanie postaci . Ehhhh szkoda gadać o tym co zrobił nasz kochany Piter.

Ocena filmu średnie 6.5
Głownie za efekty specjalne , doskonała grę nie których aktorów i wygląd Tauriel , niesamowity głos i postać Smauga i ogólnie za powrót do malowniczego Śródziemia należy mu się taka ocena.
Jednak liczyłem na coś zgoła innego : bardziej wciągająca fabułę, i lepszy scenariusz.

A teraz bardzo was przepraszam na otarcie łez po Hobbicie muszę obejrzeć trylogie .......

ocenił(a) film na 10
poczam

twój cytat:"Pierwszy minus który rzucił mi sie w oczy to początkowa scena w gospodzie "Pod Rozbrykanym Kucykiem" czyli spotkanie Gandalfa z Thorinem scena ta powinna pojawić się w pierwszej cześć podczas spotkania w domu Bilba, scena ta wywołała u mnie małe WTF? Dlaczego? Po co dlaczego akurat teraz ? ogólnie nie zrozumiałem idei pojawienia się tej sceny."
Moja odp. To tak samo jaw w Powrót Króla, na początku jest scena jak Smigol zamienia się w Golluma mimo że to powinno byc w Drużynie Pierścienia, nic na to nie poradzisz...

ocenił(a) film na 6
kasiadabrowa1

Przyznaje ci racje jest tak scena w WP jednak tam przybliża nam to postać Goluma i ma jakikolwiek sens bo daje nam do zrozumienia co pierścień robi ze zwykłym człowiekiem....

ocenił(a) film na 8
poczam

Scena pod rozbrkanym kucykiem miała na celu przypomnienia dlaczego oni idą do tej góry. A z tymi zwierzętami według mnie nie były potrzebne bo same te latające pszczoły i chodzące myszy dawały klimat takiego bajkowego domu.

ocenił(a) film na 9
poczam

A ja powiem krótko.... zawsze mnie bawią i wzbudzają we mnie litość zarazem wyrażenia internautów o wielkim ego: "jestem wielkim fanem Tolkiena" etc. :D

No ludzie... trochę więcej skromności by nie zaszkodziło :-) Jakie to śmieszne i żałosne zarazem gdy co chwilę widzę wpisy ludzi, którzy z taką dumą określają się jako wielkich fanów, mega fanów... jeszcze tylko ołtarzyk sobie postawcie w mieszkaniu ze zdjęciem Tolkiena i swoim własnym, ale większym od tego z Tolkienem...co by podkreślić czyja "wielkość" ma tutaj faktyczne znaczenie :D

Tak więc WIELKI Fanie :D Dzięki za rozbawienie na koniec dnia :-)

ocenił(a) film na 6
khazad7_2

Czemu? Może rzeczywiście jest wielkim fanem i ma ołtarzyk i wszystkie wydania Hobbita we wszystkich językach?

ocenił(a) film na 8
Anthrax91

Gdyby tak było to prędzej Gandalf ożeni się z Sauronem :D

ocenił(a) film na 6
khazad7_2

Khazad7_2 Czepiasz się. Określenie "wielki fan Tolkiena" oznacza, według mnie, że dana osoba czuje się po prostu fanem twórczości Tolkiena w takim stopniu, że będzie "walczyć na noże" i solidne argumenty z każdym, kto pozwoli sobie na bezpodstawną krytykę tej twórczości. To nie ma nic wspólnego z ego.