Część pierwsza była ok, druga jest nieporozumieniem. Ciekawe wątki zostały wykastrowane i
zastąpione żenującym wątkiem miłosnym i nużącą walką. Z trudem dotrwałem do końca, poza
efektami specjalnymi jest to bardzo tani film.
Cóż ja się nie zgadzam z twoją opinią. Poszłam wczoraj na przedpremierowy pokaz i mnie film powalił na kolana - dosłownie :D. Całe szczęście, że dostałam plakat bo nie wiem co robiłabym z rękaMI ;).
Było tam na pewno więcej akcji i dodatkowe sceny są albo ciekawe albo uspokajające. Smok bardzo mi się podobał.
Krótko mówiąc dla mnie, który czytał nie tylko książkę, ale i "studiował" historię, film powala i zachwyca.
Oczywiście nie musi się podobać każdemu.
Zgadzam sie z Toba. Pierwsza czesc Hobbita byla bardzo fajna. Dobrze dobrana muzyka, trzymajaca w napieciu akcja i ta baśniowa atmosfera. Druga czesc to totalne DNO. Jestem bardzo rozczarowana, w szczególności ostatnie sceny filmu (pływanie w taczce po płynnym złocie) były beznadziejne. Rece opadaja.
Tak, tak - rok temu cały Filmweb jęczał, jak to w pierwszym " Hobbicie " jest mało akcji a teraz nagle jest jej tam dużo?
mało Wam było akcji w jedynce, teraz jest wam jej zbyt wiele, ogarnijcie się w końcu i zastanówcie, czego chcecie.
Wcale nie cały filmweb. Obok tych marudzących była też spora grupa osób która twierdziła że akcja jest wystarczająco wyważona. Wszystkim nie da się dogodzić.
Napisałem przecież, że część pierwsza była moim zdaniem dobra. Czytanie ze zrozumieniem.
A dla mnie już jedynka była beznadziejna, z jednego tylko powodu. Wymyślenie (nie wiem po co) jakichś porachunków między Thorinem a bad-guy-orkiem. O ile rozszerzanie filmu o wydarzenia wytłumaczone w Silmarillionie spoko, o tyle wymyślanie własnych (i beznadziejnych przy okazji) wątków to mnie w dupsko piecze.