Peter Jakckson parodiuje sam siebie. Mało tego, zgwałcił bez skrupółów bardzo fajną i króciutką książeczke, tylko
dlatego, bo nie miał pojęcia zo zrobić ze swoim życiem po Władcy Pierścieni.
Przed Władcą Pierścieni wiedział, że chce się zająć Władcą Pierścieni. ;) Tamtą serię podziwiałem głównie za projekty, widoki i efekty, chociaż nie byłem aż tak zachwycony jak niektórzy (fabuła nie była zdecydowanie arcydziełem). Tutaj, szczególnie w tej drugiej części hobbita, efekty są jakieś rozmyte, woda w 3D jest tragiczna, chociaż dobrze wyglądają orkowie. Fabuła wygląda marnie przy fabule Włądcy, która wyglądała marnie przy fabule innych filmów ocenianych tak wysoko. :( Pierwszą część oceniłem na 5, ta była wg mnie jeszcze bardziej nudna.
:D
Pierwszą część też oceniłam na 5*, ta jest trochę słabsza - przeładowanie "efektami" - co za dużo to niezdrowo, fabuła cieniutka - a to w końcu, wbrew opinii niektórych podstawa dobrego filmu, pododawane wątki znikąd - służące ewidentnie tylko i wyłącznie temu, by z cienuchnej, uroczej bajki dla dzieci uczynić monumentalną, dziewięciogodzinną, epicką epopeję... Drugą część oceniam na 5-, ale minusów ne ma, więc dałam 5. Nie chcę sobie zamykac furtki, będzie jeszcze trójka... :D
Racja. Myślałam, że zakończą wszystko w tej części, a oni zniszczyli Hobbita. Dla mnie rozczarowanie po całości;/
P J naprawdę się nudzi...
Kolejny który nie rozumie, że filmy NIE SĄ ekranizacją tej " cieniutkiej książeczki " jaką jest " Hobbit " lecz jej adaptacją, uwzględniającą inne dzieła i zapiski Tolkiena oraz fabułę powstałego wcześniej " Władcy Pierścieni ".